Aneta przeciągnęła się na łóżku. Pierwszy raz, odkąd musiała opuścić rodzinne miasteczko, tak dobrze spała. Nie dzieliła kajuty z Xianmei, więc nie drażniło jej ciche chrapanie przyjaciółki, a kołysanie statku ją uspokajało. Wieczorem, kładąc się spać, miała wrażenie, że morze kołysze ją do snu.
Przebrała się z piżamy, uczesała i spojrzała na zegarek. Pewnie wszyscy już wstali i jedli śniadanie. Zadar zaproponował wczoraj, aby zjedli posiłek na świeżym powietrzu, a nie w kuchni pod pokładem. Narzuciła więc na siebie płaszcz i wyszła z kajuty.
Gdy mijała kajutę Zadara, wpadł jej do głowy pewien pomysł. Przystanęła przed drzwiami opiekuna i upewniwszy się, że jest na korytarzu sama, przyłożyła do nich ucho. Nie usłyszała za nimi nikogo, więc otworzyła je, najciszej jak mogła.
Co ja robię? Włamuję się do pokoju opiekuna, pomyślała. Co powiem, jeśli mnie tutaj nakryje?
Stwierdziła, że będzie martwić się tym później.
W pomieszczeniu panował idealny porządek. Prycza była pościelona, na szafce obok leżała książka, którą zapewne właściciel ułożył równo z krawędzią mebla, ale przez kołysanie statku, lekko się przesunęła i narożnik wystawał poza blat. Przy przeciwległej ścianie stała mała komoda z lustrem. Nie leżały na niej żadne przybory kosmetyczne, tak jak w kajucie Anety. Przy komodzie stało krzesło, przez które Zadar przewiesił swój plecak.
Dziewczyna weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi. Chciała przeszukać rzeczy opiekuna, bo liczyła na znalezienie dowodów, lub chociaż poszlak, wskazujących na jego zdradę. Sprawdziła każdą szufladę komody – wszystkie były puste. Wyciągnęła rękę po plecak, ale zatrzymała się zanim go dotknęła.
Przecież Zadar nawet się nie rozpakował. Jest perfekcjonistą, na pewno się zorientuje, że ktoś grzebał w jego rzeczach, jeśli wyjmę wszystko z plecaka i potem włożę jakoś inaczej. Albo jak odwieszę go pod innym kątem. No i przecież jest tropicielem! Gdy pomyśli, że ktoś tu był, może dociec po zapachu, kto to. Ale ja czasem nie myślę!
Jednak zanim wyszła, postanowiła zajrzeć pod pryczę. Wiedziała, że to głupie i nic tam nie znajdzie, ale zajrzała. Miała rację. Nic tam nie było.
Podnosząc się z podłogi, jej wzrok padł na książkę na szafce. Pamiętała ten tytuł ze szkoły. Napisał ją jakiś polleński pisarz sto lat przed jej narodzinami. Czytając tę lekturę zastanawiała się, jakim cudem zyskała wtedy wielką popularność, skoro jest okropnie nudna. Jak ludzie mogli kiedyś czytać takie coś? Zadar najwyraźniej mógł, bo patrząc po umieszczenia zakładki, był w połowie. Aneta poddała się jeszcze przed jedną trzecią.
Wstała z kolan i wyjrzała na korytarz. Pusto. Na palcach wyszła z kajuty i ruszyła w stronę wyjścia na pokład, myśląc nad wytłumaczeniem, co robiła w kajucie Zadara, jeśli opiekun wyczuje jej zapach i ją o to zapyta.
***
- Zapasy uzupełnimy w Westport! – zawołał Anthony, gdy tylko Aneta wyszła na zewnątrz. – Będziesz miała okazję, żeby poznać mojego brata!
Przyjaciele siedzieli na kocu rozłożonym na pokładzie, pijąc herbatę i zajadając kanapki. Obok Anthony'ego leżał jeden talerz z nieruszonym posiłkiem, przeznaczonym dla Anety. Usiadła przy nim.
- Mieliśmy w planie zatrzymać się w porcie, który jest trochę dalej, ale, równie dobrze, może to być Westport – wyjaśnił Zadar. - Słyszałem, jak błagasz o to kapitana.
- Wcale nie!
- Ależ tak! Moja kajuta jest dokładnie pod miejscem, w którym rozmawialiście, a moja moc pozwoliła mi bez trudu wszystko usłyszeć. Czyżbyś zapomniał, że oprócz węchu, mam też lepszy słuch?
![](https://img.wattpad.com/cover/307630461-288-k53320.jpg)
CZYTASZ
Dzieci Żywiołów. Tom 2. Pegaz
FantasyCzworo nastolatków dowiaduje się, że każdy z nich może kontrolować jeden z żywiołów. Tylko ich połączona moc, wsparta przez legendarne nadstworzenia, może zniszczyć artefakt potrafiący unicestwić cały świat. Tym razem wizja Irminy wysyła ich do półn...