24

331 21 6
                                    

~Michał był porostu słodki. Tak jak napisałam byłam już zmęczona i położyłam się spać. Takim sposobem odpłynęłam w krainę snów.~
_________________________________________

                   Po dwóch tygodniach

Był zwyczajny dzień oraz bardzo nudny. Nie miałam co robić, bo każdy przecież wyjechał. Przez te dwa tygodnie gadałam z Michałem przez kamerkę oraz pisaliśmy. Ale to i tak nic nie zmieniło w moim życiu. Cały czas tylko siedzę w pokoju oraz nigdzie nie wychodzę. Moja a społeczność wzrosła. Nie chciało mi się samej wychodzić z domu.

Martwiło mnie tylko to, że moja przyjaciółka miała mnie w dupie. Ani razu nie zadzwoniła do mnie ani razu też nie napisała. Nawet sie chyba nie skapneła, że mnie nie ma. Ale huj mnie ona obchodziła. Postanowiłam, że jak tylko przyjedzie to urwę z nią kontakt. Znam ją siedem lat, a teraz zachowuje się jak za przeproszeniem kurwa. Z moich przemyśleń wybudził mnie dźwięk pukania do moich drzwi. Nikogo innego nie było w domu oprócz Magdy.

Ja: Magda wchodź.

Lecz nikt nie wszedł przez drzwi od pokoju. Może Magda się pomyliła oraz nie chciała mi przeszkadzać. Ale później usłyszałam ponowne pukanie. Zaraz mnie kurwica weźmie.

Ja: No Magda wchodź.

Lecz nadal była cisza. Ani ona nie weszła ani nie usłyszałam odpowiedzi z drugiej strony drzwi. Postanowiłam to sprawdzić, bo coś mi tutaj nie grało. Kiedy otworzyłam drzwi to w nich stał moj przystojny szatyn.

Michał: Długo jeszcze miałem czekać, aż otworzysz mi drzwi?

Nie odpowiedziałam mu, tylko odrazu postanowiłam się do niego przytulić. Na co on odwzajemnił uścisk.

Ja: Jak ja za tobą tęskniłam.
-
Michał: Ja za tobą też.

Na co sie odsunęłam kawałek od niego, ale dalej byłam bardzo blisko. Po czym Michał wyciągnął za swoich pleców różowe róże. Moje ulubione.

Michał: Taki prezencik dla ślicznotki.

Po czym jak wzięłam te kwiaty to delikatnie je powąchałam. Pachniały bardzo ładnie.

Ja: Mówiłam ci jak bardzo cię kocham?
-
Michał: Jeszcze dzisiaj tego nie słyszałem z twoich ust.

Po czym uśmiechnął się cwaniacko. Na co ja tylko przewróciłam oczami.

Ja: Kocham cię najbardziej na świecie. Nikogo jeszcze tak nie kochałam jak ciebie. Jesteś dla mnie naprawdę ważny oraz bardzo tęskniłam tutaj za tobą.

Na co Michał złapał mnie za moją talię. Kochałam kiedy mnie dotykał.

Michał: Ja też ciebie bardzo kocham. Jesteś dla mnie najważniejsza.

Na co złączyliśmy lekko swoje usta, lecz Michał zawsze musiał go przeciągnąć do takiego stanu, że nie mieliśmy już czym oddychać.

Ja: Kocham cię.
-
Michał: Kocham cię.
-
Ja: Dobra, zawołam Magdę by wsadziła kwiaty do wazonu.
-
Michał: Jaka Magda? Twoja ciocia?
-
Ja: Nie, personel.
-
Michał: A no dobra.

Po czym zeszłam na dół razem z Michałem. Postanowiłam poszukać Magdy, bo nie było jej przy kuchni, więc musiała chyba sprzątać jakiś pokój.

Łączy nas coś więcej niż alkohol... ||MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz