Charlottes POV
Obiecałeś, że napiszesz, że zadzwonisz, że wyślesz chociaż jakieś zdjęcie. Nie zrobiłeś nic z tego, a ja? Chciałabym powiedzieć, że się nie martwiłam i nie tęskniłam, ale niestety nie mogłam. To wszystko stało się silniejsze ode mnie, nawet jeśli ja nie chciałam, żeby moje serce rozpadało się na milion kawałków, bo ciebie nie było to i tak mój organizm sprzeciwiał się mnie.
Z drugiej strony cieszyłam się, że imprezowałeś, piłeś na potęgę, pewnie próbowałeś też innych używek, miałeś szansę odciąć się ode mnie i od moich problemów, nie musiałeś wysłuchiwać mojego pierdolenia i użalania się nad sobą. Żyłeś tam pełnią życia ciesząc się właśnie w tej chwili pole position. Byłam z ciebie dumna, słońce, ale to nie zmieniało faktu, że chciałam krzyczeć i zwyzywać cały świat, że nie mogłam być tam razem z tobą.
Śledziłam każdy twój ruch czy to w mediach społecznościowych, czy to w telewizji. Może była to obsesja, ale w tamtej chwili tęsknota bolała mnie bardziej niż choroba. Ściskała mnie od środka i wysysała ostatnie resztki radości. 4 472 kilometrów - dokładnie tyle dzieliło nasze ukochane Monaco od Azerbejdżanu, a zarazem tyle dzieliło moje rozerwane serce od twojego.
Nie mogę powiedzieć, że zostawiłeś mnie kompletnie samą, bo twoja mama dbała o mnie jak o własną córkę. Codziennie czy tego chciałam, czy nie przynosiła mi domowe obiady i oglądała ze mną filmy. Była naprawdę przecudowną kobietą.
W niedzielę zabrała mnie do waszego domu, razem z Lorenzo oglądaliśmy wyścig. Muszę przyznać, że twój brat był równie miły jak Pascale i zrobił na mnie o wiele lepsze wrażenie niż myślałam. Siedzieliśmy obok siebie na kanapie i obserwowaliśmy jak kolejne zakręty przejeżdżasz bez żadnego problemu, jak na prostych potrafisz docisnąć swój bolid. Wszystko szło tak dobrze, tak wspaniale, byłam z ciebie naprawdę dumna.
I wtedy moje serce stanęło, najpierw jedna żółta flaga, która jak okazało się należała do Carlosa, a następnie druga- twoja. Żadne Ferrari nie ukończyło wyścigu, co sprawiło, że coś w środku jeszcze bardziej chciało być obok was, wspierać was i dodać wam otuchy. Lorenzo schował twarz w dłoniach, on też rozumiał do czujesz. Pascale też i zapewne pękało jej serce, bo od razu zabrała się do pieczenia twoich ulubionych ciastek. Miałam ochotę przytulić cię do siebie i nie puścić, póki nie poczujesz się lepiej, ale nie mogłam.
Lorenzo odwiózł mnie do mieszkania około dziesiątej wieczorem. Czekałam na jakiekolwiek znak od ciebie, ale nie doczekałam się nawet jednego SMS'a. Postanowiłam napisać więc do Carlosa
'Jak się czujecie?" Było oczywiste, że czują się źle i jest im cholernie przykro, ale nie mogłam wymyślić niczego lepszego. Odpowiedź dostałam niemal natychmiast "Charles nie odzywa się, bo zamknął się w pokoju i nie chce wyjść"
Zamknął się, robił tak, kiedy nie potrafił radzić sobie z emocjami i czuł się czemuś winny, ale przecież on nie był winny. To nie była do cholery jego wina.
"A ty jak się trzymasz" kolejny sygnał rozległ się z telefonu.
"Jest ok" Carlos był silny i niedoceniany, nawet jeśli miał genialny wyścig nikt nie zwracał na niego uwagi. Chciałabym, żeby to się zmieniło, ale niestety nie mam żadnego wpływu na innych ludzi. Można powiedzieć, że go nawet podziwiałan.Około pół godziny później Carlos informał mnie na bieżąco
"Pierre wyciągnął Charlesa siłą na imprezę" nie znałam dobrze Gaslyego, chociaż był u nas stałym bywalcem. Był do mnie cholernie uprzedzony i nie chciał zbytnio ze mną rozmawiać, siadał z moim ukochanym przy piwie i godzinami potrafili grać w najróżniejsze (i najgłośniejsze) gry. Charles go bardzo doceniał i zawsze liczył się z jego zdaniem, byli prawdziwymi przyjaciółmi, więc nie zdziwiło mnie kiedy to właśnie jego posłuchał i wyszedł z pokoju.Z drugiej strony poczułam się cholernie samolubna, bo impreza kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z dziewczynami lepiącymi się do bogatego Monakijczyka. Wiem, pozwoliłam mu na to, a on obiecał, że nie ma zamiaru, ale teraz kiedy był smutny... Kto wie, co mogło się wydarzyć?
Bardzo chciałam, jednak nie potrafiłam zasnąć. Coś ściskało mnie od środka i powodowało, że było mi wręcz niedoborze... Co jakiś czas przeglądałam social media w poszukiwaniu twoich zdjęć, ale i na to straciłam ochotę.
Charles' POV
Czułem, że ją zawiodłem, naprawdę chciałem dla niej wygrać ten wyścig, sprawić, by była ze mnie dumna. To wszystko, co się stało bolało mnie mocniej niż cokokwiek innego. Chciałem zapaść się pod ziemię, gdy wyczułem, że mój bolid poddaje się na samym początku.
Pierre Gasly, mój Pierre Gasly, pro Instagram liker i pro liker Yukiego. Nie wspominając o tym, że siłą wyciągnął mnie z hotelowego pokoju był tutaj jedyną osobą, która wydawała się rozumieć, co czuję. Wiedziałem, jednak że kiedy tylko znajdziemy się na parkiecie on zniknie w wirze tej całej masy ludzi, a ja zostanę sam, siedząc przy barze i popijając najróżniejsze trunki.
W ciągu nocy kilka dziewczyn podchodziło do mnie, a za każdym postawionym im drinkiem byłem coraz bardziej pijany. Znałem dziewczyny - dla mnie będzie to spotkanie, które zapomnę w ciągu piętnastu minut, a dla nich coś, co zapamiętają na całe życie. Były naprawdę ładne, ale po ich ubiorze byłem pewien, że mają do zaoferowania tylko jedno. Tak, Charlotte zabiłaby mnie za takie powiedzenie, ale taka była prawda. Przyjmowały określone pozy, pokazywały to, co mają najlepsze, chociaż dobrze wiedziały, że byłem zajęty i niezainteresowany. Dlatego pokochałem moją Charlotte, jej kompletnie nie przypadłem do gustu i to właśnie mnie zaintrygowało. Siedziała przemoknięta na przystanku autobusowym w Monaco, ubrana tylko w dresy i powyciągną koszulkę. Nie, nie wyglądała ładnie, nie była zadbana, ale ten widok był najpiękniejszym jakim mogłem sobie wymarzyć.
Około trzeciej nad ranem straciłem świadomość co się ze mną dzieje i kompletnie urwał mi się film. Kiedy obudziłem się pożałowałem wszystkiego, a najbardziej tego, że niedopilnowałem ani siebie, ani mojego przyjaciela. Gdybym mógł cofnąć czas zrobiłbym to bez żadnego zawahania. Przepraszam, przepraszam was wszystkich.
Info: Ogólnie nie wiem co się dzieje, ale wattpad blokuje opublikowanie poprzedniego rozdziału "dom z piernika", nie wiem czy to tylko u mnie jest lag, więc jeżeli ktoś miałby z tym problem to piszcie śmiało
Miłych wakacji ścigacze✌️
~Kallicz