Rozdział 18

264 14 1
                                    

- Niall! Wstawaj! - Siadłam na nim okrakiem, starając się go obudzić. Ale on ani drgnął. - Wstawaj śpiochu, no. Spóźnimy się na uniwerek. - Otworzył leniwie oczy, przeciągając się.

- Zawsze sobie wyobrażałem, ciebie na górze ale byłaś wtedy bez ubrań. - Wyszczerzył się głupkowato, na co ja przewróciłam oczami.

- Wstawaj bo się spóźnimy. - Powiedziałam, próbując podnieść się z chłopaka.

- Gdzie mi już uciekasz? - Złapał za moje uda, tak, że usiadłam na nim ponownie. Obrócił nas, że teraz to on był na górze. Podparł się na łokciach i wpatrywał się w moje oczy. Lewą dłonią ujął mój policzek i musnął moje usta swoimi. Założyłam mu ręce na szyję. Chłopak przygryzł lekko moją wargę, na co wplątałam palce w jego blond włosy, lekko za nie pociągając. Jego miękkie wargi pieściły moje, dając mi naprawdę dużą przyjemność. Chłopak zjechał ustami niżej, zostawiając mokre pocałunki na mojej szyi.

- N-Niall. - Jęknęłam. - Musimy już iść.

- Możemy dzisiaj zostać w domu. - Powiedział, nie przerywając.

- Może ty możesz, ale ja nie. - Blondyn odsunął się od mojej szyi, spoglądając na mnie.

- Kto by powiedział, że tak ci się śpieszy do nauki. - Podniósł się ze mnie, krzyżując ręce i robiąc naburmuszoną minę. Przytuliłam się do chłopaka od tyłu.

- I tak mnie kochasz. - Wyszeptałam do jego ucha. Pocałowałam go w policzek i podniosłam się z łóżka. - Ubieraj się, bo jeszcze musimy pojechać do mnie do domu.

- Do ciebie? Po co?

- Nie mam ubrań na zmianę.

- Pożycz coś od dziewczyn, albo dam ci jakieś swoje ciuchy. - Wyszczerzył się, podchodząc do mnie i obejmując.

- Nie mam książek.

- Przecież mam te same książki co ty. Za nim dojedziemy do ciebie miną wieki, i wtedy na bank się spóźnimy. - Miał rację, mieszkamy na dwóch różnych końcach miasta i za nim dostaniemy się do mnie minie godzina jak nie więcej.

- No w sumie, masz rację. To ty mi załatw ciuchy, a ja idę pod prysznic.

- Może ty sobie znajdziesz ubranie, a później razem weźmiemy prysznic. - Powiedział, poruszając śmiesznie brwiami.

- Myślę, że mój plan był lepszy, przy okazji możesz mi zrobić kawy. - Złączyłam nasze wargi w pocałunku. Chłopak przyciągnął mnie jeszcze bliżej, oddając pocałunek.

- Nawet nie wiesz jak cholernie cię kocham Adams. - Wyszeptał w moje usta. Przygryzłam wargę na te słowa i odsunęłam się od chłopaka. - A teraz pozwól, że cię opuszczę ale idę się zabawić w twojego prywatnego stylistę. - Zaśmiał się, wychodząc z pokoju. Uśmiechnęłam się do siebie. Otworzyłam drzwi od łazienki i od razu pozbyłam się bluzki i bokserek Nialla, które robiły za moją piżamę. Weszłam pod prysznic, odkręcając wodę. Ciepłe krople spływały po moim ciele, wycisnęłam na dłoń trochę żelu Nialla i umyłam się. Spłukałam żel wodą i wyszłam spod prysznica. Zawinęłam się w ręcznik i podeszłam do umywalki biorąc wcześniej przygotowaną czystą szczoteczkę do zębów. Wycisnęłam na nią miętową pastę i wyszorowałam dokładnie zęby. Na koniec umyłam twarz i poprawiłam ręcznik. Wyszłam z łazienki, dostrzegając czyste ubrania na łóżku. Zgarnęłam je i wróciłam się do łazienki. Nałożyłam na siebie czarne spodnie z dziurami, które jak przepuszczam są którejś z dziewczyn i za dużą czerwoną koszulę w kratę Nialla, którą wpuściłam w spodnie i podwinęłam rękawy. Odpuściłam sobie makijaż bo i tak nie miałabym czym go zrobić a nie chciałam pożyczać od dziewczyn. Związałam włosy w luźny koczek i postanowiłam zejść do kuchni.

Dark LightWhere stories live. Discover now