Po ujrzeniu zdrady dziewczyny z którą byłem dwa lata strasznie się załamałem, jednak miesiąc po tym spotkało mnie wielkie szczęście jak i przez resztę lat o których właśnie wam teraz opowiem. Wszystko zaczęło się od tego że napisała do mnie wieczorem na snapie piękna dziewczyna do której bałem się zagadać. Pisaliśmy kilka godzin które zleciało jak 5 min. Początek znajomości wyglądam w sumie jak każdy inny, nie było żadnej nudy bo cały czas wymienialiśmy się różnymi ciekawymi i śmiesznymi historiami. Często gadaliśmy na kamerce albo po prostu słuchaliśmy muzyki patrząc na siebie w milczeniu jednak ciągle uśmiechnięci. Mimo że z początku nie miałem większych oczekiwań od tej relacji coraz bardziej zacząłem się w nią angażować. Zacząłem również coraz bardziej zauważać każdy detal jej twarzy i zachowania..zawsze smutne podkrążone oczy, podgryzanie warg gdy tylko widziała mój uśmiech, wredny uśmiech i chłodne podejście do wszystkich. Skrywała w sobie wielki strach i ból który chciałem z niej wydobyć i wspólne z nią go przezwyciężyć. Niestety mimo wszelkich starań nie dostrzegała ich lub po prostu nie chciała skorzystać z mojej pomocy. Po bardzo emocjonującym miesiącu który przyniósł mi wiele szczęścia nadszedł dzień w którym zapytałem ją o to czy zostaniemy parą. Gdy o to zapytałem szczęśliwie oznajmiła mi że tak i już od dłuższego czasu czekała na to pytanie. Na początku związku wszystko było idealnie, byliśmy ze sobą szczęśliwi jak nikt inny na świecie. Codziennie życzyliśmy sobie miłego dnia i dobrej nocy a w ciągu dnia śmialiśmy się z rzeczy i osób. Często czytaliśmy sobie nasze ulubione rozdziały z książek. Czułem się w jej towarzystwie najszczęśliwszym chłopakiem we wszechświecie i nie mogłem uwierzyć że mam tak cudowną dziewczynę. Oczywiście zdarzały się delikatne spory ale po krótkiej chwili godziliśmy się i wysyłaliśmy sobie na pogodzenie zdjęcia na których się uśmiechamy. Jednak te wszystkie chwile kłótni i w których byłem smutny ciągle się we mnie zbierał. Nigdy tego nie pokazywałem że coś mi się dzieje więc nikt nie był w stanie mi jakkolwiek pomóc. Tak zbierające się we mnie emocje kiedyś musiały znaleźć upust...