♡Mommy please♡

4.

~w domu Violetty
V- Okej, jesteśmy na miejscu. Teraz musisz się mnie słuchać.
N- Czemu mam się Ciebie słuchać?
V- Ponieważ za złe zachowanie, nie będzie czekać Cię nic miłego.

zamilkłam..

V- Chodź, pokaże Ci twój pokój

Poszłyśmy do góry. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam mnóstwo zabawek. Wiecie jakich. A na łóżku leżał cały zestaw fioletowych ale także innych zabawek.

V-OJ !- krzyknęła
N- Co jest- zapytałam
Violetta szybkim ruchem zebrała wszystko z łóżka i wsadziła do pudełka.
V- Rozgość się zaraz będzie obiad.
Przemilczałam ten moment.

Weszłam do pokoju i trzasnąwszy drzwiami rzuciłam torbę na łóżko.
Pokój był przestronny i w miarę ładny. W szafie nie było ubrań, w zasadzie była w niej tylko bielizna
*dziwne*  pomyślałam.
Gdy spojrzałam przez okno nie zauważyłam nic szczególnego teoretycznie nic nie zauważyłam tylko drogę a w oddali góry. Przeszkodziło mi głośne pukanie do drzwi.

*puk puk*
V- Mogę wejść?
Kobieta po zadaniu pytania odczekała chwilę zanim odpowiem, za co ją szanuje.
N- Tak wejdź! - odpowiedziałam i szybko usiadłam na łóżku.
V- Obiad gotowy, chodź do kuchni.
N- Tak już idę.

Schodząc po schodach kobieta pokazywała mi gdzie jest toaleta, siłownia, spa itp.

V- Przepraszam, że dziś jest taki biedny obiad ale nie miałam czasu zrobić czegoś lepszego.

N- Biedny?- zapytałam oburzonym głosem. To ty chyba nigdy biednego obiadu nie widziałaś.

Violetta uśmiechnęła się po czym nałożyła sobie porcje i usiadła obok mnie, pomimo tego, że krzesła były wolne. Jej kolano zaczeło powoli ocierać sie o moje co mnie przeraziło więc szybko się odsunęłam. Nastała cisza, którą musiałam jakoś przerwać.
Przełykając ostatni kawałek mięsa odrzekłam
N- Jeśli mogę zapytać, dlaczego teraz jestem tutaj i co robiłaś z moją mamą?

V- Wiedziałam, że o to zapytasz a więc tak wszystko zaczęło się od tego, że....

Ciąg dalszy nastąpi...