Dante wyszedł z windy i podszedł do recepcji za którą stał młody chłopak. Zmierzył go uważnie, a mięsień jego szczęki drgnął. Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej kopertę.
-Pan Griffin?- brunet uniósł czarną brew i ponownie obdarzył chłopaka spojrzeniem- pracuje tu od niedawna. Mój przełożony wszystko mi wytłumaczył- Dante głęboko odetchnął
-W takim razie zostawiam kopertę i jeśli ktoś by się o mnie pytał - przesunął biały papier po błyszczącym blacie - wracam dopiero jutro
-Rozumiem - chłopak odebrał kopertę, a Dante w spokoju mógł wyjść
***
Esmerose zerknęła na zegarek i następnie odebrała od pielęgniarki całą górę dokumentów. Przyszła kilkanaście minut wcześniej więc po drodze zabrała teczki o które najpewniej poprosiłby Harry. Wczorajsza rozmowa z Aurianą rozdrażniła ją do tego stopnia, że nie była w stanie zmrużyć oka.
Wyszła z windy, poprawiła dokumenty i powoli dotarła do gabinetu. Zamrugała kilka razy bo chyba ostatnio naprawdę ma problemy ze wzrokiem. Wczoraj Aiden, a dzisiaj Vanessa razem z nim, o co im chodzi. Niepewnie weszła do środka zauważając mordercze spojrzenie Wendy, które kierowane było w piękną blondynkę. Esme położyła akta na biurku Harrego na co ten bezgłośnie jej podziękował.
-I o to jest - wzdrygnęła się na głos Aidena i powoli odwróciła w jego stronę- skoro nie chciałaś dołączyć do mojego zespołu poprosiłem o to Vanessę
-Znacie się?- mruknęła, niezbyt przekonana jego słowami
-Oczywiście -powstrzymała odruch wymiotny na przesłodzony głosik Vanessy - pracowaliśmy razem w Sydney
-Bardzo interesujące - wysyczała Wendy
-Aiden do rzeczy nie mamy całego dnia - Harry przeczesał pasmo włosów i głęboko odetchnął
-Będziemy razem pracować. Vaneesa i mój zespół będą pracować nad nową metodą dla gubernatora, a wy będziecie odpowiedzialni żeby to przeżył - uśmiechnął się zwycięsko
-Słucham? Dante o tym wie?- Esmerose zmierzyła blondyna wściekle
-Nie ma go dzisiaj- mruknęła Wendy. Panna Evans spojrzała na koleżankę na co ta jedynie rozłożyła ręce. Aiden podszedł do brunetki.
-Skarbie akurat on w tym momencie nie ma nic do powiedzenia- Esme zmarszczyła ciemne brwi czując jak złość powoli i skutecznie otacza jej ciało. Zrobiła krok w jego stronę.
-Nie ale jeśli ordynator się dowie kogo jest ten projekt- Aiden złapał jej przedramię w miażdżącym uścisku i szarpnął do siebie
-Kolego chyba pozwalasz sobie na zbyt wiele - wycedził Harry odpychając blondyna od Esme - jeszcze raz, a wyślę cię na oddział chirurgii ortopedycznej -warknął mierząc go wściekle
-Uważaj na słowa kochanie - uśmiechnął się cynicznie i razem z Vanessą wyszedł z gabinetu
-Nic ci nie jest?- Wendy złapała jej dłoń
-Nie ale dlaczego nie ma Dantego, coś się stało?
-Co roku czwartego maja bierze sobie wolne - zaczął Harry na co uniosła brwi nie kryjąc swojego zaskoczenia- uznajemy to za dzień spokoju- zaśmiał się
-Ale dlaczego?- Wendy wzruszyła ramionami
-Nie wiemy w sumie to nikt nie wie, nawet Draek
Esmerose niepewnie zajęła miejsce za biurkiem, a przez jej ciało przemknął dziwny dreszcz niepokoju. Nawet nie wspomniał, że go nie będzie i teraz nie może pozbyć się wrażenia, że może mieć to związek z ich popieprzoną sytuacją. Nieznacznie pokręciła głową, jakby próbowała odgonić te myśli. Harry wyraźnie powiedział, że robi tak każdego roku i mimo to już zdążyła się nakręcić i stwierdzić, że zrobiła coś nie tak.
CZYTASZ
Forbidden Love [18+]
RomansaEsmerose ciężko pracuje by spełnić swoje najskrytsze marzenie i kiedy otrzymuje list z pozytywnym rozpatrzeniem swojej rezydentury w bostońskim szpitalu w końcu dostrzega maleńkie światełko nadziei i szczęścia. Szybko jednak zalicza twarde zderzenie...