Millie na lekcjach jest bardzo skupina, ale Finn już nie. Oboje siedzą jak najdalej od siebie. Wszystkie dziewczyny się w Finnie kochają oprócz Millie. Millie nie widzi w nic zachwycającego oprócz jego wspaniałych włosów. Jednak wmawia sobie, że to tylko włosy a on jest dupkiem, którym wymienia sobie dziewczyny jak rękawiczki. Sadie, Noah jedyni przyjaciele Millie chcą ją w ten weekend zabrać na plaże gdzie jedna z dziewczyn z klasy organizuję imprezę.Millie nie chętnie się zgadza.
Now
-sadie nie możemy sobie już tej imprezy darować wiesz jak ich nie lubię - powiedziała znudzona. -nigdy nie chodzimy, więc proszę cię Millie chociaż ten jeden raz nie narzekaj. -odpowiedziała. - To w co mam się ubrać. - powiedziała Millie. - Założysz tę sukienkę i te buty. - dała jej sukienkę i buty - Przecież wiesz, że to nie mój styl - oglądała z kwaszoną miną rzeczy. - Umowa była, że nie narzekasz. - zaśmiała się pod nosem Sadie.
Millie włożyła rzeczy a Sadie zrobiła jej lekki makijaż.
- Noah!!!- krzyknęła. -Co chcesz Millie. - Chłopak podszedł do dziewczyny. - Spakowałeś nam kąpielówki tak jak cię prosiłam?- zapytała. - tak ale nie mogłem znaleść kąpielówek Sadie - powiedział. - O tu są ! - wzięła je i spakowała do torby.
Sadie była już prawie gotowa, ale musiała jeszcze zakręcić włosy. Millie jej w tym pomogła, ponieważ w tym czasie jeszcze Noah się jeszcze ubierał. Gdy już wszyscy byli gotowi wzięli torbę z rzeczami i wyszli z domu ( chodzili do tej samej szkoły a że nie chcieli mieszkać w akademiku wynajeli sobie dosyć spore mieszkanie.) Poszli na pieszo, ponieważ od mieszkania do plaży mieli jakieś 1,5 km. Gdy doszli bawiło się już mnóstwo osób.
perspektywa Millie
Emma od razu nas przytuliła i zaprosiła do wspólnej zabawy. Od razu się przebraliśmy w kąpielówki i wskoczyliśmy do oceanu. Oczywiście ten cholerny Wolfhard musiał ze swoimi kolegami w tym samym czasie iść do oceanu i to przy nas. Jeden z nich popchnął mnie i wpadłam twarzą do wody i uderzyłam kostką o kamień na dnie. Gdy chciałam się wynurzyć i powiedzieć coś. Nagle złapały mnie jakieś ręce i pomogły mi się wynurzyć byłam pewna, że to Noah. Kiedy się odwróciłam to on ten cholerny Wolfhard.
- Nic ci nie jest? - zapytał zatroskany. - Od kiedy cię to interesuje? - zapytałam wkurzona. - Od zawsze. - zaśmiał się. Przewróciłam oczami i wróciłam do zabawy. Gdy moi przyjaciele już byli pijani zaczęli ostro tańczyć śmiać się a ja siedziałam na kocu i dopijałam swoje piwo. Nie lubiłam alkoholu, ale chciałam się trochę rozerwać od ciągłej nauki. Bo w końcu był weekend. Ktoś usiadł obok mnie na kocu to był Finn.
-Czego chcesz? -zapytałam zażenowana - Jak noga pokaż. - zapytał przejmując się kostką. Gdy zauważył moją nogę lekko się przeraził i gdzieś pobiegł. Gdy przybiegł miał w ręku wodę utlenioną i bandaż. Troskliwie zajął się moją nogą co mnie bardzo zdziwiło. Była podpita, więc nie przejmowałam się za bardzo. Trochę rozmawialiśmy na początku byłam dla niego trochę a nawet bardzo nie miła, ale po dłuższej rozmowie naprawdę mogę przyznać co do mnie nie podobne dobrze mi się z nim rozmawiało. W ciągu naszej rozmowy sporo lasek do niego podchodziło naprawdę ładnych ale to była tylko sprawka makijażu. A on spławiał je nawet nie patrząc się na nie. Patrzył mi tak głęboko w oczy. Nie wiem co to było za uczucie. Po 4 kieliszkach wódki i paru piwach nie czułam się za dobrze. Była już 2 w nocy a moi przyjaciele bawili się w niebo głosy, ale nie ledwo się zebrałam i wszystkimi siłami wyszłam z imprezy nie mogłam iść. A z tyłu słyszałam kroki. To był Finn wziął mnie na ręce i szedł 1,5 km bez przerwy a ja po 2 minutach zasnęła w jego objęciach. Pamiętałam tylko to, że wszedł do mojego pokoju oknem położył mnie na łóżku przykrył mnie i poszedł.
Z góry sorry za wszystkie błędy i bezsensowne zdania. Miłego Dnia/Nocy.
CZYTASZ
𝐏𝐨𝐨𝐫 𝐋𝐨𝐯𝐞 - Fɪʟʟɪᴇ
Teen Fiction!przepraszam za liczne błędy ale to moja pierwsza książka! Finn Wolfhard to dziewiętnastoletni bogaty i przystojny chłopak. Millie to cicha spokojna i dziewczyna mająca najlepsze oceny. Wokół Finna kręci się mnóstwo nowych lasek a on wymienia je jak...