2

82 6 0
                                    

* Izuku *

Obudziłem się ciężko dysząc...

Znów ten sen... ciągle się powtarza, a ja nie wiem co znaczy...

- Izuku? Wszystko dobrze? - zapytała kobieta podchodząc do mojego łóżka.

- Miałem zły sen...- szepnąłem starając się uspokoić oddech.

- Rozumiem...- pogłaskała mój policzek i wyszła...

Zachowuje się jakoś dziwnie ostatnio. Unika mnie gdzie nigdy tak się nie działo... przeważnie poświęcała mi dużo uwagi z czego się cieszyłem bo mimo tego, że nie była moją mamą to świetnie się dogadywaliśmy i dobrze spędzaliśmy razem czas.

Wstałem z łóżka przecierając twarz dłońmi.

Kolejna niezbyt udana noc. Ból pleców, pieczenie oczu...

Nie wiem czy to przez moją pracę, ale objawy mnie niepokoją w szczególności, że przychodzą na noc....

Jęknąłem pod nosem i udałem się do łazienki gdzie przemyłem twarz wodą starając się jakoś rozbudzić.

- Izuku! -

- Idę!- odkrzyknąłem wzdychając.

Wszedłem z łazienki i ruszyłem w stronę kuchni bo to tam pewnie znajduję się kobieta.

- Co się stało? - zapytałem wchodząc do pomieszczenia.

- Król niedługo wyjdzie z zamku...będzie przejeżdżał przez nasze miasto - westchneła trzymając w ręce gazetę.

- I co? - zapytałem nie widząc nigdzie powodu do załamania.

- Nie możemy wychodzić... ukryjmy się... - powiedziała patrząc na mnie poważnie.

- Mey... wiem, że Król o nas nie dba, ale to nie powód, żeby się przed nim ukrywać... chciałbym go zobaczyć, w końcu bardzo rzadko wychodzi ze swojego zamku - powiedziałem podchodząc do niej.

- Nie możesz! - krzyknęła nagle nerwowo.

- Dlaczego? - zapytałem zaskoczony.

- Bo nie możesz! -

- Mey... to nie jest wytłumaczenie. Jestem już dorosły. Nic mi się nie stanie- mruknąłem zrezygnowany.

- To, że masz 17 lat nie czyni cię dorosłym... -

- Ale chcę wyjść i pozwiedzać resztę królestwa. Siedzimy tylko w tym zapchlonym mieście... chciałbym pozwiedzać- uśmiechnąłem się ciepło w jej kierunku.

- On jest okropny... Nie chcesz go widzieć Izuku. Mówię ci, że nie chcesz -

- Skąd to możesz wiedzieć! Sama go nie widziałaś! - krzyknąłem uderzając dłonią w drewniany stół przez co rzeczy leżące na nim podskoczyły.

- Uspokój się... wychowałam cię, więc masz mnie słuchać! - warknęła.

- Nie jesteś moją matką! - krzyknąłem rzucając w jej stronę niemiłe spojrzenie.  Przekląłem pod nosem i udałem się do mojego pokoju.

A mogło być tak pięknie i rozmowa mogła być poprowadzona bez kłótni. Oczywiście, że ostatnio musi być jakaś sprzeczka, bo inaczej każdy dzień byłby za nudny.
Przeklinałem pod nosem na kobietę i mój niewyparzony język. Ostatnie słowa mogłem sobie oszczędzić. W pewien sposób Mey miała rację. Wychowała mnie i powinienem być jej za to wdzięczny, ale ogranicznie mnie nic nie da.
Ciągle tylko słyszę co mogę, a co nie. Chciałbym trochę pozwiedzać. Znam tylko niewielką część królestwa. Wiem gdzie jest piekarnia i gdzie sprzedają warzywa czy inne produkty żywności, nic poza tym, a słowa jaki to nasz Król jest zły, jeszcze bardziej mnie ciekawi i chętnie bym to sprawdził. Podobno jest surowy i agresywny.

Przeznaczony Wróg ~ Bakudeku/DekubakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz