8

32 6 0
                                    


Wstawanie o wczesnych porach, późne kładzenie się do łóżka, codzienne ciężkie treningi, moje umiejętności, które dają o sobie coraz to częściej. Można by powiedzieć, że jestem wykończony, ale jednocześnie zadowolony. Z czasem nasze ciężkie treningi zaczęły przynosić efekty. Każdy z nas poprawił swój wizualny efekt, jak i kondycję. Oczywiście, że dowódca co dzień kazał powtarzać to samo, ale dodawał coś nowego za każdym razem. Nie liczyło się dla niego, że ktoś ma piętnaście czy trzydzieści lat. Każdy musiał robić to samo, co dla najmłodszych z grupy było dość męczące, wręcz wyczerpujące. Nie raz słyszałem płacz i różne szepty. Niektórzy po prostu wariowali nie przyzwyczajeni do takich sytuacji i wysiłku. Starałem się w takich sytuacjach zawsze stać obok i pomóc chociażby rozmową. Niektórzy się z tego śmieli i wytykali mnie palcami, ale uważałem, że robię słusznie, dzięki temu zdobyłem dużo przychylnych znajomości wśród młodszych jak i starszych osób.

- Zielony... - westchnął czerwonowłosy, który miał w zwyczaju mnie już tak nazywać. Oderwałem się od książki i na niego spojrzałem unosząc jedną z brwi.

- Słucham czerwioniutki - odparłem odkładając kawałek papieru w twardej okładce na półkę. Dowódca przewrócił oczami w geście irytacji, ale mówił dalej najwyraźniej już przyzwyczajonymi do moich głupich odzywek.

- Król chcę cię z tobą widzieć -

- A to z jakiej okazji? -

- Mi też się to nie podoba, ale wypadałoby cię z nim zapoznać, a szczególnie harmonogramem życia Króla. W końcu będziesz przy nim cały czas - prychnął kiwając głową, żebym za nim poszedł.

Wypuściłem głośno powietrze wstając, spojrzałem na śpiącego w najlepsze Denkiego, który wyglądał dość bezbronnie zwinięty w kulkę z rozchylonymi ustami wykończony po treningu.

Założyłem na siebie swoją szatę ruszając z górą straży zamkowej. Czekał na mnie przed barakiem, a gdy mnie zobaczył ruszył w stronę zamku. Było już dość późno. Słońce powoli chowało się za murami zamku, a delikatny wiatr dawał trochę orzeźwienia.

- Po pierwsze... - zaczął nawet się nie odwracając. - Masz się odnosić do Króla z szacunkiem. Nie wiem czemu cię wybrał, ale to nie powód, żeby go traktować jak kolegę - mruknąłem mu w odpowiedzi potwierdzając, że rozumiem jego słowa.
- Po drugie - wyciągnął drugi palec dalej idąc przed siebie - Masz robić wszystko o co cię Król poprosi. Nawet jeżeli to niedorzeczne - znowu mruknąłem poterdzajaco. Dowódca zamilkł na chwilę. Zatrzymał się przed drzwiami do zamku i odwrócił się w moim kierunku uśmiechając się jak psychopata.
- Po trzecie - zaczął otwierając ciężkie wrota - Nie daj się zabić - prychnął wręcz pchając mnie do budynku.

Zmarszczyłem brwi chcąc się jeszcze dopytać o co mu chodzi, ale zamknął drzwi z hukiem. Westchnąłem z rezygnacją i ruszyłem wielkim korytarzem podziwiając piękno wnętrza zamczyska. Nie sądziłem nigdy, że będzie mi dane się tutaj znaleźć. Wielkie malowidła zdobiły mury wraz z kolorowymi witrażami w różnym kształcie. Każdy przedstawiał co innego i nie do końca wiedziałem co. Ich kształt był niejasny dla mnie. Za to obrazy idealnie odwzorowały Króla. Jego kamienny wraz twarzy i te krwisto czerwone tęczówki, które nawet malowane wydawały się świecić niebezpiczym światłem. Idealna budowa Króla na czarnym jak węgiel koniu, a w tle wielki las, który praktycznie topił się z maścią zwierzaka. Każdy obraz przedstawiał co innego i miałem wrażenie, że nie było ich końca. Zatrzymałem się przy jednym z nich, był dość zniszczony, płótno było podziurawione. Stojąca kobieta i mężczyzna obok niej siedzący na tronie. Uśmiechnąłem się delikatnie przyglądając się im dokładnie. Tam gdzie były ich twarze materiał był przypalony, aż za bardzo, ale wiedziałem, że to moi rodzice, a Król zepsuł to co po nich pozostawiono. Wszystkie pamiątki po nich pewnie spalił albo zakopał w ziemi czy sprzedał za co mam do niego żal, mimo, że mógł nie wiedzieć o moim istnieniu. To historia, którą powinno się szanować, nieważne jak bardzo okrutny jest sam Król.

Przeznaczony Wróg ~ Bakudeku/DekubakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz