-Pieprzyć to!-warknęła i schowała telefon do kieszeni.
-Wiesz w ogóle o jaki park mu chodzi?-zapytał spokojnie, nie chcąc jej jeszcze bardziej prowokować.
-Niedaleko jego domu jest taki duży, całkiem nieźle urządzony, zadbany park. Chodziliśmy tam często jako dzieci, razem z rodzicami.-opowiadała.
-Masz zamiar odpowiedzieć na tę wiadomość?-był ciekaw jej reakcji.
-Nie. Na nic nie będę odpowiadać.-ucięła.
-Pojedziemy tam?-zaczął ostrożnie.
-Chyba sobie ze mnie żartujesz. Nigdzie nie jadę.-oburzyła się.
-Mógłbym przy okazji przekazać te dowody dla Amber.-chciał ją jakoś przekonać.
-Pomyślę.-oznajmiła, nie chcąc zaczynać kłótni-Do tego czasu proszę o Twój telefon.-wyciągnęła rękę w jego stronę.
-Po co?-zmarszczył brwi.
-Wiem, że coś przede mną ukrywacie. Jeżeli zdecyduję się z nim porozmawiać, to tylko dlatego, żeby dowiedzieć się o co chodzi. Będę Cię mieć na oku, żebyś nie poinformował go o tym, co zamierzam.-poruszała palcami, dając mu do zrozumienia, że nadal czeka na urządzenie.
-Przecież mówiłem Ci, że zabrał stamtąd dokumenty.-automatycznie wstał.
-Ale ja Ci nie wierzę. Ty potrafisz się maskować, ale po tamtym dupku od razu rozpoznam, że ściemnia.-była nieugięta.
-Zapomnij, nie dam się w to wciągnąć.-skrzyżował ręce.
-Dobra.-wzięła głęboki oddech-Spotkam się z nim i wysłucham, co ma do powiedzenia. Pod warunkiem, że oddajesz mi telefon i się z nim nie kontaktujesz. Tego chciałeś, prawda?-była gotowa spojrzeć w oczy swojemu bratu, żeby tylko rozwikłać zagadkę.
Początkowo patrzył na nią piorunującym wzrokiem. Z każdą chwilą jednak, jego oczy stawały się coraz bardziej łagodne i przejrzyste. Stał przed nią pokonany. Sięgnął ręką do kieszeni i położył telefon na jej dłoni.
-Zadowolona?-rzucił ironicznie.
-Nie do końca.-włożyła rękę do wewnętrznej kieszeni w jego bluzie i wyjęła z niej kolejne urządzenie-To też zabieram.-przeszukała wszystkie zakamarki ubrań, które miał na sobie. Wreszcie podwinęła jego rękawy.
-Smartwatch'a też oddawaj.-wyciągnął jedynie dłoń, a ona zdjęła zegarek z jego nadgarstka.
-Wszystko zostawiamy tutaj.-ułożyła rzeczy na biurku-A teraz sio do spania!-wskazała mu wyjście.
Wyszedł burcząc coś pod nosem, czego Polly nie była w stanie zrozumieć. Szła krok w krok za nim, aż znaleźli się w sypialni. Usiadła na parapecie i obserwowała jak powoli szykuje się do łóżka.
-Nie zamierzasz się kłaść?-zapytał po chwili.
-Nie. Będę sobie tutaj tak siedzieć.-mówiła całkiem poważnie.
-Zamierzasz mnie pilnować?-poderwał się do góry.
-Tak, więc nawet nie próbuj swoich sztuczek.-rzuciła stanowczo.
-Diablica.-mruknął i odwrócił się do niej plecami.
-Dobranoc. Słodkich snów.-posłała mu sztuczny uśmiech i wyjrzała przez okno.
Rozciągające się dookoła lasy i bujające w rytm drzewa, tylko potęgowały w niej uczucie niepokoju. Czego chciał Nate? Pogodzić się? Ale dlaczego niby teraz? Nie. To musi być coś innego. Nie planowała oglądać go już nigdy więcej.
CZYTASZ
Duskwood: Part II
FanfictionPolly wiedzie pozornie spokojne i szczęśliwe życie. Pewnego dnia dopadają ją demony przeszłości, z którymi będzie zmuszona się uporać. Czy lawina kłamstw i tajemnic zasypie ją, sprowadzając na nią śmiertelne zagrożenie? Czy znajdzie się ktoś, kto po...