#6

196 11 0
                                    

Biało Włosa powoli wracała do zdrowia. Otrzymując wypis z małym dyskomfortem opuściła szpitalny budynek i usiadła na drewnianej ławce, czekając na brązowowłosego chłopaka. Mogła opuścić teren szpitala wraz z osobami, które miały za zadanie dopilnować by nikt z zakshotu nie zakończył niedawno uratowanego życia Yoshi jednak ta postanowiła wykorzystać natrafiającą się okazje i pojechać właśnie z nim. Dziewczyna nie zdążyła nacieszyć się świeżym powietrzem, gdy na parking podjechał czarno-zielony samochód, którego karoserie ozdabiała anime dziewczyna. Mimowolnie uśmiechnęła się na niezmieniony wygląd samochodu, nad którym myśleli wspólnie jeszcze w Japonii.

Rzuciła swoje rzeczy na tylne siedzenia i zajęła to pasażera. Przywitała się miło w międzyczasie, lustrując wzrokiem kierowcę. Przez chwilę myślała, że się pomyliła i wsiadła do obcej osoby. Jednak jej obawy zniknęły, gdy usłyszała znajomy głos przyjaciela, z którym nie kontaktowała się bezpośrednio od kilku lat i nawet nie wie, czy dalej są przyjaciółmi.

Jego twarz wyglądała zupełnie inaczej, a prócz głosu tylko charakterystyczne czerwone okulary upewniły ją, że to ten sam chłopak. Zielono-czarne auto jak szybko pojawiło się przed szpitalem tak szybko stamtąd znikneło. Dopiero gdy oddalił się od placówki medycznej Ernest spytał się swojej koleżanki dokąd tak właściwie ma ją zawieść. Był zbyt przejęty tym, że ktoś rozpozna go pomimo założonego na głowie kaptura czarnej bluzy z białymi elementami przyciemnianych szyb i zgarbionej pozycji by zapytać ją o to wcześniej. Ta nic nie odpowiedział tylko ustawiła GPS-a na najbliższy sklep z ciuchami.

Jechali w niezręcznej ciszy zagłuszanej jedynie przez muzykę w radiu. Brunet raz na jakiś czas spoglądał na dziewczynę, która wyglądała dojrzałej, niż zapamiętał, myśląc, jak mógłby zacząć rozmowę.

Chciał już coś powiedzieć, ale Yoshi go w tym wyprzedziła, pytając go o cały czas nurtujące ją pytanie, czy dalej są przyjaciółmi. Odpowiedział jej po chwili zawahania chyba tak i delikatnie uśmiechnął się w jej stronę. Ta odwzajemniła uśmiech i odetchnęła z ulgą. Nie mieli dalszego problemu z rozmową. Teraz dźwięki radia były zagłuszane przez wspomniane coraz to ciekawsze wspomnienia tej dwójki.

~wczoraj ~

Zatracenie weszło mocno. Złote tęczówki pełne były podekscytowania na samą myśl obrabowania banku pacific standard. Jak tylko dotarły do niego wieści o odnalezieniu chińczyka pognał na zakon, zwołując tam wszystkich, których potrzebował do stworzenia planu idealnego. Był w błędzie, myśląc o wielkiej energicznej i emocjonującej burzy mózgów. To co zastał w zakrystii było tego zupełnym przeciwieństwem bez energii, zmęczeni i niemający siły nawet na pokazanie jakichkolwiek emocji członkowie zakshotu zasypiali prawie na stojąco słuchając nakręconego jak katarynka siwowłosego.

Ostudził swój zapał, widząc mizerne twarze przyjaciół i wysłał ich do domu, a sam po zaopatrzeniu się w energetyki poszedł rozmyślać nad planem.

~~~

W sklepie Yoshi zakupiła wiele, ale to naprawdę wiele nowych ubrań pod pretekstem ukrywania się przed zakshotem. Pod tym samym pretekstem udali się do fryzjera, gdzie diametralnie zmieniła swoją fryzurę, a nawet Krackers skorzystał z usług salonu by przyciąć za długie już włosy których kosmyki wchodziły mu do oczu. W ciągu tych kilku godzin zdążył wysłać do Eleny tysiąc, jak nie i więcej wiadomości, otrzymując proporcjonalną liczbę odpowiedzi. Gdy mieli już wychodzić Yoshi otrzymała informację o nagłej zmianie godziny spotkania z osobą zajmującą się tworzeniem dowodów osobistych najczęściej dla osób chcących ukryć przed organami ścigania.

Byli za daleko od miejsca spotkania by dotrzeć tam na czas, jadąc przepisowo i plan Ernesta o nie rzucaniu się w oczy runął. Już na pierwszym skrzyżowaniu, na którym przejechał na czerwonym świetle, przekraczając dozwoloną prędkość usłyszał za sobą syreny radiowozu. W pierwszej chwili myślał by się zatrzymać i pomachać przed twarzą funkcjonariusza fałszywym dowodem i prawem jazdy z nadzieją, że będzie to osoba z innego posterunku, a przynajmniej taka, która go nie rozpozna. Jednak, przypominając sobie powód zawiasu opuścił szybę, by wystawić swoją rękę i pokazać środkowy palec.

To zapomniane uczucie towarzyszące mu kiedyś tak często przypomniało o miłych chwilach spędzonych w Japonii, zapominając w tym czasie jak bardzo chciał wymazać ze wspomnień wszystko, co tam przeżył i zacząć od nowa. Jego pasażerki również nie ominęły nostalgiczne uczucia związane z czasami, gdzie wszystko było prostsze i z nudów prowokowali policję do pościgów. Skrzywiła się z bólu przez jeszcze gojącą się ranę, na brzuchu której nie spodobało się koniec płynnej jazdy na rzecz ciągłego uderzania o lampy i hydranty.

Bycie znów uciekającym po tak długiej przerwie wytwarzało wiele endorfin i adrenaliny jednak czar prysł, gdy we wstecznym lusterku dostrzegł nadjeżdżającego policyjnego mustanga z numerem 103 na dachu, a wraz z nim dawkę kortyzolu. Dziewczyna, zauważając jego zdenerwowania w oczach zerkających co chwilę w lusterka i ręce biegnącej do twarzy by sety raz poprawić dobrze leżącą chustę i kaptur, by następnie z powrotem zacisnąć się na kierownicy, położyła mu rękę na ramieniu.

Chłopak z powrotem skoncentrował się na drodze i po chwili udało im się zbiec. Uważając by nie natrafić na jakiś patrol skierowali się wprost do miejsca spotkania. Pomimo pościgu udało im się dotrzeć na nie na czas.

----------------------------

W niedalekiej/dalekiej/raczej przed kolejnym rozdziałem przyszłości wrzucę one-shota o Poli 

[Porzucone] Zemsta Yakuzy I 5city Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz