~Rozdział 3~

913 68 18
                                    

Od trzech dni Thomas się nie odzywał. Bolało mnie to, bo Luke z Natalie nie tracił kontaktu, wręcz przeciwnie. Zapowiadało się naprawdę bardzo ciekawie. Natalie się zakochała. Co do mnie, to nie umiem tego stwierdzić. Owszem, brakuje mi go, jego uroczego uśmiechu, jego dołeczków, jego zapachu, głosu, a przede wszystkim jego oczu, w których mogłabym utonąć...Cholera! Chyba nie jestem aż taka głupia, żeby kochać kogoś po jednym dniu znajomości. Może tylko się zauroczyłam.

Był piątek wieczorem. Miałam nadzieję, że Nattie zostanie ze mną w hotelu i pooglądamy jakieś filmy, ale była umówiona z Lukiem. Świetnie, nie mogłam wyobrazić sobie tego lepiej. Rozumiem, że Natt chcę pobyć trochę ze swoim crushem, ale żeby zostawiać mnie samą w takim stanie i to w piątek, to szczyt wszystkiego. Przestałam się użalać i włączyłam telewizor. Mogłam się spodziewać: same nudy. Poszłam do kuchni się napić, kiedy zadzwonił mój telefon. To był on. Thomas. Zadzwonił. Wahałam się, czy mam odebrać, czy strzelić focha, ale w końcu odebrałam.

- Halo? - powiedziałam przyduszonym głosem.

- Hej. Wybacz, że dzwonie tak późno, ale chciałem się zapytać, czy nie masz ochoty gdzieś wyjść? - zapytał.

Purwa, co on sobie myśli? Nie odzywa się przez kilka dni, a teraz jakby nigdy nic do mnie dzwoni. Ja nie jestem taka pierwsza lepsza, chyba coś mu się pomyliło.

- Jasne, że mam ochotę - odpowiedziałam, nie mogąc uwierzyć, jak bardzo przeczę sama sobie.

- Ogay, w takim razie będę za pół godziny - powiedział, po czym się rozłączył.

Pół godziny to za mało jak dla mnie. Popatrzyłam na syf panujący w pokoju, po czym zabrałam się za sprzątanie. Nigdy nie wiadomo, czy będzie chciał wejść. Sprzątałam i sprzątałam, nie zwracając uwagi na wszystko inne. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Włosy zjeżyły mi się na głowie. Jeju, minęło ponad pół godziny! Mieszkanie było już całkiem ogarnięte, ale za to ja nie. Moje włosy rozchodziły się na wszystkie strony. Wyglądałam okropnie. Raz się żyje. Otworzyłam drzwi. Thomas popatrzył się na mnie od góry do dołu, po czym zmarszczył czoło.

- Ty jeszcze nie gotowa? - roześmiał się.

- Przepraszam, chciałam trochę ogarnąć pokój, żeby Natalie nie zastała tutaj totalnego pobojowiska - odpowiedziałam i spuściłam wzrok. Było mi trochę wstyd.

- Nic nie szkodzi, poczekam - uśmiechnął się, po czym bez zaproszenia wślizgnął się do pokoju.

- Daj mi dziesięć minut, góra piętnaście - powiedziałam kierując się do łazienki.

Gość wygodnie rozsiadł się na kanapie, niestety nie na długo, bo po piętnastu minutach byłam już gotowa. Co prawda, nie wyglądałam idealnie, ale dało się przeżyć. Wspólnie zdecydowaliśmy, że pójdziemy do pubu na plaży, w którym byliśmy w dniu, kiedy się poznaliśmy. Szczerze mówiąc, nie chciałam tam iść, ale dla Thomasa zgodziłam się. Thomas zamówił dla nas dwa drinki.

- Wybacz, że nie odzywałem się tak długo - powiedział po chwili.

- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam, mieszając swoje mojito. Tak naprawdę byłam na niego cholernie zła, ale nie chciałam robić mu wyrzutów.

- To dobrze, jakoś jeszcze Ci to wynagrodzę. Chcesz zatańczyć? - powiedział uśmiechając się.

- Jasne.

Tańczyliśmy, szaleliśmy i śmialiśmy się bez końca. Wypiliśmy dwa drinki i czuliśmy się świetnie. W jego objęciach czułam się taka wyjątkowa. Wariowaliśmy potem jeszcze chwile, aż w końcu Thomas poszedł po coś do picia. Zostałam sama. Do czasu.

- Hej mała - podszedł do mnie jakiś facet, ledwo stojący na nogach - Chcesz się zabawić? Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę zaplecza. Zaczęłam się wyrywać, a po chwili krzyczeć.

- Kurwa! Zamknij się! - krzyknął, po czym uderzył mnie w twarz.

Upadłam na ziemie. Mężczyzna skoczył na mnie, po czym zaczął rozdzierać moją bluzkę. Płakałam i krzyczałam, wierzgałam nogami na wszystkie strony, kiedy ten całował mnie po szyi. W końcu ktoś przyszedł mi z pomocą. To był Thomas. Z wielkim impetem rzucił się na napastnika, którego zaczął obkładać pięściami. Nigdy nie widziałam takiej ilości krwi. Po chwili Thomas wstał i podbiegł do mnie. Leżałam pół naga, ledwo przytomna. Chłopak spojrzał na mnie i przygryzł wargę, po czym wziął na ręce. Straciłam przytomność.

***

Obudziły mnie słoneczne promienie. Byłam w hotelowym łóżku. Strasznie bolała mnie głowa i lewa ręka. Na moim ciele było pełno siniaków. Niewyraźnie wspomnienia z wczorajszej nocy zaczęły powracać. Łzy napłynęły mi do oczu. Mimo to wstałam i udałam się do kuchni. Przechodziłam przez salon, w którym ku mojemu zdziwieniu spał Thomas. Skulony i drzemał na małej kanapie. Jego nogi wystawały dużo poza nią. Zrobiło mi się go żal. To on przyniósł mnie tutaj, do hotelu. Został ze mną na noc. Przy nim czułam się naprawdę bezpieczna.

————-

Witam! Kolejny rozdział, przepraszam, że nie pojawił się wcześniej, ale nie miałam czasu. Zdecydowanie za dużo nauki. Postaram się to jakoś nadrobić i myślę, że następny rozdział pojawi się jutro. Jeśli Ci się podoba, zostaw gwiazdkę i skomentuj, bo to bardzo motywuje! Do zobaczenia






Perfect boy » Thomas Brodie-SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz