Rozdział 4- wersja mniej skąpa

36 0 0
                                    

*Harriet pov.*
Wracając do domu byłam w szoku, że przespałam się z obcym facetem, który był w cholerę przystojny. W dodatku cholernie bolała mnie głowa z tyłu. Zaczęła gdy tylko opuściłam ten budynek. Dziwne, ale pewnie ze zmęczenia. Zaparkowałem auto i zabrała swoje rzeczy. Wychodzę z pojazdu i idę do swojego domu. Dobrze że mam wille, a nie mieszkanie w apartamencie, bo nie obyłoby się bez dziwnych spojrzeń ochroniarzy i recepcjonistki widzących mnie w samej koszuli i pasku w talii. Niby nic nie widać, ale wychodziłam w innych ubraniach. Wchodzę po schodkach i ochroniarze otwierają mi frontowe drzwi. Idę od razu do siebie do sypialni.

***

- Harriet, za 4 dni przylatuje twój ojciec
- miał być za 2- podnoszę głowę do góry
- odwołali samolot i stwierdził, że przedłuży wyjazd o 2 dni i poleci na wyspę odpocząć
- mhm... Dobrze - kiwam głowa i wracam głowa do komputera. Super że ojciec informuje mnie o takich rzeczach przez sekretarkę. No, ale chociaż poinformował i podał powód. Wzdycham i biorę łyk kawy. Myślami wracam do Alessia i przyłapuje się o myśleniu o nim. Jest dla mnie tak cholernie pociągający, nie tylko ze względu na wygląd, ale swojej osoby. Coś sprawiło że mnie tak ciągnie do niego, że to jest dziwne jak na mnie. Normalnie nigdy bym się nie przespała z facetem, którego widzę 2 raz. Jakby podczas pierwszego spotkania zatruł mnie sobą. Ale to nie możliwe. Jednak mamy już środę, a wszystko działo się w piątek, a raczej w sobotę. Przez ten czas nie potrafiłam go wrzucić z głowy. Za dwa dni znów będę mogła go zobaczyć. Jego idealny ciało i oczy, które były tak głęboko brązowe, wręcz czarne. Gdy dochodziliśmy widziałam jak błyskały, jakby biała poświata przechodziła przez nie. Może choruje na coś? Chociaż o chorobie poświaty oczu nie słyszałam, ale co chwilę słyszy się o jakieś nowej chorobie.

- masz zlecenie- słyszę w słuchawce i patrzę na numer
Matthew
- słucham
- pamiętasz Morettiego?- mówi, a mnie aż ciarki przechodzą na wspomnienie mężczyzny i tego co robiliśmy i jak jeczalam jego imię
- tak
- poluje on na Michalea Radzivila, ruskiego dilera, na wyścigach sprzedawał mieszany towar
- i co ja mam do tego?
- Radzivil to babiarz i masz go dzisiaj zwabić
- dzisiaj? W środku tygodnia?
- będzie mniej podejrzane
- nie są w stanie złapać jakiego dilera, mafią, największą w stanach?
- nie może być że to oni go zabili, bo na wyścigach jego banda będzie robić zamieszki, a jeśli umrze w tygodniu, przy wyjściu z kobietą to stwierdza że się zacpał
- mhmm... Gdzie i o której?
- musisz o 18 być pod adresem, który ci prześlę, tam wszystko będzie czekać na ciebie
- dobra - patrzę na godzinę 15:34
- byeee- rozłącza się za nim zdążę odpowiedzieć, a po chwili dostaje SMSa z adresem. Wyłączam telefon i wracam do pracy.

O 17:20 wychodzę z firmy, bo się trochę zasiedzialam przy papierach. Wsiadam do auta i wbijam adres w nawigacje i jest to 20 minut drogi z firmy, a z mojego domu ponad pół godziny, więc nie zdążę wrócić do domu i się ogarnąć. Wzdycham i jade do najbliższej restauracji po kawę i jakieś jedzenie. Po zamówieniu w McDrive i odebraniu go staje na parkingu i jem na szybko. Potem jadę pod ten adres. Po ponad 20 minutach jestem na miejscu. Jestem ogromną willa, piękna, w stylu mafii, gangu, czarne ściany, mnóstwo szyb i białe światła. Brama przede mną się otwiera więc wjeżdżam na posesję. Parkuje centralnie obok domu i widzę jak się drzwi otwierają. Wychodzę auta i widzę 2 ochroniarzy
- London prawda?
- tak- kiwam głową
- zapraszamy - mówią stając po bokach drzwi i patrząc na mnie. Schodzę po schodkach i podchodzę do nich. Wchodzę do budynku i oni za mną. Wymijają mnie i idą po schodach na górę. Idę za nimi i otwierają mi drzwi do ogromnej czarnej sypialni. Zostawiają mnie sama, bo wychodzi gdy tylko przekraczam próg.
- tego że tak szybko zobaczę cię w mojej sypialni się nie spodziewałem - słyszę niski męski głos z garderoby, a po chwili wyłania się z niej Alessio
- mam być przynęta, więc jestem - mówię i czuję jak dziwnie mi ulżyło. Jakby moje ciało zrobiło się lżejsze. W ogóle się czuje jakoś wolniej odkąd tylko tu weszłam.
- gdybym to ja tym zarządzał to bym ciebie nie brał jako laleczki na którą ma Michale polecieć- mówi podchodząc do mnie, a mi się juz robi gorąco
- to skoro nie ty, to po co tu jestem
- bo pomagam w tym i powiedziałem i zajmę się przygotowaniem ciebie- mówi stajac bardzo blisko mnie i kładzie rękę na moim biodrze
- przygotujesz mnie?
- dokładnie - mówi i pochyla się do mnie. Łączy nasze usta, a ja się delikatnie uśmiecham i oddaje muśnięta. Zaplątani dłonie na jego karku, a jego dłonie są na moich biodrach i jedna ściska mój pośladek i jedzie wyżej. Przejeżdża po moich plecach i dotyka zapięcia mojego stanika. Po chwili odsuwamy się gdy za chwilę mogłoby nam zabraknąć powietrza.
- smakują jeszcze lepiej niż w sobotę - mówi muskając moje usta i obejmując mnie w talii
- o tobie nie mogę nie powiedzieć tego samego - uśmiecham się do niego i w jego oku znów coś błyska
- o 20 musisz być na ich melinie
- melinie?
- to ćpuny, codziennie przesiadują w jednym miejscu. Musisz go wybawić że środka
- mam tam wejść, pokręcić się przy nim, wyciągnąć go na dwór i co dalej ?
- powiesz, że chcesz się z nim przeruchać w aucie, będzie ono podstawione więc więcej niż złapanie cię za cycki lub pośladki ci nie zrobi, a jak zrobi to mu najpierw odstrzele łapy, aby go bolało i dopiero potem go zabijemy- zaciskam dłoń na jego ramieniu, gdy znów widzę ten błysk
- ale te ćpuny mnie zobaczą i będą mnie tropić jak on umrze
- dlatego trzeba cię przygotować - mówi i muska moje czoło przez co mój żołądek robi fikołka. Odsuwa się ode mnie i idzie do łóżka- masz założyć ubrania jak dziwka, jednak mam to w bardziej soft wer...
- co ty gadasz, pokaż ta normalna wersje- mówię i idę do drugiej strony łóżka, gdzie jest na nim skórzana mini, kabaretki, czarne szpilki na platformie, czarny bardzo skąpy stanik, który tka naprawdę ledwo zakrylby mi sutki i na siatkowa bluzka z dużymi otworami. Blond peruka i obok pianka opalającą
- no właśnie, to tak wygląda, a tu masz wersję mniej skąpa - wskazuje palcem na czarną krótką spódniczkę, kabaretki, czarne szpilki również na platformie, ale z czerwoną podeszwą, czarny pełny stanik i czarna koszula - wolałbym tą wersją niż tą co ci tamci przygotowali- dodaje, a ja spoglądam na niego - ale koszule trzeba wiadomo podpinać i w ogóle - kiwam głowa i zaczynam odpinać swoją koszule- ale ze mam rozbieranego?- mówi ewidentnie zadowolony z tego, że zaraz będę obok niego pól naga
- chyba że nie chcesz to się odwróć - mówię z delikatnym uśmiechem ściagajac koszule i rzucając koszulą w niego
- byłbym skończonym idiota odwracając się, gdy mogę patrzeć na moją bogini- serce mi mocniej zabiło, gdy podkreślił, że mojej
- no to patrz- posyłam mu oczko biorę tamten stanik i ściągam swój koronkowy również rzucając nim w jego kierunku. Podniósł go i trzyma go w ręce tak jak koszule. Zakładam go, ale nie mogłam ostatniego ząbka dopiąć- pomożesz mi?- pytam z nadzieją, że to zrobi, a nie zerwie go ze mnie
- oczywiście- odkłada moje ubrania na szafkę i podchodzi do mnie. Jego duże dłonie dotykają moich pleców i zapięcia od stanika. Zapina go i poprawia moje ramiączka. Jego ramię obejmuje mnie wokół, a nosem przejeżdża po mojej szyi. Przechodzą mnie dreszcze przez to i opieram się plecami o niego i odchylam szyję. Odgarnia moje włosy na bok i muska moją szyję. Przygryzam wargę i skupiam się tylko na jego ustach. Muska moje obojczyki i obraca mnie do siebie. Łączy nasze usta przenosząc dłonie na moje biodra. Swoje umieszczam na jego karku i wplątuje w jego włosy. Przerywa nam pukanie do drzwi i głos zza nich
- szefie, zaraz będziemy musieli się zbierać, tam się jedzie prawie godzinę
- zaraz- odrywa się ode mnie i znów widzę tą poświatę w oczach- dokończymy później- muska moje usta i daje mi klapsa. Znamy się kilka dni, a zachowujemy się jak para. Widzimy się trzeci raz i zdążyliśmy się już przespać ze sobą i pocałować to chyba z tysiąc razy. Znaczy widziałam go już wcześniej na wyścigach, przez prawie rok, ale nie rozmawialiśmy nigdy.

Po wejściu do tego pubu od razu można było wyczuć zapach stęchlizny, potu i alkoholu i jakiś ziół. Idę głębiej i widzę kilku mężczyzn przy barze pijących driny. Jeden z nich spogląda na mnie i na moje cycki. Koszule mialam rozpięta, tylko że zawiązana wokół piersi, a dokładniej pod. Idę dalej i jest ogromna sala, w której jest parkiet i kanapy wokół. Gdzie siedzi mnóstwo osób wraz z towarem. Na rurach jest kilka striptizerek, a pod nimi kilku 40-latków pewnie z obrączkami na palcu.
- idź dalej- słyszę w słuchawce głos Alessia- powinien być przy ścianie na przeciw ciebie- idę dalej przed siebie i zauważam tego Michaela wraz z jego grupka kilku ćpunów. Podchodzę do nich i akurat Michael siedzi z brzegu
- hej chłopcy- zaczynam stając obok stolik i ich wzrok od razu pada na mnie. Michael najpierw patrzy na mój dekold, a potem ja moją twarz
- no hej laleczko- szczerzy się i pomimo tego że bylo dość ciemno tutaj widziałam jak ogromne miał oczy i latał mu wzrok wszędzie- siadaj- klepie miejsce obok siebie. Siadam obok niego specjalnie tak, aby moje cycki się ruszyły. Zauważyli to wszyscy. Alessio nie chciał żebym była aż tak ,,rozebrana,, co było na swój sposób urocze, mimo że przecież byliśmy obcy dla siebie. Jednak poprawiałam się przed samym wejściem tutaj. - chcesz czegoś konkretnego?- pyta kładąc dłoń na moim kolanie
Zrzygam się zaraz patrząc na niego
- a co byś mi polecił?- pytam kładąc dłoń na jego udzie blisko krocza
- jak dla ciebie to może jakaś małą na początek- posyła mi obrzydliwy uśmiech
- pewnie - uśmiecham się zalotnie posyłając mu oczko i ściskam jego udo. Bierze ze stolika jakąś torebeczkę i wysypuje na dłoń jedna tabletkę
- weźmiesz całą?- pyta z wyczuwalnym podtekstem
- zawsze biorę całą- odpowiadam mu z przygryzieniem wargi

DestinedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz