TRENING CZYNI MISTRZA

37 2 1
                                        

Siedziałam z Emmą nad brzegiem jednej z bardzo wielu rzek. Niezwykle błękitna woda płynęła leniwie przez koryto. Zastanawiałam się czego Emma nauczy mnie najpierw. Strzelania lodowymi kulami? Tworzenia gwardii niezniszczalnych, wodnych żołnierzy?

-pierwsze czego cię nauczę będzie samokontrola.-powiedziała czarodziejka niszcząc moje nadzieje na ciekawie zapowiadające się dni.

-jestem opanowana- stwierdziłam oburzona.

-nie... sam... to czego cię nauczę to kontrolowanie emocji. Wyobraź sobie że będziesz mogła na zawołanie przywołać deszcz albo strącić burzowe chmury z nieba.

-no... brzmi nieźle-odparłam

-drugie czego cię nauczę to kontrolowana przemiana. Nauczę cię kontrolować twoje zmienianie się w syrenę. Jeśli na przykład spadnie deszcz to nie zmienisz się póki nie będziesz tego chciała.

-fajnie. Przynajmniej nad jedną rzeczą zapanuję.

-trzeci etap będzie chyba najtrudniejszy.

-dlaczego?-spytałam. Nie miałam pojęcia co to będzie.

-spróbuję cię nauczyć tworzyć z wody rzeczy i... istoty żyjące-ostatnie słowa wypowiedziała bardzo cicho. Słyszałam w jej głosie nutę strachu. Jeśli dało się stworzyć życie... to morze dało by się kogoś wskrzesić po śmierci?

* * * * *

-oddychaj głęboko. O niczym nie myśl i niczym się nie przejmuj-informowała mnie Emma.

-nie ma problemu-odparłam i uśmiechnęłam się pod nosem. Ja chyba najlepiej umiem o niczym nie myśleć i niczym się nie przejmować.

-teraz wyciągnij dłoń-powiedziała-i postaraj się uformować z wody trzy kule. Niech zawisną nad twoją ręką.-zrobiłam to o czym mi mówiła .-niech środkowa kula się obraca-poinstruowała mnie. Patrząc na to widziałam nie wodne ule tylko ziemię. Kręciła się wokół własnej osi, a po bokach były słońce i księżyc. Zobaczyłam w dali Calvina. Postanowiłam pokazać mu że ze mną się nie zadziera. W jednej chwili wszystkie trzy kule podskoczyły, i rzuciły się na Calvina. Wszystkie trafiły w jego koszulkę. Spojrzał się na mnie z mordem w oczach.

-ups-powiedziałam rozbawiona-nie chcący-kiedy Cal już sobie poszedł Emma dalej kazała mi robić to nudne ćwiczenie.

-oddychaj głęboko. Zapomnij o waśniach, lękach i obawach. Staraj się...

-ech. Zaczekaj. Najpierw mi coś wyjaśnij. Czy skoro da się stworzyć życie, da się kogoś do niego przywrócić?

-dlaczego chcesz to wiedzieć?

-moja mama nie żyje. Tata też.

-sam... nie... nic nie ma takiej mocy. Nawet trójząb. To nie jest możliwe. Znaczy... jest możliwe... ale nikomu się nie udało wykonać tego zaklęcia i przeżyć.

-dlaczego?

-wiesz skąd syreny czerpią moc?

-eeee... z księżyca?

-nie. Z tego czerpią życie. Moc, która nie u wszystkich syren się ujawnia, pochodzi od nas. Co pochodzi z morza-mówiąc to mały strumień wody wychodził z rzeki- zawsze powróci do morza- w tej właśnie chwili strumień opadł z powrotem do rzeki.-nasza moc pochodzi od... to jest dziwne, ale pochodzi od wody którą mamy w ciele. Nie zastanawiało cię nigdy czemu bardzo często po użyciu mocy byłaś słaba?

-tak czułam się tylko pod koniec walki z Goblinem. W Atlantydzie tego nie czułam.

-w Atlantydzie to działa inaczej. I nie tylko w Atlantydzie. W każdym z podwodnych miast. Tam jest naturalne źródło energii.

STRAŻNICZKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz