*Harriet pov.*
Po chwili z Alessiem poszłam wsiąść prysznic i ubrałam się w wczorajsze ubrania. Nie mogłam się pomalować na nowo, więc zmyłam już całkowicie swój wczorajszy makijaż. Włosy suszę i pozostawiam zakręcone. Nie zakładam szpilek, bo nogi to by mi chyba odpadły chodząc tak o po domu w nich. Łazienka była piękna, bardzo w moim stylu i pasowała do Morettiego. Wychodzę z niej, a brunet wciąż leżał na plecach na łóżku, czyli tak jak go zostawiłam. Nic więcej oprócz kilku pocałunków i trochę macania nie było.
- już?- pyta spoglądając na mnie
- tak
- mogłem dać ci coś świeżego, a nie wczorajsze ubrania
- wystarczy, że dałeś mi już swoją koszule i marynarkę - stwierdzam z lekkim uśmiechem, który on odwzajemnia
- niech ci będzie - wstaje i to on teraz się patrzy na mnie z góry - chodźmy coś zjeść - mówi i obejmuje mnie ręką wokół ramion i prowadzi na dół
- kto ci projektował dom? Jest piękny
- tej dom ma ponad 200 lat, więc wielu architektów tu działało
- 200 lat i się wciąż trzyma? - dziwię się, biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy budownictwa to wybudować, mieć postoi 10 lat maksymalnie i zburzyć i stawiać nowy
- jak widać
- jest to ogromna budowla, stan ścian musi być non stop sprawdzany, tymbradziej przy użytkowaniu go
- moi ludzie dbają o tej dom, wiem, że kochasz architekturę i ci się aż oczka świeca, ale spokojnie nic tu ci się nie zawali
- skąd wiesz?- marszcze brwi, a on się uśmiech
- przecież sama powiedziałaś że muszę się postarać o informacje o tobie Harrie- posyła mi uśmiech
- jak dużo o mnie wiesz
- wszystko, nawet to zanim się urodziłaś- uśmiecha się puszczając mi oczko
- taa... Jasne - prycham i wchodzę z nim do jadalni
- nie chcesz mieć wierzyć to nie- mówi i nalewa mi herbaty do kubka
Wie, że lubię herbatę
Nawet wczoraj dał mi herbatę, a nie kawe. Marszcze brwi i biorę łyk
W dodatku była posłodzona odpowiednią ilością cukru
-dobra?
- sam robiłeś?
- tak- kiwa głową
- dobra, aż za- uśmiecham się delikatnie i biorę kolejny łyk- jak dużo wiesz?- pytam ponownie, a on się uśmiecha delikatnie
- mówiłem ci- odpowiada i poprawia kosmyk moich włosów
- nie sądziłam że weźmiesz to tak dosłownie - mówię lekko w szoku
- dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych- stwierdza, gdy dzwoni mój telefon. Wyciągam go z torebki
ANNA
- przepraszam - mówię wstając i wychodzę z kuchni - halo?
- dzień dobry pani prezes, będzie pani dzisiaj w firmie?- pyta a ja spoglądam na godzinę 10:38
- dzisiaj mnie nie będzie, mam prywatne sprawy do załatwienia
- dobrze, bo pan Moretti odwołał spotkanie - moje serce się zatrzymuje na tym nazwisku
- to dobrze sie składa, jeśli to wszystko...
- tak to wszystko, milego dnia, do widzenia
- nawzajem, do widzenia - odpowiadam i marszcze brwi
Dzisiaj bym się zobaczyła z nim w biurze
Wracam do kuchni i widzę że Alessio siedzi dalej w tym samym miejscu
- czemu mi nie powiedziałeś?- pytam trochę z wyrzutem
- czego skarbie?- odwraca się do mnie pijąc z filiżanki
- byśmy się dzisiaj spotkali w biurze panie Moretti
- zapomniałem ci wspomnieć, siadaj, zjesz coś jeszcze dopiero cię wypuszczę do domu
- miałam dzisiaj wpaść do rodziców Millie
- no to zjesz i cię zawiozę - odpowiada i kiwa głową na krzesło- Harriet, dawno się nie widzieliśmy- posyła mi uśmiech ojciec mojej przyjaciółki
- ja pana też - uśmiecham się i przytulam go i jego żonę
- a pan Moretti to też do nas w jakiejś sprawie?- pyta
- nie, ja bardziej towarzysząco- odpowiada i obejmuje mnie w talii
- jesteście razem?- pyta matka Millie
- tak- odpowiada i spogląda na mnie, już się nie uśmiecha tak jak, gdy byliśmy sami, teraz jest poważny i patrzy na wszystkich zimnym wzrokiem
- to gratulacje, Millie nic nam nie mówiła, że masz kogoś - mówi jej matka z uśmiechem
- bo ona sama nie wie, nie miałam kiedy jej powiedzieć, tymbardziej że teraz jest w Europie, a wolałbym jej o tym osobiscie
- no masz rację w sumie, ale pewnie i tak będzie zła że się dowiedziała później od nas- śmieje się, a ja razem z nią
- pewnie tak, tak jak zawsze - uśmiecham się- to może nie będę państwu więcej czasu zabierać i wezme papiery?
- jasne, już idę po nieWsiadamy do auta i ja spoglądam na mężczyznę siedzącego za kierownicą
- naprawdę?- pytam, a on się uśmiecha do mnie
- no co? Zachowujemy się jak para, mimo że znamy się krótko i nie jesteś mi obojętna
- ty mi tez, ale...
- to w czym masz kochanie problem?- mówi kładąc dłoń na moim udzie. Dobrze że wcześniej byłam u siebie w domu i się przebrałam w swoje ubrania, ale zostawiłam jego koszule i marynarkę, a na dół wzięłam spodnie pasujące do marynarki i czarne lakierowane mokasyny i czarna torebkę. Wzdycham i opieram się siedzenie - nie denerwuj się na mnie, skoro tylko przyspieszyłem to co by się prędzej czy później stało
- skąd wiesz, że bym się zgodziła?- pytam z uniesioną brwią
- skąd wiem?- pyta przybliżając się do mnie- bo nie jesteś w stanie się mi oprzeć i pewne nie miała byś nawet nic przeciwko temu abym zrobił ci dobrze dłonią - mówi, gdy jego dłoń dotyka mojej kobiecości. Przygryzam wargę, a on po chwili łączy swoje usta z moimi. Muskamy swoje usta, gdy on zaczyna masować moja łechtaczkę. Stekam w jego usta i rozszerzam bardziej nogi- widzisz? Miałem rację - mówi w moje usta zaprzestając czynności palcami
- zostawisz mnie teraz tak?- pytam czując jak zaczynam się robić mokra
- w aucie?- pyta z delikatnym uśmiechem, a ja zaciskam nogi i odpinam pas. Przechodze na kolanach na tylnie siedzenia, po drodze dostając klapsa
- a czemu by nie?- uśmiecham się i zaczynam się powoli rozbierać wiedzac, że się patrzy na mnie- ale odjedz kawalek- bo nie chce uprawiać seksu pod domem rodziców mojej przyjaciółki - mówię przygryzając warge. Od razu uruchamia silnik i wyjeżdża , podwórka i jedzie szybko w stronę mojego domu. Uśmiecham się i powoli się rozbieram dalej, tak aby widział w lusterku. Dotykam się i widzę jego spięta twarz.

CZYTASZ
Destined
RomantizmTrucizna, która wpuścił we mnie przy pierwszym spotkaniu sprawiła, że nie myślałam normalnie i nie zachowałam się jak każda norma kobieta w takiej sytuacji. Po prostu zatruł mnie sobą ------------------- 18+ zabraniam kopiowania wszelkie podobieńs...