Wspomnienia Ze Starych Lat

345 24 0
                                    

POV MONTHANA

-Widze że humory to wam dopisują
(Odezwał się wchodzący właśnie do sali Demo)
-A ty to kto? (odezwał się Ivo)
- Ja? Nazywam się Demo i jestem przyjacielem Lili, dziewczyny która was uratowała. Jestem również lekarzem dzięki któremu nadal żyjecie choć w większości to zasługa Lili która była głównym chirurgiem operującym was. (powiedział z uśmiechem mężczyzna który właśnie wszedł do sali)
- A tak właściwie gdzie ona teraz jest? (Zapytał nieświadomy tego co przed chwila miało miejsce w sali obrad Erwin)
- ...Odpoczywa w swoim pokoju.(odpowiedział spokojnie po chwili namysłu Demo)
- Czy wszystko z nią już dobrze..? (Zapytałem lekko nerwowo)
-Co masz przez to na myśli? Coś jej się stało? (Zapytał zmartwiony o wybawicielkę Ivo)
Zapadła cisza...
-Co jest chłopaki? Co się odjebało gdy nas nie było? (Zapytał zaciekawiony Pastor)
Nikt mu nieodpowiedział
-Grzesiu? ( Skierował teraz pytanie do swojego ukochanego) O czym wy mówicie?
Nie bylem w stanie nic powiedzieć. Było mi wstyd dlatego jedyne co to spuściłem głową w dół i zakryłem tważ dłońmi.
- W skrócie doszło do lekkiego nieporozumienia pomiędzy Monthaną a dziewczyną co nas uratowała i wyszły na jaw pewne fakty (Powiedział Bart przerywając cisze)
-Coś ty odjebał Grzesiek?! (Krzyknął Erwin)
-Dobra kurwa nie chciałem żeby tak to sie skończyło. Nie wiedziałem że była ranna okey?! Z reszta mniejsza o to. Powiesz mi co z nią Prosze? Żałuje ale czasu juz nie cofnę. (Odezwałem się w końcu)
-Jej stan jest dobry ale potrzebuje teraz dużo odpoczynku. A właśnie Panie Gregory jak dobrze zrozumiałem Lili poprosiła mnie bym jeszcze opatrzył Pana rany. (Powiedział wzdychając Demuś)
- To dobrze i dzieki. Poza tym Gregory wystarczy. A i kiedy będę mógł ją zobaczyć? Chciałbym ją przeprosić za te całe zajście. ( Spytałem żałując swoich czynów )
-Na pewno nie przez najbliższe 3 dni gdyż rana po kuli była sama w sobie poważna a walka z tobą jeszcze ją nadwyrężyła więc przez te kilka najbliższych dni musi odpocząć choć znając ją to już jutro będzie chciała wrócić do pracy hah (powiedział mężczyzna który kończył właśnie opatrywać ranę na twarzy Gregorego)
-Okey i dziękuję ci za wszystko. ( Powiedziałem do Demo)
-To nie mi powinieneś dziękować tylko jej. Ja tylko wykonuje jej polecenia.
Po tych słowach mężczyzna opuścił pokój i zostawił wszystkie tam zebranych samych.

TIME SKIP
POV LILIANA

Minęły już 3 dni odkąd zostałam ranna a Demo dalej nie chciał mi pozwolić wrócić do pracy jednak po setkach godzin błagań pozwolił mi opuścić mój pokój. Kocham go jak brata ale nie nawidzę siedzieć bezczynnie dlatego cieszyłam się że w końcu mogłam opuścić te zasrane łóżko. Po wyjściu z pokoju od razu postanowiła zobaczyć jak z Ivo gdyż przez te parę dni o jego stanie informował mnie Demo. Gdy weszłam do pomieszczenie gdzie on leżał były w nim jeszcze 2 osoby Carbo i z tego co słyszałam jak go nazywali Monthana. Reszta zapewne pojechała pilnować Spadinowskiej kurwy.
Po wejściu do sali wszystkie spojrzenia padły na mnie. Pierwszy podszedł do mnie Carbo.
- O Lili już wszystko u ciebie okey? Nie powinnaś jeszcze wypoczywać ?( zapytał mnie zmartwionym głosem)
- Ta jest git. Pierdolca już dostawałam w tym pokoju hah ( odpowiedziałam uśmiechając się do Nicollo)
- To ty nas uratowałaś? (Zapytał mnie Erwin)
-Nie był to mój cel ale tak to byłam ja (odpowiedziałam obojętne bo jedynie kogo chciałam uratować to Ivo i Carbo oraz pojmać Spadino a reszta z nich się nasunęła dodając mi roboty)
-I tak dziękuję gdyby nie ty bylibyśmy już martwi. (Powiedział Siwowłosy)
Nagle zauważyłam że przygląda mi się z dziwnym spojrzeniem Ivo.
-Ivo? (Zapytal go brat który też to zauważył) Ten jednak nawet niezareagował na słowa Carbo)
-Hey, Wszystko dobrze? Bo odleciałeś na moment i nie było z toba kontaktu( Spytałam zmartwiona gdy podeszłam do chłopaka)
- A tak po prosu... przypominasz mi osobę która była mi bliska ( powidział smutnym głosem Ivo)
- Była? Co się z nią stało? (Zapytał Erwin)
Katem oka zobaczyłam jak Carbo podchodzi do niego i go przytula starając sie go pocieszyć.
-Została zabita przez Spadino... (Odpowiedział starszy Carbonara)
- A skąd taka pewność? ( Zapytałam już wiedząc że chodzi o mnie )
- Bo poświęciła się żebyśmy mogli uciec, samej przy tym oddając się w ręce spadino. A każdy wie jaka kara czeka na zdrajców Spadino. Śmierć... (Powiedział już ze łzami w oczach obu braci)
-Przykro mi (powiedział Erwin)
-Musiała być dobrą osoba skoro tak za nią tęsknicie. (Powiedziałam uśmiechając się pocieszliwie do nich)
-Tak była i to niezwykle kochaną (odpowiedział ocierający łzy Nicollo)
Po chwili ciszy gdy chłopacy już ochloneli zaczełam sprawdzać stan ich ran.
- Na szczęście wasze rany szybko się goją wiec za niedługo będziecie mogli z stąd wyjść. ( Powiedziałam do nich) -Odpocznijcie jeszcze troche potem do was zajrzę jeszcze.
-Czekaj... (Powiedział policjant)
-Tak? (Zapytałam zdziwiona)
-Chciałem cię przeprosić za całe tamto zajście. Nie widziałem że jest z tobą tak źle i po prostu na myśl o Erwinie poniosło mnie dlatego PRZEPRASZAM CIE ZA TO (Powiedział klękając przede mną)
-Spokojnie to nic takiego i poza tym nie powinieneś klękać przed laskami gdy jest tutaj twój ukochany. Tracisz w jego oczach w ten sposób. Poza tym nie pasuje to do Psa by kłaniał się komuś takiemu jak ja. Mogli by cię przez to nazywać korumpem haha (puściłam mu oczko i zaśmiałam się na koniec po czym opuściłam pokój).

CDN

Księżniczka Mafii <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz