Powoli Sho i Bakugou zaczynali żyć na nowo. Co prawda dalej z tyłu głowy mieli świadomość o chorobie heterochromika, jednak starali się nie przejmować tym faktem aż tak bardzo. W końcu nie mogli się w tym całkowicie zatracić i myśleć o tym, co by było gdyby.Minął już miesiąc, od kiedy Bakugou i Shouto wprowadzili się do swojego mieszkania. Reszta remontu przebiegła dość szybko. Ku zdziwieniu Shouto, jego chłopak nie kłócił się z brokułem, dzięki czemu praca poszła jeszcze sprawniej, niż się tego spodziewali.
A co teraz robią nasi bohaterowie? Sho póki co zajmuje się papierkową robotą w agencji swojego ojca. Chciał razem z innymi uczestniczyć w misjach, jednak protesty jego rodzeństwa oraz Bakugou skutecznie mu to uniemożliwiły. Katsuki natomiast znalazł sobie pracę u Fat Guma. Z początku wcale nie chciał tam pracować, jednak po długich namowach Kirishimy i Todorokiego, zgodził się, co w zasadzie wyszło mu na dobre. Praca jest nawet przyjemna, w dodatku z jego najlepszym przyjacielem i nawet nie najgorszą pensją. W skrócie, powodziło im się.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sho właśnie wracał do domu. Chciał trochę odpocząć, zanim jego ojciec zasypałby go kolejną stertą papierów do przejrzenia i uzupełnienia. Nie rozumiał, dlaczego jego ojciec nie mógł zajmować się tym na bieżąco. TEGO BYŁY CAŁE STERTY! Dosłownie przez czytanie tych wszystkich dokumentów literki zaczęły mu się zlewać ze sobą.
Będąc już na swojej klatce, wyciągnął telefon z kieszeni, by zadzwonić do ukochanego. Szukał już numeru w kontaktach, drugą ręką otwierając drzwi do mieszkania. Miał już wybierać numer, jednak zrezygnował z tego, słysząc drugiego chłopaka nucącego coś pod nosem w kuchni.
- Katsu? Jesteś w domu? - zapytał zdejmując buty w korytarzu. Odwiesił płaszcz na wieszak, po czym skierował swe kroki do kuchni, skąd słyszał głos chłopaka.
- Tak! Jestem już w domu - powiedział blondyn odwracając się do swojego chłopaka. Pocałował go delikatnie w usta, po czym wrócił do tego co robił, a mianowicie gotowania. Sho wciągnął powietrze z uśmiechem na twarzy stwierdzając, że Bakugou robi dla nich sobe!
- Co ciebie dziś wzięło, że robisz obiad? - zapytał kolorowowłosy, obejmując blondyna od tyłu, tym samym wtulając się w jego plecy.
- Nie mogę od czasu do czasu zrobić coś dla mojego chłopaka? - zapytał na pozór naburmuszony, jednak po chwili ponownie się uśmiechnął. - Chciałem ci zrobić niespodziankę, a w zasadzie to nawet dwie. - powiedział zdawkowym tonem, czym jeszcze bardziej zaciekawił heterochromika. - Co powiesz na kino? Dziś o 18? Leci fajny film komediowy - zaproponował z uśmiechem, odwracając się w stronę drugiego chłopaka.
- Kino? Czy ty zapraszasz mnie na randkę? - zapytał Todoroki z uniesioną brwią. Musiał przyznać, że czerwonooki zaskoczył go tą propozycją. W sumie, byłaby to dla nich miła odskocznia od codziennego życia bohaterskiego.
- Możesz to zinterpretować jak chcesz - powiedział poważnie, jednak po chwili zaśmiał się - Tak, zapraszam cię na randkę - po chwili pstryknął go palcem w nos.
- No to idziemy do kina - chłopak uśmiechnął się, po czym spojrzał na drugiego chłopaka jak na małe dziecko, które chce się bawić - nudzi ci się? - zapytał ze śmiechem, widząc, że chłopak przymierza się do kolejnego pstryczka w nos.
- A wiesz, że tak? I głodny jestem... ZARAZ! JEDZENIE! O KURWA! - blondyn nagle poruszył się gwałtownie, jakby ktoś oblał go wiadrem lodowatej wody. Przypomniało mu się o jedzeniu, które zostawił samemu sobie. Zaczął szybko mieszać potrawę, by przypadkiem nie spaliła się. Na całe szczęście, udało mu się uratować danie na czas.
Todoroki nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Widok poddenerwowanego blondyna jakoś zawsze go bawił, nie zwracając uwagi na to co było powodem irytacji bądź złości drugiego chłopaka.
Po codziennym przekomarzaniu się, para usiadła razem do stołu by zjeść razem obiad. Sho już uważał ten dzień za udany, jednak mimo wszystko nie mógł doczekać się wspólnej randki z ukochanym. W zasadzie to nie miał pojęcia, co aktualnie puszczają w kinie, jednak był święcie przekonany, że film mu się spodoba. W końcu jeśli Katsuki zdecyduje się na jakiś film, zwłaszcza komediowy, to normalnie rozpoczyna się święto lasu. Za dobrze znał chłopaka i jego gust do filmów, a raczej bezguście.
- A o czym tak w ogóle jest ten film? - spytał kolorowowłosy, w dalszym ciągu zajadając się swoją potrawą.
- W sumie to nie do końca wiem. To chyba familijna komedia, o jakieś rodzince na campingu. - odpowiedział blondyn, próbując przypomnieć sobie więcej szczegółów. Drugi chłopak natomiast zdziwił się, że nie jest to żaden horror lub coś w tym stylu. Z tego co było mu wiadomo, to chłopak nie przepadał za tego typu filmami, dlatego był mocno zaskoczony wyborem swojego ukochanego.
- Mówisz poważnie? - zapytał z oczami wytrzeszczonymi w stronę czerwonookiego. - Naprawdę chyba świat się wali! Bakugou Katsuki z własnej, nieprzymuszonej woli wybrał komedię familijną, zamiast jakiegoś dramatu, science fiction czy horroru! Normalnie nikt by mi w to nie uwierzył! - powiedział chłopak lekko sarkastycznie, jednak po chwili podszedł do swojego kochanka, składając na jego ustach krótki pocałunek. - Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić na tym filmie - mruknął, delikatnie wtulając się w ramiona blondaska.
- To na pewno będzie świetna randka. Wszystko już prawie gotowe, jedyne co nie jest gotowe, to ty. Idź się w coś przebierz - prychnął chłopak, wskazując heterochromikowi drzwi ich sypialni. Sho zachichotał cicho, po czym odkleił się od Katsu i zgodnie z jego słowami, poszedł się przebrać w coś bardziej eleganckiego.
CZYTASZ
To coś więcej niż przyjaźń... ||TODOBAKU
FanfictionZawsze kończy się to tak samo... Nastolatkowie, wieczór, impreza, alkohol i urwany film. Co jednak będzie, gdy dwójka chłopaków przypomni sobie zdarzenia z imprezy? Jak wiele zmieni to w ich życiu i co jeszcze stanie im na drodze? ...