Rozdział 11

146 5 0
                                    

Marinette

Choć minęło 7 dni od oświadczyn Alyi cały czas jest o nich głośno. Strasznie to przeżywa, chwaląc się tym na prawo i lewo. Nie tylko przyjaciołom, ale także przypadkowym przechodniom. Większość z nich gratuluje i życzy szczęścia w przyszłych latach wspólnego życia, niektórzy podśmiewują się pod nosem. W końcu kto deklaruje o swoich zaręczynach wszystkim wokół nawet nieznanym osobom, których po raz pierwszych widziała na oczy.

Chodzę od kilku dni uśmiechnięta ciesząc się podekscytowaniem i szczęściem przyjaciół. Mimo lekkiej zazdrości z mojej strony staram się tego nie pokazywać. Czuję zazdrość z powodu tego, że także marzę o mężczyźnie, który by był u mojego boku, opiekował się mną i towarzyszył mi przez życie. Pomimo wiedzy, że to tymczasowo nie jest możliwe i tak odczuwam lekkie kłucie w sercu.

Coraz bardziej przekonuje się do Adriena, chcę się opierać i go unikać, nie widzieć widoczne znaki, ale powoli nie daje rady. Ile czasu mogę uciekać od przeznaczenia i tego co mnie czeka, dobrze wiem, że blondyn sobie nie odpuści. Od tylu lat darzy mnie uczuciem, choć przyznaję, że o tym nie wiedziałam. Lecz nie zmieni nagle obiektu westchnień. Nie mam zamiaru czekać dłużej, chce spróbować. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale gdy nie spróbuje to nie będę wiedziała. Zacznę od drobnych gestów i znaków, aby uświadomić go o moich zamiarach. Mam nadzieję, że mój plan się uda, ale co z tego wyjdzie to się zobaczy po czasie.

Siedząc w metrze pisałam z Alyą o najnowszym serialu, który wspólnie zaczęłyśmy oglądać. Wybieram się akurat do ich mieszkania. Razem z młodymi narzeczonymi i blondwłosym umówiliśmy się na spotkanie. Dawno nie było takiego spotkania, właśnie w takim gronie. Ostatnio zawsze było więcej osób, nie mówię, że było źle. Bardzo lubię naszych znajomych i przyjaciół. Lecz brakowało mi dawnego składu, gdy przesiadywaliśmy w liceum gadając i żartując. Z Adrienem byliśmy bliskimi przyjaciółmi, a Alya i Nino w dodatku byli parą. Takie młodzieńcze zakochanie. Kto by pomyślał, że przerodzi się w wielkie i szczere uczucie, które trwa do dziś.

Dużo od czasu szkoły średniej się zmieniło łącznie z nami. Nie jesteśmy już tymi samymi osobami co wtedy. A tamte momenty nie wrócą. Każde kolejne wydarzenia i sytuacje rodzą ze sobą nowe wrażenia i adrenalinę. Mimo, że nie przepadam za ryzykiem, preferując żyć w spokoju i bez stresu to czasami potrzebne są nowe doświadczenia. Gdyby nie one na pewno nie dostałbym szansy pracowania w firmie Agrestów. Jednak niektóre zmiany są nieuniknione, a wręcz powiedziałbym, że dobre.

Słysząc głos ogłaszający mój przystanek oderwałam wzrok od ekranu telefonu i wraz z innymi pasażerami opuściłam pojazd. Raz przez przypadek i moje rozkojarzenie przegapiłam moją stacją i pojechałam dwa za daleko. Zanim wróciłam w miejsce gdzie zamierzałam straciłam całe 30 minut. Od tamtego wydarzenia staram się bardziej zwracać uwagę na otoczenie by odpowiednio wysiąść. Spokojnie przechodząc do mieszkania przyjaciół, aby się nie potknąć (przecież mam do tego spore skłonności) dotarłam na miejsce.

Jak zwykle czekając na otwarcie drzwi po zadzwonieniu dzwonkiem myślałam czego mogę się spodziewać po drugiej stronie. Gdy ujrzałam w wejściu rozpromienioną przyjaciółkę wszystkie obawy zniknęły. Na powitanie obowiązkowy przytulas i żart na rozluźnienie atmosfery. Zasiedliśmy w salonie czekając na pojawienie się blondyna, dowiedziałam się, że Nino już się z nim kontaktował. Ma się pojawić w ciągu dosłownie 5 minut tłumacząc, że coś go zatrzymało u niego w domu. Nie minął nawet wyznaczony czas gdy w drzwiach stanął Adrien. Ubrany tylko w luźny T-shirt i ¾ spodnie, jego obuwie to były zwykłe sandały. Widać po  nim, że jest gorąco na dworzu przez letnie ubrania, ale także delikatnie zgrzane włosy. Podszedł do nas z uśmiechem na twarzy witając się radośnie. Gdy byliśmy już wszyscy w komplecie zaczęliśmy wreszcie prawdziwe spotkanie.

Zmiany w relacjach || Miraculum ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz