~ Rozdział 14 ~

645 39 3
                                    

*Akcja rozgrywa się z perspektywy Thomasa, tuż po tym kiedy pokłócił się z Claudią*

Stałem w miejscu i patrzyłem jak odchodzi. Chciałem za nią iść, powiedzieć jej, że ją kocham. Przytulić, pocałować. Cokolwiek. Powstrzymałem się. Wyraźnie powiedziała, że musi to wszystko przemyśleć. Popatrzyłem na zegarek. Było bardzo wcześnie, a do domu mi się aż tak bardzo nie śpieszyło. Skierowałem się do domu Luke'a i zobaczyłem, jak on i Natalie przyglądali się tej całej sytuacji. Kiedy zobaczyli, że ich zauważyłem, natychmiast się schowali. Przewróciłem oczami i wszedłem do domu.

- I jak? - spytała ciekawska Nattie.

- Sami widzieliście, więc czemu się mnie pytasz? - położyłem klucze na komodzie - Luke, wywietrzcie tu, strasznie tu duszno.

- Nie wymiguj się - powiedziała Natalie.

- Nie, serio, trzeba tu wywietrzyć - wtrącił Luke. 

Natalie uniosła obie dłonie do góry pokazując, że się poddaje. Chwilę później zamknęła się w łazience. 

- Stary - powiedział Luke i objął mnie ramieniem - Wyglądasz okropnie. Co najmniej jakby cię właśnie czołg przejechał. 

- A to dobre - powiedziałem sarkastycznie - Claudia powiedziała, że się zastanowi, to już jest coś. 

- A jak z nim zostanie? - rzucił Luke. 

Milczałem. Tego się obawiałem. Zostawi mnie dla niego. Dla tego podłego, zimnego skurwysyna. Nie chodzi o to, że go nienawidzę bo jestem zazdrosny. Dobra, to też. Może kapkę. Bardziej niż trochę. Okej! Jestem cholernie zazdrosny, ale to nie zmienia faktu, że Dylan nie powinien być z Cleo, ani z żadną inną. Wystarczy trochę alkoholu, a chłopak wariuje. Nawet nie chce o tym myśleć...

- Halooo? - przyjaciel pomachał mi ręką przed twarzą - Żyjesz? 

- Tak, sory - przeczesałem ręką włosy. 

- Nie no, tak nie może być - Luke złapał za telefon. 

- Co robisz? - spytałem patrząc się na niego. 

- Zapraszam znajomych - powiedział uśmiechnięty.

- Luke... - wypuściłem powietrze.

- Nie! Nie ma dyskusji - warknął - Musisz się wyluzować. 

- Obejrzymy film - uśmiechnąłem się słabo. 

- Kiedy ostatnio jadłeś? - popatrzył się na mnie i dźgnął w ramię. 

- Co to ma do tego? - zmarszczyłem brew.

- To, że teraz nie jesteś chudy. Wyglądasz po prostu jak zasuszony gepard!  - podniósł moją rękę i się skrzywił - Zero mięsa.

- Zasuszone co? - parsknąłem śmiechem. 

- Dobra, nieważne - podrapał się po głowie - Siadaj na tym suchym dupsku i czekaj.

                                                                                             ***

Minęło trochę czasu, odkąd rozmawiałem z Lukiem. Chłopak jak zawsze nie dał za wygraną i zaprosił dość sporo znajomych. Nawet tych, których nie znałem. Ale mniejsza z tym. Podobało mi się, jak on i Nattie biegają od jednego pokoju, do drugiego. Wyglądało to całkiem zabawnie, kiedy ja wylegiwałem się na kanapie. Nie można powiedzieć, że się rozluźniłem, bo mój umysł cały czas zaprzątała Claudia. Jedyna osoba, która mogłaby mnie w tej chwili uszczęśliwić. Moja jedyna księżniczka, która jest teraz u tego dupka. A jeśli z nim zostanie? Co wtedy? Czy skończę na kanapie przyjaciela? 

Perfect boy » Thomas Brodie-SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz