KONTYNUACJA AKTU CZWARTEGO

88 3 4
                                    

♪

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciągnące się w nieskończoność leżenie w tym samym miejscu, na tym samym zimnym kawałku podłogi, w kolejny brzydki, ponury dzień.

Gdzie jesteś? Dlaczego cię nie słyszę? Co się stało? Proszę wróć!

Dobijanie się do drzwi i głos Maiko każdego dnia przeraźliwie wołający bym otworzył, echem obijał się o moje bębenki, ulotnie rozpływając się w powietrzu. Straciłem życie. Straciłem sens istnienia. Straciłem wszystko. A kiedy już myślałem, że w szósty dzień mojej nicości umrę z braku jedzenia i wody, drzwi do mojego mieszkania zostały otworzone.

Wrócił? Mój Yoongi wrócił?

Uniesienie brwi do góry było nie lada wyczynem, a kiedy drzwi do sypialni się otworzyły a w progu stanęła Ayako wraz z córką, która chowała się za plecami matki, mój brak sensu istnienia powrócił. 

— Mój Boże synku co ci się stało?! — Wręcz krzyknęła w jednej sekundzie schylając się nade mną. Położyła ciepłą dłoń na mych tłustych włosach i zaczęła tak po prostu gładzić mnie po głowie. Jej dotyk był jak ukojenie. Jakbym wrócił do dzieciństwa i znów był w ramionach kochającej matki. — Już spokojnie, wszystko będzie dobrze. — Mówiła kojąco, kiedy mimowolna strużka łez płynęła po policzkach.

— Mój mąż zaginął. J-ja umieram. Bez niego umieram. — Spojrzałem na nią z wypisanym smutkiem, by dostrzec że patrzy na mnie z bólem w oczach. Nie musiała nawet pomóc mi wstać, bo silny płacz spowodował że sam nieco się podniosłem by niekontrolowane przytulić się w jej ramiona.

— Cii, spokojnie. — Leczyła mnie głosem, masując uwydatniony kręgosłup. — Musisz się z nim pożegnać. I co najważniejsze, musisz mu przebaczyć. — Tłumaczyła.

Pomogła mi wstać i zaprowadzić do łóżka. Te sześć dni bez życia, sprawiło że czułem się jak chory człowiek, niezdolny do jakichkolwiek ludzkich czynności.

— Maiko proszę zobacz co ma w lodówce i nastaw herbatę, którą przyniosłam. — Uśmiechnęła się w stronę córki, i usiadła na boku łóżka, na którym leżałem, kurczowo ściskając bolącą dolną część brzucha. — Wyglądasz fatalnie. Jesteś wychudzony. — Stwierdziła, dokładnie badając wzrokiem moją twarz.

— Nie musisz tego robić.

— Czuję się zobowiązana. Znałam go. — Wysnuła lekko.

— Bywał w twojej kawiarni.

— Nawet często. — Zaśmiała się. — Dużo o tobie opowiadał. Bardzo dużo. Niczym w filmie. Dwie dusze, które są stworzone tylko po to by odnaleźć siebie wzajemnie. — Posłała mi swój ciepły uśmiech i złapała za dłoń, którą zaczęła gładzić jak troskliwa matka. — Nie wybaczył by sobie gdyby zobaczył cię w takim stanie. Jego serce pęka a dusza nigdy nie odejdzie stąd jeśli mu nie przebaczysz i pozwolisz odejść.

♪ CON DOLORE ♪ ✓ || Yoonmin FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz