7

191 10 1
                                    

Obudziłem się w pokoju gościnnym Jimina. Co się wczoraj stało? Spojrzałem na zegarek była już 11 rano.

~ Poznaliśmy go wczoraj. - Odezwał się mój wilk.

- O kim mówisz?

~ O naszym mate, tęsknie za nim. - Momentalnie wszystko mi się przypomniało. Ten brunet jest naszym przeznaczonym? Na moje przemyślenia wilk odpowiedział twierdząco.

- Jak się czujesz Tae? - Nawet nie usłyszałem, kiedy wszedł to Jimin.

- W miarę dobrze.

- Tae dasz radę dziś porozmawiać z Jungkookiem?

- Muszę? - Usiadłem na łóżku i spojrzałem się na niego.

- Nie musisz się go obawiać, złotko. - Usiadł obok mnie i położył swoją rękę na moim ramieniu.

- Jesteś pewny?

- Jestem, jesteście sobie przeznaczeni, nie może ci zrobić krzywdy, prędzej czy później by się to również na nim odbiło. - Przyznałem mu rację.

- Yoongi jest twoim przeznaczonym? - Zapytałem się go. Choć znałem już na nie odpowiedź.

- Tak. Mamy również dziś porozmawiać. Obydwoje będą za jakieś 40 minut.

- Tak szybko? - Zszokowany spojrzałem się na niego.

- Chcieli być tu 2 godziny temu, ale udało mi się ich przekonać, by przyjechali później. Ja również boje się tej rozmowy Tae. - Przytulił mnie do siebie, ja go również przytuliłem.

- Damy radę. - przynajmniej mam taką nadzieję. - Jimina masz leki?

- Mam, ale nie jestem pewien czy powinniśmy je wziąć.

- Niby czemu?

- Wczoraj się wkurzyli, jak usłyszeli, że je bierzemy.

- To nasza sprawa czy je bierzemy, czy nie.

- Od wczoraj to również ich sprawa. - Westchnął Jimin.

- Dla mnie to by był za duży krok, będzie musiał zrozumieć. - Wstałem z łóżka i podszedłem do walizki. Wziąłem spodnie dresowe i t-shirt i poszedłem do łazienki, by się przebrać.

- Będziemy musieli im powiedzieć, co się wydarzyło. Tylko w taki sposób będą mogli nas zrozumieć. - Usłyszałem głos Jimina.

- Przełóżmy to spotkanie na kolejny rok. - Odpowiedziałem, jak wróciłem do pokoju.

- Nie ma takiej opcji, ledwo udało mi się przesunąć je o kilka godzin. - Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- Nie przyszli za wcześnie? - Zapytałem. - Gdzie masz tabletki?

- Mam nadzieje, że to nie oni. - Ponownie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. - W salonie leży moja nerka. - Tym razem usłyszeliśmy walenie do drzwi.

- Ja wezmę tabletkę, a ty sprawdź, kto się tak dobija.

- Jesteś pewien?

- Jestem i tak zaczną działać dopiero za 20 min. - Zeszliśmy razem na dół, Jimin poszedł do drzwi, a ja poszedłem do salonu. Szybko namierzyłem nerkę i wziąłem tabletkę.

- Ile czasu można się do was dobijać? - Wszedł do salonu...


WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz