Rozdział 1

325 11 0
                                    

Chaos. To jedno słowo idealnie pasowało do tego co działo się wokół 15-letniej Inez. Mimo, iż rezerwat w którym się znajdowała upadł niecałe 30 minut temu to magiczni mieszkańcy pozbywszy się zaczarowanych granic oraz zasad, które je ograniczały zaczęli szaleć oraz hulać zapomniawszy o wszelkich umiarach w swej zabawie. Inez czuła się częściowo za to odpowiedzialna. Jej rodzice byli opiekunami tego miejsca i przysięgali dbać i chronić to miejsce oraz jego mieszkańców, a ona przysięgała pomagać im w obowiązkach i strzec bezpieczeństwa. Niestety zawiodła rezerwat upadł, jej rodzice zginęli, nie udało jej się uratować rejestru, a magiczne istoty z rozkazu demona imieniem Nyssia szukały ją by zabrać ją przed jej oblicze. Inez wzdrygnęła się na samą myśl czego demon może od niej żądać albo co jej zrobi. Do rzeczywistości przywrócił ją dźwięk pękających gałązek na ziemi. Ktoś lub coś zbliżało się do kryjówki dziewczyny. Kierowana instyktem przygotowała mały łuk do strzału. Broń może nie była najlepsza i nie prezentowała się tak dostojnie jak łuki stworzone przez centaurów, ale niczym lepszym 15-latka nie dysponowała. Tak więc założyła strzałę na cięciwę i wsłuchiwała się w kroki. Na jej szczęście zamiast zobaczyć jakąś wiedźmę lub jakiegoś innego wysłannika Nyssii zobaczyła swoją przyjaciółkę Emme. Emma była hamadriadą, co się z tym wiązało była wysoka, bardzo piękna, smukła, szybka oraz zwinna. Miała rumianą cerę i długie, mocno kręcone brązowe włosy. Choć wyglądała jak inne hamadriady różniła się od nich zachowaniem. Często chodziła z głową w chmurach, była bardzo mądra oraz rozsądna, jest także wyjątkowo życzliwie nastawiona do Inez oraz jej rodziców. Choć Inez ucieszyła się na widok Emmy nie upuściła łuku na dół.

- Inez jak dobrze, że cię znalazłam.- powiedziała cicho i uśmiechnęła się lekko.

- Szukałaś mnie?- zapytała nieco podejrzliwie dziewczyna.

- Oczywiście! Nyssia wysłała swoje sługi by cię znalazły. Do tego każdy kto cię znajdzie ma obowiązek przyprowadzić cię do niej.

- Więc szukałaś mnie by oddać mnie Nyssii?- spytała 15-latka dalej gotowa do strzału z łuku. Miała nadzieję, że coś źle zrozumiała bo nie chciała strzelać do swej przyjaciółki.

- Żartujesz?- zapytała z niedowierzaniem hamadriada, ale kiedy spojrzała na gotowy do strzału łuk zrozumiała, że dziewczyna nie żartuje- Oczywiście, że nie! Chciałam pomóc ci uciec.- kiedy skończyła to mówić zdjęła z pleców plecak, położyła go na ziemi i ruchem dłoni pokazała Inez by się zbliżyła.

Dziewczyna zastanowiła się chwilę: jeśli Emma działała na polecenie Nyssii to może być pułapka, z drugiej strony z pomocą hamadriady miała większą szanse na ucieczkę.... Westchnęła cicho i powoli podeszła do Emmy. Tamta uśmiechnęła się do Inez i otworzyła plecak. W środku znajdowały się kanapki, butelka z wodą, szczotka do włosów, ubrania na zmianę, mapa oraz telefon komórkowy.

- Skąd to wszystko masz?- spytała zdziwiona 15-latka.

- Kiedy upadły zabezpieczenia domu wiele istot weszło do środka. Ja też tam poszłam myśląc, że może gdzieś tam się schowałaś, ciebie nie znalazłam ale znalazłam te rzeczy i pomyślałam, że mogą się przydać.- opowiedziała hamadriada.

Inez zaczęła zastanawiać się nad planem ucieczki z rezerwatu. Dzięki pomocy Emmy miała na nią realną szansę, a dzięki sprzętowi z plecaka mogła się z kimś skontaktować po opuszczeniu granic magicznego terenu. W dziewczynę wstąpiła nowa nadzieja, że uda jej się dzisiaj nie zginąć.

- Emma wiesz może czy wyjścia z rezerwatu są strzeżone?- zapytała zamyślona Inez. Hamadriada myślała przez chwilę po czym powiedziała.

- Główne wyjście i wejście są strzeżone przez co najmniej pięć diablików. Wyjście przejść las zachodni również odpada bo i tam są straże.- przerwała na moment- Pozostaje nam jeszcze wyjście przez bagna na wschodzie rezerwatu ale ty nie możesz tam iść. Blisko bagien mieszka Nyssia a wokół jest pełno jej sługusów. Mimo, że traktat upadł to nie odzyskała całkowitej wolności to i tak jest diabelnie niebezpieczna.- powiedziała Emma mając nadzieję, że jej przyjaciółka jest przynajmniej tak rozsądna i nie pójdzie prosto do demonicy.

Nowe przygody w BaśnioborzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz