- K-Katsuki - jęknąłem czując odrętwienie szyji. Blondyn mocno przytrzymywał moje ciało gdy konsumował moją krew. To uczucie było dziwne, przyjemne, ale jednocześnie bolesne.
- K-Katsuki - jęknąłem ponownie łapiąc kosmyki blond włosów między palce. Moja noge uniosłem nieświadomie tracąc jego krocze na co westchnął wyciągając kły z mojej szyji. Opadł na mnie ciężko dysząc drażniąc tym samym moją skórę.- Dziękuję za posiłek - powiedział pewnie, zapewne mając teraz na ustach ten swój typowy uśmiech.
- Nie ma problemu. Nie polecam się na przyszłość - zażartowałem luźno puszczając jego głowę.
- Jesteś słodki i wytrawny jednocześnie... - jęknął wstając wspominając moją krew z zamkniętymi oczami.
- Ah tak? - mruknąłem zaczynając masować jego biodra dając mu świadomość tego, że dalej siedzi na mnie okrakiem.
Król otworzył oczy odskakując prawie na drugi koniec pokoju. Jego bladą cerę ugościł delikatny rumieniec. Moja twarz również piekła dając nam obojgu znać, że ta sytuacja była dość intymna.
- Pff... - tyle odpowiedział mężczyzna zlizując z warg pozostawioną tam krew, co wyglądało dość intrygująco. Moje ciało przeszedł dreszcz pomieszany z gorącem. Jego twarz wydawała się uwodzicielska i pełna pragnienia. Skóra nabrała wyrazu, tracąc swoją bladość i szarość.
Zaśmiałem się głupio zakrywając twarz dłońmi starając się odgonić niepotrzebne i pełne namiętności myśli o głowie państwa, która stała sobie w pokoju zlizujac moją krew co wyglądało podniecająco.
- Izuku - powiedział w końcu po krótkiej chwili ciszy.
- Słucham - odpowiedziałem nie zmieniając pozycji.
- Spójrz na mnie - warknął. Uczyniłem to o co poprosił. Usiadłem na kanapie I uniosłem na niego wzrok. Jego twarz wykrzywiła się w nieznany mi dotąd grymasie. Zadowolenie pomieszane z goryczą. - Teraz to wyglądasz jak mój przyjaciel - prychnął kręcąc głową.
Nie rozumiałem do końca jego wypowiedzi dopóki nie spojrzałem zaa okno. Noc była piękna, a zarazem mroczna. Księżyc zaglądał przez szkło oświetlając jego posture. Moje moce, które codziennie uaktywniają się o tej porze zapewne pokazały się również i teraz, dając pokaz samemu Królowi.
- Zaskoczony? - zapytałem wzruszając arogancko ramionami.
- Nie... wiedziałem, że gdzieś tu żyjesz - prychnął podchodząc do mnie i usiadł obok.
- To pewnie też wiesz, że mam w planach cię zabić i dostać to co moje - westchnąłem bezmyślnie nie przejmując się tym, że on może uczynić to samo.
- Nie zabijesz mnie - zaśmiał się gardłowo kręcąc głową.
- Skąd ta pewność? - zapytałem unosząc kącik ust.
- Przeczucie - odpowiedział wzruszając ramionami.
Prychnąłem patrząc na niego rozbawiony. Sytuacja się powtórzyła. Oboje dokładnie wiemy, że coś wisi w powietrzu pomiędzy nami. Czujemy coś czego inni nie poczują.
- Katsuki... - westchnąłem spoglądając na niego.
- Słucham cię upadły książę - ukłonił się żartobliwie na co wywróciłem oczami.
- Wiesz czym jestem? - zapytałem pełny nadzieji. Skoro wie, że to ja jestem tym, który niby zginął lata temu to pewnie wie co we mnie siedzi i powoli wychodzi na zewnątrz.
- Wiem - jego spokojny głos odbijał się po pomieszczeniu dając mi tą iskrę, której potrzebowałem.
- No... powiedz mi - złączyłem dłonie nerwowo je ściskając.
- Nie - krótkie, a jak ważne słowo wyszło z jego ust powodując we mnie mieszane uczucia.
- Dlaczego? - odparłem oschło.
- Bo jeszcze nie pora - wzruszył ramionami.
- A kiedy ta pora nadejdzie? -
- Kiedy przyjdzie na to czas - jęknął wkurzony.
- Katsuki... Ty wiesz coś czego ja nie wiem. Jak myślisz ludzie zareagują na inwazje w samym środku ich pięknego kraju jakim jest zamek? - zaśmiałem się zdenerwowany.
- Ty myślisz, że coś zdziałasz? Nie dopowiadaj sobie - prychnął arogancko.
Król to była czysta zagadka. Czasami mam wrażenie, że rozmawiam z dwoma osobami na raz. Jego humorki są zadziwiające i tajemnicze powodujące gęsia skórke na całym moim ciele.
- A jeżeli nie dopowiadam i twój czas na tronie jest policzony? Dokładnie wiedziałeś kim jestem, albo miałeś domysły. Więc co teraz Katsuki? Zabijesz mnie? - zapytałem pewnym siebie głosem. Postanowiłem zagrać w jego grę. Zdobyć dominację bez użycia siły, której Król ma pewnie odgroma.
- Powiedziałem nie dopowiadaj sobie! - krzyknął łapiąc mnie za gardło. Jego oczy świeciły czerwienią wściekle na mnie patrząc. Uśmiechnąłem się wiedząc, że właśnie wygrałem. Doprowadziłem go do wściekłości, a on tym samym stracił kontrole nad sobą.
- Ależ ja tego nie robię. Powiedz co wiesz, a pozwolę Ci jeszcze trochę pobawić się w Króla - prychnąłem łapiąc jego rękę odciągając od siebie. Przewróciłem go na plecy sam będąc nad nim zawisając w powietrzu. - Katsuki... zauważyłeś to prawda? Coś nas do siebie ciągnie. Nie udawaj, że tak nie jest... - mruknąłem do jego ucha czując jak jego ciało drży.
- Odsuń się, albo zawołam straż - warknął nie ruszając się nawet o milimetr.
- Ahh... Król wybaczy, ale nie obchodzi mnie to. Mam przed sobą mordercę i bezlitosnego chuja. Ciekawe co by powiedzieli poddani widząc samą głowę państwa pod takim biedakiem jak ja... prawda Kacchan? - szepnąłem mu do ucha lekko je podgryzając na co westchnął.
Powoli doprowadzałem go to furii, z której czerpałem dziwną przyjemność i satysfakcję. Blondyn leżał podemna głośno oddychając. Każdy mój ruch sprawiał, że drżał i wzdychał cicho, co krzywdziło i niszczyło doszczętnie jego dumę Króla, która od lat w nim siedzi. Złożyłem delikatny pocałunek na płatku ucha Króla na co jęknął cicho wiercąc się podemna.
Blondyn bez problemu mógł mnie zepchnąć. Walnąć o ścianę i zranić, a może nawet zabić. On jest zagadką, którą chętnie bym rozwiązał. Jego siła i dominacja zazwyczaj od niego biję, a teraz? Leży, wzdycha, a jego ciało drży od doznań.- Kacchan... - Złożyłem ponownie pocałunek tym razem trochę niżej. Jego odsłonięta skóra była słodka, gorąca i aksamitna.
- Zawołam Kirishime... - warknął zaczynając się wyrywać. Naparłem na niego całym ciałem nie pozwalając się ruszyć.
- Tak? To czemu nie zrobiłeś tego wcześniej Katsuki? Powiedz mi - uniosłem się i spojrzałem w jego oczy. Moje ciało zadrżało, a kącik ust uniósł się odrobinę widząc te rubiny pełne chęci władzy i pragnące dominacji.
- Kirishima! - krzyknął uśmiechając się do mnie. Wywróciłem oczami słysząc głośne kroki za drzwiami.
Czerwonowłosy wpadł do pokoju z hukiem. Spojrzał na nas i zmarszczył brwi zaraz zwalając mnie z blondyna.
- Zaprowadź go do podziemi - zaśmiał się patrząc na mnie z wyższością.
- Tak jest! - krzyknął kłaniając się królowi. Złapał mnie za ramię i pomógł wstać. Wywróciłem oczami sam idąc do wyjścia. Obróciłem się tylko do Króla posyłając mu buziaka w powietrzu po czym puściłem mu oczko ciesząc się z jego reakcji.
Razem z dowódcą wojsk udałem się do wskazanego miejsca po drodze spotkając pare gapiów._________________________________________
Miłego dnia/nocy ♡♡♡
![](https://img.wattpad.com/cover/282280408-288-k533448.jpg)
CZYTASZ
Przeznaczony Wróg ~ Bakudeku/Dekubaku
RomanceNowy władca spowodował spore zamieszanie wśród mieszkańców Królestwa. Jego chłodne spojrzenie powoduje strach. (To jest wstępny opis. Jak skończę pewnie się zmieni.)