//6//

155 18 1
                                    

Słońce oświetlało jego mleczną skórę nadając jego twarzy niesamowitego blasku, leżał na jego kolanach rozkoszując się zbliżającymi wakacjami, słońce odbijało się od jeziora nad którym się znajdowali.

Nie zostali jeszcze oficjalnie parą ale wszyscy wiedzieli, że łączyło ich coś więcej niż przyjaźń.

Dażyli się nawzajem wyjątkowym uczuciem którego żaden z nich nie potrafił wytłumaczyć, Felix z dnia na dzień czuł coraz większe powiązanie z Hyunjinem, ale nie związane z tym, że spędzali ze sobą każdą wolną chwilę, on czuł w głębi serca, że chłopak jest mu bliższy niż może to sobie przypuszczać, czuł dziwną więź między nimi, jego sny, fale rozmazanych wspomnień wprawiały chlopaka w ogromne zakłopotanie.

- O czym tak rozmyślasz? - Z zamyśleń wyrwał go głos starszego.

- Zastanawiam się co by było jakbym ciebie nie spotkał, czy dalej stał bym w miejscu, bez żadnych wspomnień a moje życie dalej było by ponure, to dzięki tobie ruszyłem na przód zacząłem odblokowywać stare wspomnienia, co prawda nie w całości ale to i tak duże osiągnięcie - wyznał patrząc na wzruszonego bruneta.

- Osiągnąłeś tyle tylko i wyłącznie dzięki sobie, jesteś niesamowity, że pomimo tego ile złego ci się przydarzyło wciąż potrafiłeś utrzymywać uśmiech na twarzy, pomagać mi kiedy miałem ciężkie chwile z rodzicami, zawdzięczam ci tak wiele, że nie potrafię wyrazić tego słowami - odpowiedział z uśmiechem głaszcząc młodszego po policzku.

Młodszy podniósł się do siadu zasiadając na przeciwko bruneta, złożył na jego ustach krótki motyli pocałunek, mimo że to nie był ich pierwszy pocałunek to takie drobne czułości dalej ich zawstydzały, w końcu nie byli oficjalnie parą więc dalej czuli się nie swojo przy takich zbliżeniach.

Rodzice Hyunjina nie wiedzieli o jego znajomości z Felixem, odkąd jego matka nakryła ich u niego w pokoju dostał zakaz na jakie kolwiek kontaktowanie się z młodszym, Hyunjin jednak nie miał zamiaru słuchać rodziców nie potrafił zrozumieć dlaczego mają taki problem do jego sympatii i czy aby napewno nic przed nim nie ukrywali.

Nigdy nie miał do nich zaufania, życie w samotności nauczyło go polegania tylko i wyłącznie na sobie, zaufanie komuś w stu procentach wymagało od niego sporo wysiłku psychicznego, ciężko było mu okazywać uczucia, ale odkąd ponownie spotkał Felixa w jego życiu znowu zaczęło się układać i nie mógł pozwolić aby ktoś mu to zniszczył.

Odprowadził młodszego do domu i sam ruszył w stronę swojego aby móc odpocząć po wyczerpującym chodź miłym dniu.

Po przekroczeniu drzwi wejściowych zdziwiło go zapalone światło w salonie, zazwyczaj nikogo oprócz obsługi nie ma w domu, ale o tej porze zazwyczaj każdy już spał albo był w swoim pokoju, zmierzył za zapalonym światłem, zdziwiony ustał w progu salonu spoglądając na poważnych rodziców.

- No jesteś wreszcie, siadaj mamy do pogadania - burknął ojciec wskazując na kanapę na przeciwko nich.

- O co chodzi? - zapytał nic nie rozumiejąc zasiadając na przeciwko swoich rodziców.

- Co ci mówiliśmy o tym chłopaku? Miałeś się z nim nie spotykać - wtrąciła się równie rozdrażniona matka

- C-co skąd wy wiecie - wydukał zaskoczony.

- Błagam ciebie naprawdę myślałeś, że się nie dowiemy? Chyba zapomniałeś kim są twoi rodzice - zaśmiał się ojciec.

- Ciężko by nie zapomnieć kiedy nigdy was nie ma - burknął pod nosem.

- Nie zmieniaj tematu! - wtrąciła się kobieta.

- Nie mam zamiaru urywać z nim kontaktu, jest dla mnie ważny i mam gdzieś to co myślicie - uniósł się.

- Jutro wracasz do Londynu - powiedział zdecydowanie ojciec.

- Nie ma mowy nie zgadzam się - powiedział z powagą aby pokazać rodzicom, że nie da sobą pomiatać.

- A ktoś pytał ciebie o zdanie? nie marnuj czasu i idź się spakować - powiedziała oschle jego matka.

Czuł jak wszystko się w nim gotuje a serce podchodzi do gardła, czuł cisnące się do oczu łzy, szybkim krokiem zmierzył do drzwi wejściowych zatrzaskując je za sobą, szedł przed siebie nie zwracając uwagii na zbliżającą się burzę, nie zgadzał się na to, nie mógł wrócić, nie teraz kiedy wszystko w końcu zaczynało się układać.

Wbiegł na klatkę schodową pukając do znajomych drzwi w których momentalnie pojawił się zdziwiony blondyn.

- Hyunjin? co ty tu robisz? coś się stało? - zaczął wypytywać nie kryjąc zdziwienia.

- Potrzebuje noclegu, nic nie jest dobrze - powiedział załamującym się głosem.

You Make Me Dance Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz