X.

16 1 0
                                    

Na początku postanowiliśmy z ukochaną zwiedzić resztę budowli chodź sala biesiadna w zupełności by nam wystarczyła bo miała więcej metrów kwadratowych niż nasz dom. Ciężko mi powiedzieć jak poszczególne pomieszczenia się nazywały bo nie znam struktury kościołów ale robiły naprawdę wielkie wrażenie zwłaszcza że były wysokie na 5 metrów choć to nic podług samej sali sięgającej 20 metrów w najwyższej położonym punkcie. Zwiedzanie w tych wszystkich pomieszczeń zajęło nam ponad dwie godziny, ale na koniec zostawiliśmy sobie chyba najbardziej robiące wrażenie miejsce...wieża widokowa. Byliśmy zaskoczeni i za razem uszczęśliwieni że na górę prowadzi winda a nie kręcone schody. Gdy już dotarliśmy na samą górę i weszliśmy na taras widokowy zatkało nam dech w piersiach. Nie dość że taras znajdował się 80 metrów nad ziemią to w oddali można było dostrzec błyskawice i chmury z których się one wydobywały, które zdawały się być na wyciągnięcie ręki gdyby tylko były bliżej. Po dłuższej chwili wpatrywania się w kołyszące się drzewa i błyskawice poprosiłem moją ukochaną do wolnego. Gdy się zgodziła objąłem ją w talii a ona mnie za szyję i wraz z delikatnymi podmuchami wiatru zaczęliśmy tańczyć. Wyglądała wtedy tak pięknie...otulona cała czernią a cera niemal lśniła bielą. W jej głębokich oczach można było ujrzeć wszystkie gwiazdy a jej rude włosy delikatnie muskane przez wiatr otulały moją twarz opartą na jej główce. Tak przytuleni do siebie powoli tańczyliśmy a dookoła można było usłyszeć co jakiś czas grzmot i krakanie latających dookoła nas czarnych niczym smoła kruków. Gdy moja ukochana poczuła się zmęczona poprosiła mnie abyśmy na chwilę usiedli. Gdy to zrobiliśmy zdjąłem z siebie marynarkę po czym przytuliła się do mnie oparła swoją głowę o moje ramię i zasnęła. Gdy poczułem delikatny chłód na twarzy przykryłem moją ukochaną marynarką. Po dwóch godzinach wpatrywania się w niebo ujrzałem że burza jest coraz bliżej więc wziąłem moją małżonkę na ręce i zjechaliśmy na dół. Gdy dotarliśmy na dół obudziłem ją i poprosiłem aby ustała o własnych siłach. Zrobiła to i podeszła do drzwi po czym je otworzyła. Po ujrzeniu pogody poprosiła mnie o spacer na który oczywiście się zgodziłem. Przez godzinę chodziliśmy po lesie wpatrując się w spadające gwiazdy i latające wokół nas kruki. Jedyną przeszkadzającą mi w tym spacerze rzeczą było uczucie obserwowania nas przez coś bądź kogoś ale po czasie przestałem to odczuwać. Gdy zaczęło kropić wróciliśmy do kościoła. Po załatwieniu wszystkiego co pozostało do zrobienia zamknęliśmy salę i wsiedliśmy do samochodu. Po włączeniu muzyki lil peep'a odpaliłem samochód i pojechaliśmy w stronę domu. Po 5 godzinach podróży samochodem dotarliśmy do domu. Wziąłem ukochaną na ręce i zaniosłem do łóżka po czym ją przykryłem. Po zdjęciu garnituru również się położyłem i zasnąłem obok ukochanej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 02, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

UlotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz