Rozdział 13

146 4 0
                                    

Adrien otwierając oczy zauważył leżącą na jego piersi i słodko śpiącą Marinette. By tylko ją nie przebudzić delikatnie ułożył na łóżku, sam wstając i pośpiesznie ubierając się w dresy. Ostatni raz spojrzał na ciemnowłosą i wyszedł z pokoju zmierzając do łazienki. Wykonał podstawowe czynności i doprowadzając się do normalnego stanu opuścił pomieszczenie. Spostrzegł, że drzwi do sąsiedniego pokoju otwierają się, a zza nich pojawiła się półprzytomna Alya. Widać, że dopiero co się obudziła przez nieułożone włosy. Zaspanym wzrokiem spojrzała na Adriena i powiedziała:

- Hmm, ranny ptaszek co?

- Jestem przyzwyczajony do porannego wstawania- Adrien wzruszył ramionami , ponieważ to prawda. Gdy blondyn był jeszcze nastolatkiem ojciec zawsze znalazł mu jakieś „ twórcze" zajęcie, a to szermierka, pianino czy chiński. Nigdy nie mógł się nudzić, grafik był wypchany po brzegi. Zaś gdy wszedł w dorosłość wcale nie jest lepiej. Mnóstwo obowiązków, z których nikt cię nie zwolni, branie odpowiedzialności za każdą złą podjętą decyzję. Codzienne wstawanie skoro świt, by wyszykować się do pracy. Samo się nic nie zrobi, a bycie dyrektorem to nie łatwy orzech do zgryzienia.

W tym samym momencie wyszła Marinette z pokoju blond włosego. Na co brunetka z uniesioną brwią spojrzała się znacząco najpierw na Adriena, a potem na Mari. Kiwnęła głową jakby tłumacząc sobie w głowie tą sytuacje i jak to Alya dodając własną analizę.

- Wyspana?- prychnęła pod nosem lecz Mari nie usłyszała albo chciała puścić tą uwagę mimo uszu.

- A uwierz mi, że dawno nie spałam tak dobrze jak dziś- blondyn lekko uśmiechnął się na jej słowa. Gdyż to by znaczyło, że to po części jego obecność sprawiła odprężenie i spokojny sen ciemnowłosej- mamy 20 minut, aby wyszykować się na śniadanie.

- Dobrze, obudzę Nina. Totalny śpioch z niego- westchnęła i wróciła do swojej sypialni. Zaś Adrien i Marinette zostali w kuchni wpatrując się w siebie.

- Bardzo się cieszę, że wypoczęłaś. Obawiałem się, że przez tę burzę miałaś bezsenną noc- uśmiechnął się ciepło.

- Dziękuję za towarzyszenie mi w nocy i nie wyrzucenie mnie z pokoju. Twoja osoba naprawdę mi pomogła co sprawiło, że nie odczuwałam praktycznie w ogóle okropnej pogody na zewnątrz- odwzajemniła uśmiech. Spojrzała na swój strój sprawiając, że na jej twarzy pojawiło się zdziwienie i zawstydzenie w jednym- pójdę się przebrać w jakieś odpowiednie ubranie. Zaraz wszyscy będziecie na mnie czekać i marudzić, że spóźnimy się przeze mnie- cofnęła się i czym prędzej pognała do pokoju. 

Aby nie przedłużać wzięła pierwszą lepszą bieliznę, bluzkę i spodnie wkładając na siebie. Rozczesała włosy zostawiając je rozpuszczone nie mając więcej czasu. Opuściła pokój dołączając do czekających na nią reszty przyjaciół. Spojrzeli z zaskoczeniem na ciemnowłosą, zaś sama obserwowana nie wiedziała o co chodzi:

- Coś nie tak? Wpatrujecie się na mnie dziwnym wzrokiem- zapytała już lekko zdenerwowana.

- Wybacz... po prostu to rzadkość widzieć cię w niezwiązanych włosach- odparł Nino.

- Mogę szybko zmienić uczesanie jak chcecie- zasugerowała fiołkowooka.

- Nie! Wyglądasz prześlicznie w takiej fryzurze- skomplementował ją blondyn na co zarumieniła się ogniście.

Opuścili apartament kierując się do windy. Brunetka lekko szturchnęła Marinette w ramię subtelnie cmokając ustami.

- No, no, no- powiedziała ściszonym głosem, aby chłopaki nie usłyszeli rozmowy- wiedziałam, że jesteście blisko, ale nie podejrzewałam, że aż tak, aby spać ze sobą w jednym łóżku.

Zmiany w relacjach || Miraculum ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz