Następnego dnia po ślubie wraz z ukochaną postanowiliśmy rozplanować nasze wesele. Poszliśmy do toalety odświeżyć się a następnie przygotowaliśmy wspólnie śniadanie słuchając przy tym utworów LIL PEEP'a. Po zjedzeniu kanapek i wypiciu kawy przystąpiliśmy do planowania wesela. Pierwszą decyzją był kategoryczny zakaz puszczenia chociaż jednej zwrotki disco polo. Postanowiliśmy że będziemy puszczać utwory Slipknota, Toopoor i Deftones. Drugą decyzją było ograniczenie alkoholu do minimum ponieważ nie chcieliśmy nie potrzebnych awantur które na pewno stworzyliby jacyś pijani wujkowie. Chcieliśmy również albo to było czarne wesele na ile będzie to możliwe, nawet sala weselna miała być czarna. Znaleźliśmy taką sale w środku ogromnego iglastego lasu. Drzewa były naprawdę ogromne, miały nawet po 50 metrów. Sam budynek, a właściwie dawny kościół, był zbudowany w gotyckim stylu i był od zewnątrz pokryty ciemną farbą. Drzewa podług wież tego kościoła były jak wykałaczki. Wieże te były prze ogromne, minimum 100 metrów. A od środka robił jeszcze większe wrażenie. Mimo ogromnych okien przez które wpadały promienie czerń którą były pokryte ściany i sufit pochłaniała światło. W kosztach wynajęcia była również możliwość pomalowania ścian tak aby wyglądały że są zakrwawione więc z wielką radością zaznaczyliśmy tą możliwość. Do jedzenia zamówiliśmy kurczaka po tajsku z ryżem, krewetki i owoce morza z ryżem a na przekąskę churro a do picia wodę, sok pomarańczowy i po kieliszku szampana na toast. Wzięliśmy również pod uwagę dojazd na miejsce więc z najbliższego miasta ze stacją kolejową postanowiliśmy zamówić autobus który podwiezie osoby bez auta pod salę. Pomyśleliśmy również o kwiatkach, dokładniej białych i czarnych różach. Postanowiliśmy zamówić tylko 20 wazonów po 40 róż w jednym. Zrobiliśmy również zaproszenia na wesele. Po zaplanowaniu większości zabaw postanowiliśmy wyjść do sklepu i na pocztę. Po wysłaniu zaproszeń na wesele poszliśmy do sklepu. Kupiliśmy sobie colę, dwa piwa, hamburgery i ciasteczka. W trakcie powrotu do domu poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce i przytuliliśmy się do siebie. Spędziliśmy godzinę rozmawiając o weselu, paląc fajki i pijąc kupione wcześniej piwa. Gdy poczuliśmy się lekko senni poszliśmy do domu. Gdy już byliśmy w domu rozebraliśmy się i poszliśmy się umyć. Po kąpieli położyliśmy się wygodnie w łóżku i zaczęliśmy rozmawiać o ewentualnych poprawach na wesela. Głośno się śmieliśmy parodiując w myślach nasze przyszłe wesele. Chyba jeszcze nigdy się tak nie śmialiśmy. Łzy radości płynęły nam z oczu niczym z wodospadu. Gdy zrobiliśmy się na już naprawdę senni przytuliliśmy się do siebie. Dałem mojej ukochanej buziaka w policzek i wyszeptałem "Kocham Cię maleńka". Ona zaspanym głosem odpowiedziała "ja Ciebie też" po czym zasnęła. Delikatnie się uśmiechnąłem i również po chwili zasnąłem.