Praca,szkoła i Koledzy ;*

390 18 5
                                    

-Osz ty kurwa!wode fuck  ....taaaa...jasne....niedługo....może...co?!Magda?!o ja pierdziele!!!...rżnij a nie gadaj...Ile mam ci powtarzać nie pytaj się mnie o zdanie jak jakiś mamin synek tylko piepsz ją...ołkey pa!-Paweł skończył swoją rozmowe komórkową i zwrócił się do nas-Musz lecieć
-Co oznaczały zdania ,,rżnij ją a nie gadaj,Ile mam ci powtarzać nie pytaj mnie o zdanie jak jakiś mamin synek tylko piepsz ją"?-zwróciłam się zaciekawiona w strone Pawła
-Może potem ci powiem a raczej pokarze ok bo ja musze lecieć PA!!!-Paweł wrzasną zamykając drzwi
-PA!-wrzasneliśmy przez okno i pomachaliśmy mu
-co robimy?jest nadal niedziela jutro szkoła i ten tego-poruszał zabawnie brwiami Michał
-idź ty zboku-w tym samym momencie uderzyliśmy (ja i Bartek)w ramię Michała
-Bartek i ty przeciwko mnie-Michał udał że się zaraz rozpłacze
-cho na dół bo zaraz taka zajebista komedia leci w sam raz dla was pod tytółem głupi i głupszy
-A za dwie godziny na tvn leci głupia i głupsza-Michał zachichotał
-A za cztery godziny moje ulubione porno!-Wykrzykną Bartek na co wszyscy zachichotaliśmy
-no to tak masz ty Michał trzy dychy i kup coś w biedrze* reszta oczywiście wraca,Bartek zamawiasz pizze masz do dyspozycji pięć dych i przygotowujesz miejsce czyli na czym będziem siedzieć leżeć i ten tego a ja robię coś do żarcia na poczekanie ok?
-Tak jest mamo!-zasalutował Michał i podszedł do mnie-szajs?
-mata-położyłam mu na dłonie trzydzieści zł
-ok i ogarniata-zwrócił się do telefonu aby zadzwonić-jaką?
-taką co zawsze!-krzykneliśmy w tym samym momencie.
Po dwudziestu minutach Michał wrócił z trzema wielkimi torbami zakupów,ja zrobiłam kolorowe naleśniki które są w częste moim menu a Bartek zrobił nam miejsce na rozłorzonej kanapie.
-Ula la ile tu zakupów!-klasnęłam w ręce i podskakując
-reszta 1 gr mamo-zachichotał i podrapał się po karku-no wiesz promocja-uniusł ręce w geście obronnym
-Eh te kobiety-zachichotał
-Czy kobiety zrobiły by tak?-w tym momęcie podszedł do mnie z tyłu i przytulił.Było ty ok gdyby jego (ehem ehem) nie stał na baczności.Jak coś to Bartek poszedł przed chwilą do łazienki i pewnie zaraz przyjedzie pizza.
-jak?-w tym momęcie odwrucił mnie w jego strone
Ej było mi tak dobrze zostaw!!!!!odezwał mi się głosik w głowie.Patrząc w moje tęczówki pocałował mnie w usta a ja oddałam się pieszczocie lub jak kto woli rozkoszy.tylko się ode mnie nie odrywaj bo cię zabije syczał mój głos w głowie.Całowaliśmy się a Michał gładził moje plecy a ja trzymałam ręce na jego barkach.Usłyszeliśmy jak Bartek wykłuca się o coś z dostawcą lecz mnie to nie obchodziło.Potem michał przybrał wyraz twarzy gdyby się pytał ,,mogę?" ja lekko pokiwałam głową nadal się całując a on złapał mnie za tyłek i podniósł a następnie posadził na stołku gdy się oderwaliśmy zaśmiałam się z jego i mojej postawy
-Teraz będziemy się piepszyć na stole-równierz zaczął się śmiać
-Dziwkę się przelatuje i piepszy a ty nią nie jesteś
-A co się ze mną robi-uniosłam brew z zaciekawienia
-Ciebie się kocha-w tej chwili wbił mi się w usta jakby już miał mnie nigdy nie całować i nie widzieć a ja już zrozumiałam dlaczego,Bartek idzie.Oderwaliśmy się od siebie zadowoleni gdy wszedł Bartek
-Pizza za free!-krzykną Bartek
-Jak to?!
-tak go wykrzyczałem że on sam ze swoich zapłacił-dał mi 50 zł.-o film!-Bartek wskoczył na kanapę rozpakowując jedną pizze a MY szykowaliśmy pop corn i chipsy!potem sami usiedliśmy.Półtorej godziny później:
Zadzwonie lepiej do Pawła.Po trzydziestu nieodebranych połączeń odebrał!cud.Lecz potem cofnełam to gdy usłyszałam jęki,stękanie i głos Pawła który piepszył Magde bo gdy odebrał doszedł i krzykną jej imię a ona jego i głosem (nadal pieprzącym się)powiedział:
-Haaaaaalo
-Już nic-chciałam się rozłączyć ale on krzykną moje imie lekko zdyszanym głosem-Jak się piepszy Magde?
-coo?
-to.Po prostu pytam się jak się piepszy Magde
-dużo mi zapłaciła
-niby ile
-tysiąc
-uuuuu to dziwką zostajesz-rozłączyłam się i wbiegłam na góre zapłakana wiedząc że i tak Bartek i Michał pobiegną za mną.Zamknęłam drzwi od pokoju na klucz i opadłam na wyrko becząc.Słyszałam głosy lecz lekceważyłam je.Gdy wylałam kilka set litrów łez a trwało to 30min.Wziełam się w garść pytając się czy on wogóle mnie kochał.Gdy otworzyłam szafę zobaczyłam list pisany przez mame i dobrze mi znany pokrowiec.Wyjęłam go pytając siebie czy to możliwe.Tak!!!!! W głębi duszy już ściskałam moich rodziców że zostawili mi moją gitarę!!!Wiiii!!!!! List brzmi:
Córeczko kocham kiedy grasz więc poprosiłam tate by nie sprzedawał jej.Kocham cię zagraj dla mnie.Całuski!♥
Wzięłam gitarę w dłonie i zaczęłam śpiewać sia-elastic heart.Chłopcy zaczeli nasłuchiwać.Miałam ich gdzieś.Jutro szkoła więc trzeba w teczke cv,spakować się i naszykować wdzianko.Wziełam się za to.Chwile potem zasnełam wymęczona łzami.Zapomniałam że po zamknięciu pokoju żuciłam kluczyk pod drzwiami.Gdy zasypiałam usłyszałam skrzyp moich drzwi i wbiegającą trójkę.Chwilę się patrzyli na mnie a później okryli a że było ciemno postanowili mnie przebrać w piżamę nie zdejmująć mi stanika.Gdy byłam w mojej piżamie czyli za duża koszula i majtki,położyli mnie na wygodnym miejscu bo leżałam do połowy w łóżku a połową na podłodze to Paweł wyszeptał mi ciche ale wyraźne Przepraszam.Co dziwne ostatnio Michał był taki delikatny i zabawny.
PONIEDZIAŁEK:
Obudziłam się o 7:30 to było dziwne bo zawsze gdy mam na 12:55 to wstaje o 11 ale byłam głodna,jedzenie na 2 miejscu bo na 1 jest świerze powietrze i sen.Uwzględnijmy po prostu że chciałam jeść i tyle.Wstałam i zrobiłam moje ulubione danie-truskawki z cukrem,czekoladą i gofry bo wczoraj Michał kupił już go kocham xD Gdy zjadłam ubrałam się w białą koszulkę z obrazem najukochańszego Paryżu i czarne rurki z dziurami w krztałcie pasków.Włosy rozpuszczone.Makijaż lekki tylko że moje naturalne malinowe usta pewnie przykują uwage ale ok.Napisałam list:
Wychodze.
Wiem baaaaardzo długi O_o
Napisałam do Marcina:
-W pracy? ^_^-
-Jasne.Wpadaj,na którą masz?-
-12:55 szkoła-
-7 do 12:30 praca-
-Ide złorzyć cv!!! ;P-
-Niecierpliwie się-
-Muahaha na mnie się zawsze czeka-
-osz ty-
-osz ja-
-grrrrr...wpadaj-
-chciałbyś-
-pewnie-
-wiesz co?-
-mów-
-lubie cie-
-no trudno żebyś mnie nie lubił-
-wpadaj bo nudno-
-już-
-rusz swój zacny,zgrabny tyłek :)-
-ide ide tylko bez takich podrywów ;P-
-Jasne-
-będe za 10,9,8,7,6,5,4,3,2,1 iii 0
W tym samym momęcie wparowałam do porcelany przytulając Marcina
-Panienko cv albo życie-uśmiechną się łobuzersko
-Masz-dałam mu mój druk
-uuuuuuu idź lepiej do policji na wydział cyber przemocy albo do mechanika
-zamknij ryj
-co tak ostro siostro?
-stara śpiewka
-twoja czy moja?
-ja jestem nowa
-wiem a ja stary?
-no jakoś-zaśmiałam się a do mnie dołączył Marcin
-poczekaj ide dać to szefuńciowi-zarechotał i odszedł po 6 minutach przyszedł i powiedział że mam wejść do gabinetu,pierwsze drzwi na lewo.
-Dzień dobry-powiedziałam niepewnie
-Dobry od kiedy chcesz zacząć lub lepiej podaj grafik szkoły
-ok poniedziałek 12:55-16:10,wtorek 8:00-13:40,środa 7:30-14:30,czwartek 10:45-14:30,piątek 8:00-12:40-facet uwaznie spisywał ale wciąż był tyłem do mnie
-Dobrze na jakiś wypadek nazywam się Tomek Grey-obrócił się i podał mi ręke.Na moje szczęście nie był to 40 letni zbok tylko 23 latek tak na oko-A ty to Julka...-niezdążył przeczytać bo ja odpowiedziałam
-Julia Blue
-Masz to twój grafik-podał mi zeszycik
-A stanowisko?
-Piekarz i masz oznaczone jeszcze jako kasjer-uśmiechną się przyjaźnie chwilę potem odwzajemniłam uśmiech-nie przeszkadza ci?
-skąd
-Poznasz jeszcze Marcina on też podobnie pracuje.
-Znam go-uśmiechnęłam się na co facet odwzajemnił uśmiech
-No to wio do szkoły lub domu jest jeszcze 8:30-zaśmiał się
-Dowidzenia
-Miło poznać
-równierz-wyszłam i w podskokach powędrowałam do Marcina uwieszając się na jego szyji.

Gimnazjum ;*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz