- Jakie spotkanie? - Zapytał Jimin.
- Tajemnica. - Uśmiechnął się Yoongi i wyszedł z domu.
- Widzimy się jutro. - Spojrzał się na mnie Jungkook.
- Oddaj leki!
- Nie ma takiej opcji, skarbie. - Pocałował mnie w czoło i wyszedł z domu.
- Zaczekaj!
- Nic to nie da. - Powiedział Jimin.
- Co ja mam teraz zrobić? - Popatrzyłem się na Jimina.
- Na razie nic nie zrobimy, nawet nie możemy z domu wyjść. - Zadzwonił dzwonek do drzwi. Stojąc bliżej drzwi, otworzyłem je.
- Widzieliśmy, jak wychodzili. - Powiedział Hobi.
- Mamy jeszcze chwilę czasu, więc przybliżymy wam sytuacje. - Zaraz za nim pojawił się Namjoon.
- Chodźmy do salonu. - Powiedział Jimin. Usiedliśmy w salonie.
- Jak już wiecie, Jungkook jest główną alfą naszej watahy. - Zaczął Hobi.
- Yoongi jest jego prawą ręką i razem prowadzą klub. - Wtrącił się Namjoon.
- Do tego klubu omegi za bardzo nie mają wstępu.
- To, czemu nas tam zabraliście. - Zapytałem się.
- Byliśmy pewni, że nic się nie wydarzy. - Powiedział Hobi.
- Co z tą watahą?
- Pojawiła się niedawno kolejna, która chce przejąć władzę. Jungkook wprowadził pewne zasady.
- Jakie zasady?
- Omegi z watahy po zmierzchu nie mogą wychodzić z domu, przynajmniej nie same.
- Nas to się nie tyczy.
- Mylisz się.
- Jak to się mylę. Nie należę do tej watahy.
- Oboje jesteście przeznaczonymi, automatycznie robi to z was członków.
- Świetnie jest coś jeszcze?
- Nie musicie się ich bać.
- Mówisz to osobie, która boi się praktycznie każdej alfy. Bez obrazy Namjoon, polubiłem cię. Nie wiem, czy byłbym w stanie dogadać się z Jungkookiem. Już go nie lubię. Zaczęło się od zebrania tabletek, a skończy się na tym, że zamknie mnie w swoim domu.
- Nie zrobi tego.
- Chyba że będzie ci grozić niebezpieczeństwo. - Namjoon spojrzał się gniewnie na Hobiego. - No co.
- Daj mu szansę.
- Tae, mamy całe wakacje, by ich poznać. - Jimin ma racje.
- Spróbuje. - Westchnąłem.
- Musimy iść, jeżeli się spóźnimy, Yoongi skręci nam karki. - Odezwał się Namjoon.
- Nie wychodźcie nigdzie. - Powiedział Hobi, oboje się z nami pożegnali i wyszli z mieszkania.
- Nie będę tu siedział. Nie mamy nic w lodówce, musimy zrobić zakupy. - Powiedział Jimin.
- tabletki jako tako jeszcze działają, może wezmę jeszcze jedną? - Wskazałem na nerkę Jimina.
- Lepiej nie, pamiętasz, jak raz wziąłeś przez przypadek po 2 godzinach kolejną?
- Pamiętam. - Westchnąłem. - Wezmę portfel i plecak i możemy iść.
- Jak będą, wściekli, zwalimy to na to, że byliśmy głodni. Po chwili byliśmy w drodze do sklepu spożywczego, lokalizację znaleźliśmy dzięki internetowi.
- Dzwoniłeś do...
CZYTASZ
Wolf
FantasyDwójka zaprzyjaźnionych omeg wybiera się na wakacje do Seulu. Miały być to spokojne wakacje...