Króciutki rozdział na rozgrzewkę, a kolejny najprawdopodobniej za 2 tygodnie
----------------------------
Czekał posłusznie jak pies, siedząc w samochodzie. Dopiero, teraz gdy zaparkował auto na poboczu, a Yoshi poszła odebrać swoje lewe dokumenty, zaczęło docierać do niego, co zrobił. Jak duże ryzyko podjął. Fakt, że mógł przez to stracić wszystko, na czym mu zależało, go dobija. W dodatku przypomniał sobie wszystko, całą przestępczą przeszłość, która teraz wraca jak bumerang, czuję się podle, okłamując wszystkich dookoła w tym siebie. Tym, że jednak łapanie tego bumerangu nie było takie złe, a nawet mu się trochę podobało.
Stoi nad mentalną wyrwą, jedną nogą na nowym dość spokojnym szczęśliwym życiu oficera a drugą na bardziej niebezpiecznym, lecz ekscytującym życiu członka yakuzy. Przepaść z każdym dniem się powiększa, a czasu na decyzję ubywało.
Chłodne powietrze, które wpuściła Yoshiwara do samochodu, uwolniło jego umysł od plątaniny myśli. Poprawił kaptur na głowie, zamruczał coś pod nosem o zmianie auta, po czym ruszył do kolejnego punktu podróży, skupiając się na drodze.
~~~
Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy członkowie zakshotu budzili się po odsypianiu poszukiwań. Prócz jednej osoby która zapomniała, że istnieje takie coś jak sen. Erwin trzymał już którąś z kolei puszkę monstera, która lekko deformowała się pod jego palcami. Odcięty od rzeczywistości kreślił nowe ciągi liter. Nie Zauważył, nawet kiedy w zakrystii pojawiła się jeszcze jedna osoba. Próbowała zwrócić na siebie jego uwagę, mówiąc jego imię, jednak jej głos nikł gdzieś pomiędzy ścianami, w ogóle do niego nie docierając. Dopiero gdy położyła mu rękę na ramieniu, ten lekko podskoczył i spojrzał na nią ze zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy.
Dziewczyna próbowała go przekonać, by wrócił do mieszkania odpocząć, ale on nie miał zamiaru marnować czasu na takie rzeczy. Ta się jednak nie poddawała i zastosowała metodę małych kroczków. Udało jej się wyciągnąć go na dwór pod pretekstem przedstawienia dotychczasowych pomysłów i orzeźwienia umysłu. Spacerowali po cmentarzu otoczeni chłodnym powietrzem. Cierpliwie słuchała jego szalonych pomysłów, by po tym, jak skończy pocałować go, a następnie przekonać do odpoczynku. Zmęczenie potęgowane bólem głowy kazało mu się z nią zgodzić, jednak nie mógł dać za wygraną. Kierując się z powrotem, zgodził się na króciutką drzemkę na zakrystii.
Kładąc się, przypomniał jeszcze, że będzie to krótka drzemka i dopiero wtedy zamknął oczy. Ewa położyła się tuż obok niego choć nie było tam miejsca na dwie osoby. Wtuleni w siebie pogrążyli się we śnie.
----------------------------
Chyba jakieś szczury zalęgły się w tym ff... Może kot na nowej okładce je wypłoszy?
CZYTASZ
[Porzucone] Zemsta Yakuzy I 5city
FanfictionZakshot jest wysoko postawioną grupą przestępczą terroryzującą już do dłuższego czasu mieszkańców Los Santos. Pomimo wielu wrogów nik nie zdołał im zaszkodzić do czasu... Czy błędy przeszłości dopadną Kui Chak'a i zabiorą go na dno wraz z nieświado...