Rozdział 8 - Ryan.

291 22 4
                                    

Następny dzień... poranek. W sumie to przed porankiem.. obudziłam się o 5 .. wszystko przez Davida. Chciałam super rozpocząć wakacje i chociaż raz się wyspać.. ale nie przecież nie ja.. musiał przyjść z imprezy nie niezauważony. Narobił pełno hałasu, ale nie był sam. Słyszałam inne głosy.. hmm tak było z Nim kilka dziewczyn.. świetnie się bawi. Ciekawe jak się czuje Eliza.. Wstalam i zamknęłam drzwi by ich nie słyszeć, ale David chyba to zauwarzył bo po chwili wszedł do mojego pokoju jak do siebie i zaczął drwić. Nawet nie wiem z czego, nie słuchałam Go. Moją uwagę bardziej przykuło Jego zachowanie. Co chwile łapał, którąś z dziewczyn za tyłek, albo całował w policzek. Widać, że pijany.. taa mocno pijany.

I tak już nie moglam zasnąc więc wykąpałam się i poczekałam aż zrobi się widać. Zeszlam na sniadanie, które starałam się zjeść jak najszybciej by nie natknąć się na nikogo. Los chciał inaczej. Z salonu do kuchni weszła dziewczyna. Dobrze pamiętam ją z wczoraj. Stała cały czas przy Davidzie i kazała się macać.. tak dokładnie. Spojrzała na Mnie jak na jakąś ciotę, a ja no cóż odwzajemniłam to spojrzenie. Po chwili takiego gapienia się na siebie wszedł David w samych bokserkach. Pocalował ją mocno w usta, a później przeniósł się na szyję.

Nawet pożądnie śniadania nie da się zjeść. Rzygam tym. Szeptał do niej, ale ja wszystko słyszałam .. było to coś w stylu. "Ja jeszcze nie skończyłem. " "Musimy wrócić do mojego pokoju" "Czeka Cię wiele atrakcji ze mną". Stwierdzam, że mówi tak specjalnie by mnie zdenerwować. Nie dokończyłam jeść bo od patrzenia na Nich dostałam mdłości więc poszłam sobie.

Nie chciałam spotykać się z nikim. Miałam taki dzień, że wolałam posiedzieć sobie sama w domu, albo iśc do parku. Ale był warunek SAMA.

Tak też zrobiłam powędrowałam do parku nad jeziorko. Siedziałam na ławce i patrzylam. Pięknie tu. Nagle zobaczyłam tego tajemniczego chłopaka. Patrzył się. Siedział po drugiej stronie, ale Jego wzrok był tak wyczuwalny, że cała od razu zalałam się rumieńcem. To nie było przyjemne. Ja Go nawet nie znam. Czego On chce? .. Po chwili nieuwagi gdy spojrzałam w Jego stronę spotrzegłam, że już tam nie siedzi. Momentalnie całe moje ciało przeszedł dreszcz. Ale co w tym wszystkim jest dziwne .. to był miły dreszcz.. taki przyjemny.

Nie przejęłam się tym, aż tak bardzo. Zamknęłam oczy i napawając się ciepłym słońcem rozmyślałam nad wszystkim co mnie spotkało. Moment minął, a moją twarz naszedł cień, który zasłonił słonce. Gdy otwarłam oczy ujrzałam wysokiego chłopaka. Ciemne włosy i okulary przeciwsłoneczne. To był On...

Nie było widać oczu. W końcu ma okulary logiczne. Po chwili takiego stania nade mną zaproponowalam, żeby usiadł. Jezcze się chłopak zmęczy, albo coś.

- Skoro cały czas nękasz mnie wzrokiem to może się przedstawisz? - spytalam. Moze troche znudzonym głosem... hmm sama nie wiem.
- Ryan. - po zastanowieniu sie, odpowiedział. Ale odczułam jakby nie był pewny czy może.
- Okey.. ja jestem Olivia. - uśmiechnęłam się. Bynajmniej taki mialam zamiar. - Tooo czemu mi się tak przyglądasz? - spojrzał na mnie i wzruszył ramionami. Taa drętwa była rozmowa z Ryanem. Nie wiedziałam o czym mam z Nim rozmawiac. Dopiero później można powiedzieć, że temat się "rozkręcił"

I tak w sumie mijal mi dzień. Niby nie chciałam się z nikim spotkać, ale nie żałuję, że Go poznałam. Było miło. Poszliśmy na taki krótki spacer, w sumie można powiedziec, że odprowadził mnie do domu. Gdy już tak staliśmy i rozmawialiśmy słyszałam głośną muzykę i krzyki z pokoju Davida. Musiałam pożegnać Ryana. Nie sądziłam, że żegnanie się z Nim będzie takie przykre.
On podszedł do mnie i przytulił. Chciałam się odsunąć, ale w Jego ramionach poczulam się tak jak nigdy dotąd. Nie umiem tego opisać. Gdy już przestal mnie przytulać pożegnał się, odwrócił i poszedł. Taak zapomniałam wspomnieć, że przez cały dzień miał te okulary. To było głupie .. no ale cóż. Nic na to nie poradzę.

Weszłam do domu.

Tutaj hałas był jeszcze głośniejszy. Nawet nie zaglądałam do pokoju Davida. Po prostu go ominęłam. Chyba trochę się zamyśliłam bo nie spostrzegłam kiedy znalazłam się w pokoju. Zmęczona rzuciłam się na łóżko i włączyłam telewizor. Oglądałam kreskówki. Chciałam się skupić, ale nie mogłam. Te wszystkie zmysły. To źle czasem, że wszystko słyszę i czuję bardziej niż każdy inny czlowiek. Normalny człowiek.

Po kilku godzinach patrzenia na bajki usłyszałam jak drzwi od mojego pokoju uchylają się. Weszła do niego dziewczyna z rana. Była pijana. Ubrana w krótką, czarną, skórzaną sukienkę. Prawie było widać jej majtki, ale pomijając szczegóły stała tak i patrzyła. Nie wiedziałam jak mam się zachować.

- Potrzebujesz czegoś? - spytałam zdziowiona. Ona tylko cofnęła się do drzwi i wybiegła.

Okey.. dziwna sytuacja.. zostawię bez komentarza. Zapytam jutro Davida.. jeżeli nie będzie pijany.

Moją głowę zadręczało wiele myśli. Nic nie układało mi się w całość. David. Ta dziewczyna. Ryan. Tata, a właśnie przez cały dzień nie widziałam Go. Może pojechał do babci, albo załatwić problem z dziką sforą. Nie jest wilkiem, ale stara się tego nie okazywać.. On chce Nam pomóc.. ryzykuje swoje życie by ratować bestie, które raz w miesiącu pokrywają się sierścią i wyją do księżyca. Dla mnie to nie jest zwykły człowiek. Dla mnie to bohater.

---------------------------------

No i jak? :) Co myślicie o Ryanie? A David w końcu przestanie pic i się ogarnie? .. nie długo wszystko się wyjaśni :)) .. mam nadzieję, że Wam się podoba i bardzo chciałabym podziękować za 1 tyś wyświetleń :** .
Więc dziękuję.

NiezgodnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz