Marinette
Nareszcie koniec mojej męczarni zwanej okresem. Czuję się już zdecydowanie lepiej. Chociaż nadal nie mogę darować Lucę, że zadzwonił po Adriena, aby mi potowarzyszył. Każda inna osoba byłaby lepsza od blondyna. Brunet wiedział jaki mam stosunek z Adrienem, a jednak nic sobie z tego nie robiąc załatwił akurat jego. Trudno! To już przeszłość, nie mogę jej ciągle rozpamiętywać. Co było to było.
Z racji, że Luka jest moim przyjacielem powinien wiedzieć o małym incydencie, który miał miejsce na wyjeździe podczas drugiej nocy. Na samo wspomnienie robi mi się gorąco. Muszę o tym zapomnieć, tak jak obiecaliśmy to sobie z Adrienem. Nie mogę do tego wracać. Tak będzie lepiej dla mnie, ale również dla blondyna. Ale gdyby to było takie proste...
Od dnia gdy Luka zostawił mnie z Adrienem sam na sam podczas okresu nie kontaktowaliśmy się. Stęskniłam się za jego towarzystwem, w końcu to jeden z moich najbliższych przyjaciół. Logiczne, że lubię spędzać z nim czas i chcę go z nim dzielić jak najwięcej. A jakoś ostatnio nie ma z nim kontaktu. Skoro on nie ma zamiaru się odezwać, w takim razie ja to zrobię.
Z tą myślą wzięłam telefon do ręki wybierając numer bruneta. Po trzech sygnałach wreszcie usłyszałam jego głos:
- Hej, mała. Coś się stało? Czemu dzwonisz?- zapytał zdziwiony brunet.
- Co się ze mną stało? To z Tobą nie ma od kilku dni w ogóle kontaktu. Nie odzywasz się, jakbyś zapadł się pod ziemie- nie chciałam mu robić wyrzutów na starcie, ale się zdenerwowałam. Martwiłam się czy nic mu się nie stało. Normalnie potrafił dzwonić kilka razy dziennie, kontaktować się przez wideo rozmowy i wpadać na niespodziewane wizyty do piekarni. A teraz nawet głupiego SMS-a. Musiało się coś stać, za długo go znam.
- Przepraszam- westchnął smutny- nie chciałem aby tak wyszło. Po prostu nie czuję się najlepiej.
- Jesteś chory?- zapytałam zmartwionym głosem. Niestety odpowiedziała mi tylko cisza w słuchawce- Dobra, czekaj u siebie w domu. Zaraz tam będę!
Rozłączyłam się i szybkim krokiem udałam się do mieszkania Luki. Przez stres związany z niewiedzą odnośnie stanu mojego przyjaciela droga minęła mi błyskawicznie. Dotarłam do drzwi i od razu je otworzyłam przekraczając próg domu. Muzyk ma tendencje zostawiać niezamknięte drzwi na klucz, co uważam za totalnie nieodpowiedzialne. Ale tyle razy już mu o tym wspominałam bez żadnego rezultatu, że nie zwracam na to uwagi.
Wpierw zajrzałam do salonu, aby sprawdzić czy tam właśnie nie przesiaduję brunet. Ku mojemu zdziwieniu siedział przygarbiony na kanapie z kieliszkiem wina, wgapiając się w ścianę. Przysiadłam obok niego kładąc dłoń na jego ramieniu. Jakbym w tamtym momencie wybudziła go z jakiegoś transu. Spojrzał na mnie lekko nieprzytomnymi oczami.
- O hej. Chcesz może trochę wina?- spytał wskazując na kieliszek. Zaś ja tylko zaprzeczyłam ruchem głowy. Chociaż ktoś musi być trzeźwy z naszej dwójki.
- Dlaczego siedzisz zupełnie sam, w dodatku pijąc alkohol? To do Ciebie nie podobne- od kiedy pamiętam był duszą towarzystwa. Lubił spotykać się ludźmi, a nie przepadał za samotnością. Ile tylko mógł spędzał czas z innymi. Dlatego tak wiele osób kochało się z nim widywać. Zarażał swoją energią i optymizmem.
- Nie mam na nic siły. Myślałem, że znajdę wenę do spotkania się z resztą zespołu i dogrania ścieżki dźwiękowej. Mamy w planach w najbliższym czasie wypuścić nowy kawałek- zaczął mówić- Ale napisałem do nich, że dzisiaj nie przyjdę. I tak by nie było ze mnie zbyt dużego pożytku, a chłopaki to zrozumieli i powiedzieli, że ogarniemy to innym razem.
- Nic z tego nie rozumiem?! Jeszcze kilka dni temu gdy byłeś u mnie w pokoju miałeś pełno energii i chęci do robienia różnych rozmaitych rzeczy. W takim razie co się zmieniło, że teraz jesteś w takim dołku?- próbowałam nadążyć za jego tokiem myślenia. Wpaść na pomysł dlaczego tak się stało. Ale nic mi nie przychodziło do głowy- Rozumiem, że jesteś artystą, więc możesz mieć wahania nastrojów, ale bez przesady.
Siedział popijając trunek w zupełnej ciszy. Minęło kilka minut, a on nie raczył wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Tego już za wiele...
- Posłuchaj... Jak chcesz zostać sam i przemyśleć to co cię martwi w samotności, to ja to zrozumiem. Ale powiedz mi to, bo nie mam pojęcia co robić.- Już chciałam wstać i wyjść z mieszkania, aby dać mu spokój gdy zaczął mówić.
- Sam nie wiem. Myślałem, że ten układ z Sebastianem to będzie dobry pomysł. Ale z każdym dniem czuję się coraz gorzej.
- Coś Ci zrobił? Źle Cię traktuje?- zaczęłam się coraz bardziej niepokoić. A co jak ten cały dupek zaproponował mu tę "relację", aby tylko spełniać swoje skryte fantazje.
- Nie! - od razu zaprzeczył- Spotykamy się tak jak ustaliliśmy co jakiś czas.
- Więc o co chodzi?- tym bardziej nie rozumiałam jego nastroju.
- Nie mogę zaprzeczyć, że seks jest po prostu nieziemski, jeszcze nigdy nie miałem tak dobrego i doświadczonego partnera jak on. Ale zaczynam odczuwać przywiązanie i lekką tęsknotę gdy go nie ma przy mnie. To mnie martwi. Przecież sam powiedział, że nie chce żadnej relacji- zakrył dłońmi twarz siedząc załamany.
- Rozumiem. Liczyłeś na coś innego. A teraz, powoli zaczynasz coś do niego czuć, zdając sobie sprawę, że on nigdy nie poczuje tego samego.
- Dokładnie. Nie wiem co mam robić. Czuję, że jak zostanę z nim w kontakcie to będzie tylko gorzej, ale nie mogę zapomnieć jego dotyku na mojej skórze.
Nie miałam pojęcia co mu doradzić. Od chwili gdy Luka wspomniał o propozycji znajomości typu FWB z tym gościem czułam, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ale właściwie co mogłam wtedy zrobić? Przecież brunet jest dorosłym mężczyznom, nie mogę podejmować za niego decyzji.
- A nie uważasz, że same stosunki seksualne ci nie wystarczają? Spotykasz się raz na jakiś czas z jakimiś przypadkowymi przystojniakami zauważonymi w klubie albo innym miejscu. Na dobrą sprawę jeszcze nigdy nie byłeś w poważnym związku. Może czas rozejrzeć się za facetem, który Cię będzie traktował poważnie?
- Myślisz Mari, że nie chciałbym mieć kogoś dla kogo bym był ważny? Opiekował by się mną, a ja bym szykował mu śniadania i przytulał się z nim pod kocem w czasie oglądania telewizji?- popatrzył na mnie smutnym wzrokiem. Dawno nie widziałam go tak przybitego- Mam już swoje lata i marzę, aby wiele kolejnych lat spędzić z moim ukochanym. Ale rzeczywistość jest bardziej brutalna.
- Może poznasz kogoś w najbliższym czasie?- próbowałam go pocieszyć.
- I co? Jak myślisz, kto będzie chciał zbudować coś trwałego z takim artystą jak ja? Jako muzyk muszę często wyjeżdżać w trasy koncertowe opuszczając miejsce zamieszkania na wiele miesięcy. To się nie uda.
Zapadła cisza. Oboje pogrążyliśmy się we własnych myślach. Mimo, że to takie oczywiste nigdy nie pomyślałam o tym w ten sposób. Przecież z racji, że Luka jest znanym muzykiem ma mnóstwo fanów. Jest popularny przez co ma duży problem znaleźć kogoś kto nie będzie patrzył na jego zawód czy pozycję. Czasami się zastanawiam gdzie ja mam głowę i dlaczego jestem aż tak zakręcona.
- Może nie jestem twoim wymarzonym ukochanym... Ale może chciałbyś ze mną obejrzeć jakiś film pod kocem i poprzytulać się dla poprawy nastroju?- zapytałam licząc na pozytywną odpowiedź.
Na moje słowa uśmiechnął się lekko pod nosem. Kiwnął głową i poszedł po koc do drugiego pokoju. Zaś ja w międzyczasie włączyłam platformę gdzie wyszukałam jakiś odmóżdżający film. Rozsiedliśmy się wygodnie na sofie wpatrując się w ekran i rozkoszując swoim towarzystwem.
Hej! Wreszcie po bardzo długiej nieobecności to opowiadanie wraca do łask. Mam nadzieję, że czas jak i wena pozwolą mi regularnie wrzucać kolejne rozdziały :)
CZYTASZ
Zmiany w relacjach || Miraculum ||
Romansa*W tytule jest "Miraculum" gdyż występują w mojej książce postacie z tej bajki, zaś nie mają one związku z fabułą. Można spokojnie czytać tą książkę, nawet nie znając serialu ;) Bohaterowie są już dorośli, zmienili się i stali zupełnie innymi ludźmi...