//10//

133 14 1
                                    


- Hyung mogę z tobą spać? -
wyszeptał gniotąc skrawek swojej za dużej koszulki.

- Tak jasne chodź tu - poklepał miejsce obok siebie przesuwając się aby młodszy mógł się zmieścić.

- Dlaczego nie śpisz? - powiedział cicho kładąc się obok starszego.

- Nie mogę zasnąć męczą mnie pewne myśli - wyznał spoglądając na wpatrzonego w niego blondyna.

- Jakie myśli - zapytał nie rozumiejąc o co chodzi.

- Co byś zrobił gdybyśmy jednak nie mogli być razem - zapytał zaskakując tym młodszego - Co gdby to było zakazane?

- Zrobiłbym wszystko aby przeciwstawić się zakazom, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - przejął się podnosząc się do siadu.

- Nie mów tak, masz dopiero piętnaście lat, plany, marzenia przyszłość może cię jeszcze zaskoczyć- powiedział lekko spanikowany kiedy zobaczył zaangażowanie blondyna w ich relację.

- Tak masz rację, ale widzę w tej przyszłości ciebie u mego boku, nie chce aby było inaczej- Wyznał wyczuwając powagę przebiegającej rozmowy.

To go złamało, fakt jak mocno młodszemu na nim zależy utrudniał wyznanie mu prawdy, dalej nie brał pod uwagi tego, że młodszy jest jego bratem nawet nie chciał brać tego pod uwagę.

°°°

- Wstawać moi mili szkoda dnia, powinnam spuścić wam lanie za to, że i tak spaliście razem ale mnie nie obudziliście więc jestem w stanie wam wybaczyć - Powiedziała donośnym tonem babcia jednego z nich wchodząc do pokoju z odkurzaczem.

- Matko jedyna która jest godzina? - wymamrotał starszy zatykając uszy przez głośny dzwięk urządzenia.

- Siódma - odpowiedział mu młodszy zerkającąc na telefon.

- Co, że niby za wcześnie? Dalej Lenie wstawać dzień jest piekny słońce świeci a przed wami tyle wrażeń no dalej dalej - powiedziała szybko zabierając im kołdrę.

°°°

- Skąd twoja babcia ma te rowery? - Zapytał starszy patrząc jak młodszy wyciąga ze składzika dwa rowery.

- Jeden jest jej A drugi dziadka przed jego śmiercią dużo razem jeździli - odpowiedział mu młodszy wsiadając na jeden z rowerów.

Jeździli po okolicy zmierzając na plażę która znajdowała się niedaleko miejsca zamieszkania jego babci.

Po dotarciu na miejsce odstawili rowery na bok i pobiegli w stronę wody.

- Tu jest tak pięknie, podobno jak byłem młodszy to często tu przyjeżdżałem i chodziłem z mamą po tej plaży, nie pamiętam jej ale strasznie za nią tęsknię- wyznał blond włosy spoglądając na morskie fale.

To był chyba odpowiedni moment, teraz mógł mu wszystko powiedzieć czuł, że jest na to gotowy.

- Felix słuchaj bo ja- przerwał mu głos mężczyzny odbierający zza ich pleców.

- Felix? O boże to naprawdę ty - Ucieszył się przytulając go ciasno.

- No to chyba ja A Ty to? - wydusił z siebie zdezorientowany.

- Nie pamiętasz mnie? To ja San przyjaźniliśmy się zza dzieciaka bawiliśmy się razem jak przyjeżdżałeś do babci - powiedział nie ułatwiając młodszemu niczego.

- Wybacz ale ja naprawdę nie pamiętam, miałem wypadek i - starał się wytłumaczyć ale przerwały mu silne ramiona starszego wyciągające go spod uścisku nieznajomego.

- Wybacz ale mój chłopak Ciebie nie pamięta jesteśmy już zmęczeni i będziemy się zbierać miłego wieczoru życzymy- uśmiechnął się sztucznie łapiąc blondyna za rękę i ciągnąc w stronę postawionych rowerów.

- Dlaczego to zrobiłeś? Nic złego nie zrobił chciał tylko porozmawiać a ty odstawiasz jakieś szopki - powiedział oburzony.

- Bo Ciebie kocham a nie mogę tego robić, przynajmniej nie w taki sposób - uniósł się patrząc na zdezorientowanego blondyna.

- Co, o czym ty mówisz nic z tego nie rozumiem - wymamrotał zakłopotany.

Nie wiedział od czego zacząć więc po prostu wyjął z plecaka dokumenty które wcześniej spakował i wręczył je młodszemu który nic nie rozumiejąc obrazu zaczął je czytać.

- Chcesz mi powiedzieć, że moja mama to także twoja mama ? - wymamrotał drżącym głosem patrząc na dokument.

- Na to wygląda - odpowiedział mu starając się nie rozpłakać.

Zobaczył pojedyncze zły spływające po policzkach młodszego i to wystarczyło aby i on się rozkleił, przytulił go mocno glaskając jego włosy, szlochali żałośnie sobie nawzajem w ramiona nie potrafiąc wydusić żadnego słowa.

Wrócili do domu w ciszy, jednak to a raczej kogo spotkali pod domem młodszego przerosło ich wszelkie oczekiwania.

- Myślałeś, że Ciebie nie znajdziemy? - Zakpił z niego jego ojciec opierając się o maskę samochodu - wsiadać i to bez żadnej dyskusji, OBOJE - uniósł się wsiadając do samochodu.





Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziałów ale prawie się utopilam przez co straciłam telefon, no ale żyje i wracam z rozdziałami, będę je raczej publikować co tydzień myślę, że co piątek bo mam teraz naprawdę dużo nauki na głowie, trzymajcie się ciepło i buziaczki.

You Make Me Dance Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz