POV LILIANA:
Po pozbyciu się pieseczków Spadino jedynym co stało mi na drodze był śmieć Spadino. W tamtym momencie nie obchodziło mnie to że zostałam ranna tylko to że byłam co raz bliżej uratowaniu Ivo a adrenalina buzująca wtedy we mnie całkowicie mnie znieczuliła.
- I co tak umilkłeś? Co języka w mordzie brakuje bez swojej obstawy? Hahaha (Wyśmiałam go i przywalilam mu)
-Leż grzecznie a może dożyjesz jutra( Powiedziałam całkowicie poważnym głosem)
Po tych słowach podeszłam do Ivo i Erwina i sprawdziłam ich stan. Ulżyło mi że oddychają ale widziałam że ich stan jest ciężki i musze się spieszyć.
Zbliżyłam się do członków Zakszotu i po kolei zaczełam ich odkuwać bezprzerwy celując do Spadino. Po odkuciu ich podałam jednemu z nich broń a sama urwała skrawki ubrań i zatamowałam krwawienie z największych ran u Ivo i Erwina.POV VASQUEZ:
Po odkuciu nas przez dziewczyne nie mogłem wyjść z szoku.Co tu się właśnie odjebuje i kim do cholery ona jest?? Jakim cudem udało jej się powalić ich wszystkich jak nawet my w 5 nie daliśmy rady?! Ciągłe się zastanawiałem nad tym. Nadal zamyślony nad tym co się odjebało złapałem broń którą dziewczyna żuciła mi zanim podeszła do naszych rannych. Z zamysłu wyrwał mnie dźwięk dzwonka w telefonie Kuia.Poczatkowo Chińczyk nie chciał odbierać ale jednak dźwięk nie ustawał więc dla świętego spokoju odebrał...TELEFON
MONTHANA
HaloKUI
Hej Grzesiu, to nie najlepszy moment na rozmawiać. Coś pilnego?MONTHANA
Wiesz co z Erwinem bo nie moge się do niego od wczoraj dodzwonić odkąd wyszedł się spotkać z wami?KUI
...MONTHANA
Kui mów prawdę co z nim?!KUI
Eh..Erwin został porwany ale już jest z nami zaraz jedziemy z nim na Szpital. Jest ciężko ranny.. Nie mamy wiele czasuMONTHANA
GDZIE TERAZ JESTEŚCIEKUI
WiniarniaMONTHANA
Kurwa, zabierajcie się stamtąd jak najszybciej bo cała komenda tam jedzie ze SWOT przez zgloszenie o strzałach od cywili.KUI
Dobra dzięki Grzesiu za info. Musze już kończyć PaMONTHANA
Czekaj, daj mi znać gdzie przewieźliście Erwina i w jakim stanie on jest...KUI
Eh w porządku zrobie to tylko dla tego że cię lubie Grzesiu a Erwin też by tego chciał.MONTHANA
Dzięki, w kontakcie...-Psy jadą, musimy zawijać( oświadczył wszystkim Chińczyk)
-Kurwa jeszcze ich nam brakowało (powiedziałem zirytowany).
Wnerwiony nie mogłem zebrać myśli ale najważniejsze było w tym momencie to żeby chłopacy znaleźli się już pod opieką lekaży a my uciekli z tąd.POV CARBONARA:
Kiedy dziewczyna nas odkuła od razu podbiegłem do Ivo i Erwina by zobaczyć ich stan. Z za pleców usłyszałem słowa które mnie przeraziły:
-Będą żyć ale ich stan jest ciężki więc muszą jak najszybciej trafić pod opiekę lekarzy.
Na domiar złego zaczęliśmy słyszeć syreny co tylko pogarszało sytuację.
- Kurwa i co teraz. Nie mamy czasu na nich, musimy się zająć rannymi ( nie mogłem wymyślić nic)
-Spokojnie misie ja tu zostanę a wy się zmywajcie ( powiedział niski mężczyzna)
-NIE, nikogo nie zostawiamy (wykrzyczał David)
-To jaki masz plan Debilu nie uciekniemy psom 1 furą i nawet się do niej niezmieścimy.
-ZAMKNIJCIE TE PIZDY, darcie ryja i tak nic nie pomoże. A ty Spadino jak lezysz to leż a nie zwiać próbujesz. Mogleś myśleć wcześnie zanim zaczełeś tykać łapani to co moje(wykrzyczała wkurwiona kobieta i przywaliła kolejny raz Spadino)
Na ten krzyk wszyscy zamilkliśmy
-Eh, ja zabiore Erwina i Ivo do mojej kliniki bo jest bliżej niż Szpital a kończy nam się czas. (Powiedziała poważnie dziewczyna)
-A dlaczego mamy ci ufać że im pomożesz a nie wywieziesz gdzieś jak Spadino?!( Wydarł się Laborant)
-Po pierwsze mam szybsze auto od was a po 2 gdybym miała to zrobić to bym dała Spadino dokończyć robotę i was jedynie dobiła.( Odpowiedziała Kobieta )-Zróbcie tak jak mówi. My uciekniemy 1 autem a ona zajmie sie nimi. Carbo ty pojedziesz z nią jako wsparcie i dasz nam gps gdzie jesteście a my zabierzemy spadino i ukryjeky go w miejscu gdzie poczeka na sąd ostateczny. Czy wszystkim pasuje ten plan( Powiedział kui i rozejrzał się po wszystkich ostatecznie patrząc na kobietę w masce.
-W porządku ale macie nie zabijać Spadino. Mam z nim jeszcze parę spraw do wyjaśnienia..(Powiedziała kobieta morderczo patrząc na Panaclettiego).
-Zgoda(odparł Kui)
Po tych słowach zebralismy rannych, zakulismy spadino i zabralismy wszystkich żywych do aut po czym z piskiem opon ruszylismy w 2 różne strony. Ja pojechałam na północ a Zakszot na południe by w razie problemów przejać policje na siebie bym miała czystą i szybką drogę do celu.
CZYTASZ
Księżniczka Mafii <3
Historia CortaHistoria oparta na postaciach 5city z dodatkiem moich postaci. Pisana z kilku punktów widzenia.Mówi ona o dziewczynie która powraca do miasta po 2 letniej nieobecności lecz nikt nie jej nie rozpoznaje początkowo choć wielu zna ją z dawnych lat.