//16//

153 17 0
                                    


Mijały godziny poszukiwań nastolatków, nie było po nich żadnych śladów, rodzice Hyunjina zaczynali odchodzić od zmysłów zastanawiając się gdzie jest ich dziecko.

- Yung, coś jest nie tak czuje, że coś się stało przecież nie odeszli by aż tak daleko - odezwała się przejęta kobieta idąc za detektywami podpierając się ramienia męża.

- Możliwe, ale nie możemy panikować, robią co mogą by ich znaleźć - starał się ją uspokoić mimo własnym obawom.

W tym momencie poczuł wibracje telefonu, wyciągnął smartfona sprawdzając nową wiadomość, zrobiło mu się duszno na widok tego co zostało mu wysłane, mianowicie był to Hyunjin z rozciętą brwią leżący obok Felixa ze zmasakrowaną twarzą.

Wyspowodził się z uścisku żony podchodząc do szefa odziału poszukiwawczego aby pokazać mu nagranie, nie chciał zamartwiać żony jeszcze bardziej więc uznał, że na ten moment nie pokaże jej treści wiadomości.

Pod filmikiem został umieszczony również adres i żadnych szczegółów więcej, tylko tyle mieli wiec musieli zaryzykować, wszyscy wrócili pod dom starszej kobiety pod którym zostawili swoje samochody, Yung rozkazał swojej żonie aby została wraz ze swoją matką w jej domu i przydzielił im dwóch ochroniarzy a sam pojechał pod zamieszczony w wiadomości adres.

Droga nie była długa, dotarli tam w nie całe pół godziny, był to bunkier schowany w głębi lasu mężczyzna wysłał sms pod nieznany numer, że już jest na miejscu a wtedy drzwi wejściowe otworzyły się.

- Zdejmij marynarkę i rece do góry jeśli masz jakąś broń to lepiej odrazu nam ją oddaj - krzyknął jeden z zamaskowanych mężczyzn podczas gdy drugi z nich przeszukiwał go o
Z góry na dół - Możesz wejść ale tylko pod jedynym warunkiem, masz wejść sam - powiedział kiedy sprawdzili czy jest czysty na co skinął głową.

Schodził po schodach na dół nie wiedząc jaki los go czeka, na zewnątrz zostali jego ludzie którzy nie mieli zielonego pojęcia co zrobić ani kiedy interweniować byli w zamkniętym punkcie bez wyjścia.

- No, no kopę lat "przyjacielu" - odezwała się z ironią wstając z wygodnego fotela.

- To ty? Ty porwałaś mojego syna? Jesteś chora po co to robisz?! - Pytał z niedowierzaniem widząc starą znajomą.

- Po co to robię? Hahaha Jak śmiesz o to w ogóle pytać, zapomniałeś już o swoim starym przyjacielu któremu pozwoliłeś umrzeć przez swoją głupotę?! - podeszła bliżej zdenerwowana przykładając pistolet do jego skroni - Dopilnuje byś zdychał tak samo wolno jak on lata temu.

Wiedział, że to koniec już wiedział z kim ma doczynienia i zdawał sobie sprawę z tego, że z tą kobietą nie ma żartów.

- Czego ode mnie oczekujesz? Nie cofnę czasu, nie sprawię, że twój mąż ożyje ale błagam cię puść mojego syna, on niczym tu nie zawinił to jeszcze dziecko - błagał padając na kolana.

- Wstań i nie bądź żałosny, możesz zobaczyć syna zanim wszystko się dla ciebie skończy, nie będę takim potworem jakim jesteś Ty - odepchnęła go z obrzydzeniem.

Wstał i podążał za nią do pokoju w którym znajdował się jego syn wraz z Felixem, kiedy drzwi pokoju się otworzyły Hyunjin poderwał się z ziemi myśląc, że ktoś znowu chce skrzywdzić jego ukochanego, jednak kiedy zobaczył w drzwiach ojca do jego oczu momentalnie napłynęły łzy, brakowało mu słów aby wyrazić to co czuł po zobaczeniu swojego staruszka rzucił mu się w ramiona ściskając z ogromną siłą.

- Nic ci nie jest? Zrobili ci coś? Boże jesteś ranny - zaczął oglądać swojego syna z troską.

- Spokojnie tato nic mi nie jest, gorzej jest z Felixem potrzebuje lekarza i to jak najszybciej - uspokoił go wyjawiając większy problem.

- Zaraz będziecie wolni, na zewnątrz jest Pan Seo wraz z jego oddziałem zabierze was do domu i opatrzą Felixa - zapewnił go.

- Jak to, a ty? - zapytał nie rozumiejąc swojego ojca.

- Ja musze tu jeszcze na chwilę zostać, zaopiekuj się mamą pod moją nieobecność dobrze? Nie pozwól by się zamartwiała, i bądź dobry dla Felixa to dobry chłopak zasługujecie by być szczęśliwi, przepraszam, że byłem takim okropnym ojcem nigdy sobie tego nie wybaczę, obiecaj mi tylko, że będziesz prowadził szczęśliwe życie - czuł spływające po jego policzkach łzy ale starał się być śliny by nie niepokoić swojego syna.

- Dobrze tato, obiecuje ale zdążysz jeszcze wszystko naprawić prawda? Wrócisz i naprawimy to co zepsuliśmy lata temu powiedz, że tak będzie - starał się nie przyjmować do świadomości losu swojego ojca mimo że, doskonale zdawał sobie sprawę z kolei rzeczy.

- Jeszcze kiedyś się zobaczymy i wszyscy razem będziemy szczęśliwi, ty, ja, mama i Felix - uścisnął go po raz ostatni chcąc by ten moment trwał wiecznie, nie chciał się żegnać ale nie miał innego wyboru - kocham cie bardzo.

- Dobra wystarczy, już czas - pogoniła go niecierpliwiąc się - Wyprowadźcie ich do wyjścia - dała rozkaz dwóm ochroniarzom którzy odrazu złapali za dwóch nastolatków aby wyprowadzić ich z budynku.

Hyunjin czuł się jak w amoku, wszystko do okoła wydawało mu się spowolnione a w uszach piszczało mu od nasilającego się stresu, poruszał nogami z ociążeniem nie chcąc myśleć o niczym, zbliżając się do wyjścia usłyszał głośny huk spowodowany wystrzałem z pistoletu na co zatrzymał się nie potrafiąc dojść do siebie.

Nie pamięta momentu kiedy wyszedł na świeże powietrze i kiedy został przewieziony do domu, pamięta jednak okropny krzyk swojej matki przeplatający się z płaczem pełnym bólu i goryczy.

Wiedział, że ten dźwięk pozostanie w jego głowie na zawsze, i będzie wracać do niego niczym ulubiona piosenka z dzieciństwa której tekst będziemy pamiętać nie ważne ile lat minęło od ostatniego przesłuchania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 30, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You Make Me Dance Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz