Rozdział 23

10.6K 429 19
                                    

Była tak wściekła, że mało brakowało, a dosłownie rozniosła by ten bar w drobny mak. Wszyscy się o niego martwili i odchodzili od zmysłów, że mogło się coś stać, a on jakby nigdy nic sączył drinka przy barze. Stanęła przy wyjściu z plaży i zerknęła w telefon, sprawdzając wiadomość od kierowcy. Było już późno i ciemno więc podeszła bliżej oświetlonej budki. Drgnęła słysząc przyspieszone kroki, jednak kiedy się rozejrzała nikogo nie dostrzegła. Serce podeszło jej do gardła bo była pewna, że się nie przesłyszała i kiedy ponownie zerknęła za siebie pisnęła widząc czyjąś sylwetkę w ciemności.

-Uspokój się to ja - odetchnęła słysząc Dantego. Podszedł bliżej i uważnie się jej przyjrzał - nie pojedziesz Uberem - burknął bez większego zainteresowania

-A to niby dlaczego? Muszę jakoś dotrzeć do domu. Mam dyżur rano - mruknęła ponownie zerkając na ekran telefonu.

-Zostaniesz na noc i potem cię odwiozę - uniosła brwi w szczerym zdumieniu

-Dante, nawet gdym chciała to nie mam gdzie się zatrzymać, po za tym mam dyżur jak wcześniej wspominałam - burknęła kiedy nagle poczuła uścisk na nadgarstku

-Ale ja nie pytałem - pociągnął ją za sobą w stronę plaży. Esme szarpnęła dłonią

-Puść, jadę do domu. Nie możesz mnie ciągle skądś wyciągać siłą - warknęła. Dante gwałtownie się zatrzymał przez co wpadła na jego plecy i cicho syknęła -ała, czy ty zawsze...- zamilkła kiedy mężczyzna gwałtownie nachyliła się do jej twarzy

-Przypomnij sobie drugą opcję Evans - zmarszczyła brwi nie rozumiejąc

-O czym ty w ogóle mówisz- pisnęła kiedy Dante przerzucił ją przez ramię i ruszył na plażę - Dante, postaw mnie na ziemi- szarpnęła się co tylko wzmocniło uścisk - wsparła dłonie na jego umięśnionych plecach i zerknęła przez ramię- Dante, ludzie patrzą

-Nikt nas tu nie zna - skwitował idąc dalej

Próbowała jeszcze przez chwilę się wyszarpać jednak ostatecznie się poddała i cicho westchnęła. Spięła się kiedy zauważyła że, idzie w stronę zatłoczonego baru. Przełknęła z trudem i nim zdążyła zapytać Dante ją wyprzedził:

-Przez twój durny pomysł z Uberem nie zdążyłem zapłacić - mruknął ze słyszalnym rozbawieniem

-Nie odważysz się - wysyczała

-Już to robię

Esme w zażenowaniu zakryła czerwoną twarz dłońmi, kiedy wszedł z nią do baru i podszedł do barmana. Wolną dłonią sięgnął do tylnej kieszeni spodni z której wyjął portfel. Esme niepewnie zsunęła palce z oczu i kiedy zobaczyła wszystkie zaskoczone i rozbawione spojrzenia skupione na nich momentalnie zakryła je ponownie. Dante wręczył rozbawionemu mężczyźnie banknot i odwrócił się do wyjścia.

-Na koszt firmy - spojrzała na barmana, który pospiesznie wepchnął w jej dłonie kieliszek

-To może nie starczyć - jęknęła płaczliwie i wypiła alkohol - to trauma do końca życia, pracuje dla lekarza, który sam potrzebuje psychiatry

-Evans co ty...- Dante zerknął na mężczyznę, który podał jej drugi kieliszek- co ty jej dajesz?

-Rum

-Rum?! Evans nie pij tego będziesz chora - warknął kiedy zignorowała jego słowa i ponownie wypiła bursztynową ciecz. Ledwo zdołała oddać barmanowi pusty kieliszek kiedy Dante pospiesznie ruszył do wyjścia

-Nie wierzę, że to zrobiłeś - jęknęła płaczliwie - jaki wstyd - spuściła bezwładnie głowę, kołysząc dłońmi w powietrzu. Dante głęboko odetchnął i poprawił uścisk

Forbidden Love [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz