KONTYNUACJA AKTU TRZECIEGO

68 2 2
                                    

♪

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Nie bój się. Otwórz ją słońce. — Mruknąłem jej do ucha, gładząc zgrabną dłonią lśniące włosy, jakby była małym dzieckiem. — Otwórz. — Dodałem opierając podbródek na jej głowie.

— Jimin błagam, nie strasz mnie. J-ja się boję. Pozwól mi wrócić do domu. Obiecuję ci, że nikt się nie dowie.

Popchnąłem ją do przodu.

— Otwieraj! — Krzyknąłem podirytowany, sprawiając że wyciągnęła drżącą rękę by szeroko uchylić obie drzwiczki do wysokiej szafy.

— Jesteś chory.

— Podobają ci się? — Stanąłem bliżej by objąć jej nagie ciało wokół talii. — Chcesz się pobawić? Wybierz sobie coś. — Mówiłem napierając kutasem o jędrne pośladki kobiety.

— Chcę wrócić.

Westchnąłem głośno, by sekundę po tym wyciągnąć z szafy pełnej erotycznych zabawek, czarną obrożę wysadzoną diamentami, a do niej metalowy, ciężki łańcuch.

— Zabawmy się. — Rzuciłem rozpromieniony, sunąc dłonią wzdłuż zimnego łańcucha.

Wybiegła z sypialni, w celu ucieczki, lecz dalej niż do salonu, nie była w stanie pobiec.

— Jimin...

— Klęknij kochanie. — Oznajmiłem patrząc na nią z błyskiem w oku.

Była tak bardzo przestraszona, że bez problemu spełniła moją prośbę, więc stanąłem przed nią by przykucnąć i umieścić obrożę na jej szyi. Z tym święcącym elementem, z pewnością wyglądała jak lalka na wystawie, którą zakupiłem bez żadnego odzienia. Tylko czyste, gołe, gorące jak wulkan ciało, i wielkie oczy o czarnych jak smoła tęczówkach.

— Jeśli mi coś zrobisz, to...T-to... — Bała się, bo jej głos łamał się jak kruchy lód.

Malutkie groszki łez płynęły wzdłuż jej rozpalonych policzków, swobodnie spływając na nabrzmiałe, sine przeze mnie usta.

— Masz doprowadzić mnie na skraj wytrzymałości. Inaczej pociągnę za łańcuch tak mocno, że będziesz się dusić. — Wyjaśniłem dla próby przechodząc na tył, by z całej siły pociągnąć za łańcuch, powodując że odchyliła znacznie głowę, uwydatniając żebra i duże sterczące piersi w przepiękny, podniecający sposób.

Jej twarz zrobiła się lekko buraczana, kiedy próbowała złapać oddech.

— P-proszę, p-proszę przestań. — Udało jej się wydusić te trzy krótkie słowa.

Łapała się za gruboskórną obrożę, jakby próbowała ją odpiąć. Nie męczyłem jej za długo, w końcu nie chciałem jej zabić, tylko pokazać co się stanie gdy nie będzie posłuszna. Puściłem w końcu łańcuch, by wzięła głęboki oddech, i kilka razy zakaszlała.

♪ CON DOLORE ♪ ✓ || Yoonmin FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz