Z uwagi na to że moja luba miała dużo pierścionków to gdy jeszcze spała mogłem zdjąć jej pierścionek i pobrać wymiary. Gdy już to zrobiłem poszedłem o 8.00 do sklepu jubilerskiego w poszukiwaniu idealnego pierścionka. Szczerze mówiąc nie wiedziałem jaki jej się spodoba dlatego w trakcie wybierania zadzwoniłem do przyjaciółki i pokazałem jej na kamerce 4 wybrane przeze mnie pierścionki. Wybrała pierścionek z białego złota z nie oszlifowanym różowym kwarcem(ogólnie ten kamień symbolizuje miłość, uczucia, szczęście w związku i tym podobne). Również mi się podobał więc kupiłem go i czym prędzej udałem się do domu. Gdy wróciłem do domu moja ukochana jeszcze spała więc zarezerwowałem bilety do jej rodzinnego miasta. Czekałem jeszcze około godziny i gdy już się obudziła postawiłem ją przed faktem dokonanym że jedziemy do jej miasta pod pretekstem spaceru po jej ulubionym parku i ewentualnym odwiedzeniem jej rodziców. Po godzinie byliśmy na dworcu a po kolejnych dwóch już w mieście. Poszliśmy na małe zakupy żeby kupić jej rodzicom prezent. Klasycznie dla taty kupiłem whiskey a dla mamy róże i czekoladki. Gdy wyszliśmy już z galerii mój skarb trochę zgłodniał więc poszliśmy do restauracji i zamówiliśmy sushi. Nim się obejrzeliśmy była już godzina 19 więc wyszliśmy i poszliśmy czekać na tramwaj. O godzinie 20 już witaliśmy jej rodziców, porozmawialiśmy przy lampce wina a o 21 poprosiłem moją ukochaną żebyśmy udali się do parku. Gdy już chodziliśmy po parku zaprowadziła mnie do swojego ulubionego miejsca za parkiem. Jak już dotarliśmy na miejsce rzuciłem kamień wzięty podczas spaceru gdy nie patrzyła w oddalone o kilka metry krzaki. Ona się obejrzała a ja szybko wyjąłem pudełeczko z pierścionkiem, otworzyłem je i uklęknąłem. Gdy już się odwróciła i zauważyła mnie momentalnie się rozpłakała i nim zdążyłem zapytać zaczęła mówić przez płacz że się zgadza. Ledwo zdążyłem założyć jej pierścionek na palec i rzuciła się na mnie obejmując mnie. Z uwagi na to że byłem w dość nie korzystnej pozycji na jej reakcję przewróciliśmy się i zaczęliśmy się całować. Spędziliśmy tak na ziemi jakieś pół godziny choć nie jestem pewien, traciłem poczucie czasu przy niej. Po trzy godzinnym "spacerze" wróciliśmy do jej rodziców i oznajmiłem im że oświadczyłem się im córce. Co prawda nie byli z tego powodu zadowoleni bo nigdy mnie nie akceptowali choć nie powiedzieli tego wprost to nie obchodziła mnie frustracja. Następnego dnia z rana wróciliśmy do domu i od razu poszliśmy do mojej mamy która zareagowała zdecydowanie bardziej pozytywnie na tą wieść choć wiedziałem że ona też nie jest bardzo zadowolona z tego ale przynajmniej lepiej to ukrywała. Chwilę porozmawialiśmy z moją mamą i wróciliśmy do domu planować ślub.