9

201 10 1
                                    

- Porozmawiajmy najpierw... o nas. - Pokazałem mu, by kontynuował. - Jesteśmy sobie przeznaczeni, powinniśmy się poznać i powinieneś się przeprowadzić do mnie.

- Pogięło cię. Nie mieszkam tu na stałe. - Jungkook zmarszczył brwi.

- Nie pogięło mnie. Możemy zacząć naszą znajomość od nowa?

- W jakim sensie?

- Cześć nazywam się Jeon Jungkook, jestem współwłaścicielem klubu, jaki i główną alfą tutejszego stada, miło mi cię poznać. - Uśmiechnął się i wyciągnął w moją stronę rękę. Moment wróć, on się uśmiechnął? Nie przewidziało mi się to? Spróbujmy dać mu szansę.

- Hej, nazywam się Kim Taehyung, nie jestem stąd, mam aktualnie wakacje, również miło mi cię poznać. - Uścisnąłem jego rękę.

- Chciałbyś coś o mnie wiedzieć?

- Nie zostawisz mnie w spokoju? - Pokręcił przecząco głową. - O czymś jeszcze chcesz porozmawiać?

- O lekach, czemu je bierzesz?

- Bez powodu.

- To nie widzę sensu, byś je brał. Gdzie je masz?

- Nie mam ich.

- Czyli Jimin je ma. - Wstał i ruszył ku drzwiom.

- Chyba nie chcesz ich zabrać.

- To właśnie chce zrobić, nie pozwolę wam się truć.

- Jungkook, porozmawiajmy.

- Rozmawialiśmy, ale nie dałeś mi odpowiedzi. - Jungkook podszedł do drzwi, od pokoju Jimina. Po otwarciu drzwi zobaczyliśmy całującą się dwójkę. - Możecie się od siebie na chwile odkleić.

- Czego chcesz? - Yoongi spojrzał się gniewnie na Jungkooka.

- Jimin, gdzie masz tabletki? - Jimin spojrzał się na mnie, a ja pokiwałem przecząco głową.

- Skarbie, powinniście nam je oddać. - Yoongi odezwał się do Jimina. - Rozumiem, co ci się stało, ale teraz masz mnie, nic ci nie będzie.

- Nie mogę im wam oddać.

- Rozumiem. - Podszedł szybko do walizki Jimina, po czym jej zawartość wyrzucił na podłogę.

- To są moje prywatne rzeczy! - Jimin chciał zatrzymać Jungkooka, ale Yoongi go mocniej przytrzymał. Chciałem do niego podejść i go zatrzymać.

- Nawet się nie zbliżaj Tae. - Zauważyłem, że pudełko poleciało pod łóżko. Odetchnąłem z ulgą.

~ Oj Tae on to również zauważył. - Moja omega wcale się nie myliła. Jungkook wyciągnął pudełko spod łóżka.

- Nie można było ich oddać po dobroci? - Wyszedł z tabletkami, a ja po chwili pobiegłem za nim.

- Nie możesz nam ich zabrać, to jest kradzież!

- To nie jest kradzież, ratuje wam życie.

- Właśnie że nie. Dzięki nim jeszcze żyje. - Rozpłakałem się. Cholerne wspomnienia.

- Dowiem się, po co ci one.

- Jungkook, musisz mu dać czas, to nie jest łatwe.- Podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Odsuń się od niego. - Użył głosu alfy, próbowałem zatrzymać przy sobie Jimina, ale on mnie puścił i się odsunął.

- Przepraszam, ale nie mogę pozwolić ci ich brać. - Przytulił mnie do siebie.

~ Alfa, tak ładnie pachnie. - Cholera przy nim nawet leki przestają działać. ~ Jest naszym przeznaczonym, to jasne, że długo nie będą działać.

- Podoba mi się twój zapach. - Potarł swoim nosem przy moim gruczole.

- JK, musimy już jechać mamy spotkanie.

- Przyjadę jutro, nie wychodźcie dziś z domu.

- Tyczy się to was obu. - Powiedział Yoongi i spojrzał się na Jimina.

- Jakie spotkanie? - Zapytał Jimin.


WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz