Już za kilka godzin Marinette ma się spotkać z Alyą i chłopakami na lotnisku. Gdy tylko wróciła z pracy do domu po szybkim zjedzeniu posiłku wzięła się za pakowanie. Mówiąc, że kobiety dużo biorą to małe niedopowiedzenie. Wyjęła największą walizkę jaką posiada, a mimo to w żaden sposób nie może wszystkiego upchać co miała zamiar wziąć. Główkując czy mogłaby coś zostawić, co nie jest jej potrzebne przez te trzy dni. Ale za każdym razem dochodzi do wniosku, że każda rzecz, którą przygotowała się przyda i pierwsza myśl jest najlepsza. Przez to męczy się ze zmieszczeniem rzeczy i, że wszystko idzie na marne. Mogłaby poradzić się swoich rodziców, no ale jest dorosła na litość boską. Musi sama rozwiązać ten problem. Jak ma dylemat ze spakowaniem walizki, to co będzie z jakimś poważną zagwozdką. Dobrze, zacznijmy jeszcze raz od początku: jeśli chodzi o ubrania, wzięła stroje na zmianę każdego dnia. Jest połowa sierpnia i strasznie gorąco, więc przyda się także kapelusz, dezodorant, perfum, krem z filtrem. Ze względów, że kierunkiem docelowym jest Wielka Brytania to może padać, więc również może być potrzebny parasol oraz płaszcz przeciwdeszczowy. No trochę tego jest. Usłyszała głos mamy z dołu, że ma gościa. Chwilę później zobaczyła otwierającą się klapę, a w niej uśmiechniętą Alyę ( przynajmniej do momentu aż nie zobaczyła w jakim jest stanie):
- Kochana, zdajesz sobie sprawę, że wyjeżdżamy za parę godzin. I musimy być gotowi z każdą sprawą na ostatni guzik, zwłaszcza z bagażami. Dlaczego tak długo ci to zabiera czasu?- spoglądała na Mari poczynania. Podchodząc i przebierając w przygotowanych przeze niej rzeczach.
- Tak wiem. Ale w tym sęk, że nie radzę sobie ze spakowaniem moich bibelotów- zagryzła wargę myśląc co zrobić.
- Jak to możliwe, że się poddajesz tak łatwo? Potrafisz zrobić mnóstwo projektów, zleceń, spotykać się z klientami i nadzorować pracę innych, a spakowanie kilku rzeczy jest dla ciebie trudne?!- wzruszyła ramionami z bezsilności na co brunetka westchnęła- chłopaki ogarnęli się z bagażami już dobrą godzinę temu. A ja chciałam zobaczyć jak jesteś daleko, by być pewnym, że jesteśmy gotowi.
- Ja jestem w czarnej dziurze z tym wszystkim. Taki wstyd, jestem dorosła, a nie potrafię zrobić tak prostej rzeczy. Jestem do niczego- schowała twarz w dłoniach.
- Przestań się nad sobą użalać! Mam ci przypomnieć kim jesteś czy sama do tego dojdziesz?!- podniosła na nią wzrok- Jesteś młodą, wartościową kobietą, osiągnęłaś naprawdę dużo, a jakiś zwykły, nic nie znaczący problem nie może cię pokonać.
- Chyba masz racj...
- Jasne, że mam! A teraz bierz się do roboty. Za kwadrans ma być zrobione, rozumiemy się- zeszła na dół zostawiając fiołkowooką samą z myślami.
Jest cudowną przyjaciółką i złotym człowiekiem skoro ma do mnie tyle cierpliwości- pomyślała Mari- Każda normalna osoba już dawno by się poddała, a ona cały czas przy mnie trwa.
W takim razie pora wziąć się do roboty. Włożyła słuchawki do uszu włączając energiczną muzykę, aby ponownie i tym razem na spokojnie spróbować spakować rzeczy. Okazało się, że wystarczyło raptem 10 minut, aby zamknąć walizkę i stwierdzić, że nic nie zostało. Jak to możliwe, że wszystko się zmieściło? To chyba pozostanie zagadką. Jak Alya ostrzegała po 15 minutach zjawiła się z powrotem w pokoju. Patrząc z uznaniem na wykonane zadanie.
- Mówiłam, że sobie poradzisz. Więcej wiary w siebie dziewczyno! Zbieraj się, lepiej, abyśmy byli trochę wcześniej na lotnisku niż na ostatnią chwilę. Dzwoniłam w międzyczasie do chłopaków i zaraz będą w drodze. Spotkamy się już na miejscu.
- A ty nie wracasz do domu po swój bagaż?- zdziwiła się.
- Przecież mam jeden wspólny z Ninem- parsknęła śmiechem pod nosem. A no przecież są prawie małżeństwem. I teraz sprawy wyglądają nieco inaczej.
CZYTASZ
Zmiany w relacjach || Miraculum ||
Romance*W tytule jest "Miraculum" gdyż występują w mojej książce postacie z tej bajki, zaś nie mają one związku z fabułą. Można spokojnie czytać tą książkę, nawet nie znając serialu ;) Bohaterowie są już dorośli, zmienili się i stali zupełnie innymi ludźmi...