Trening

30 0 0
                                    

Ariana

Siedzimy razem w kuchni jedząc zapiekankę z kawałkami mięsa Eliza i Natan z zapałem pała szują posiłek
-nie tak szybko głodomory - Aros śmieje się patrząc na pobrudzone od sosu twarze dzieci
-dobrze tato - mówią jednocześnie
- mamy wam z tatą coś do powiedzenia - zaczynam zerkając na Arosa
- tak byliśmy na badaniu i wiemy czy maluszek będzie chłopakiem czy dziewczyną - mówi a dzieci mają coraz szerszy uśmiech
- i i - ponagla ją
- będziecie mieć siostrzyczkę - mówię
- fajnie będę jej pleść warkocze - mówi Elizka z uśmiechem
- a ja będę jej bronić i nauczę ją walczyć - dodaje Natan - no jak sam się nauczę - mówi.

Aros mierzwi włosy Natana z uśmiechem
- właśnie dzieci a co powiecie na treningi - pyta
- tak super - wykrzyknął Natan Eliza miała zmieszaną minę
- co się dzieje córeczko - pytam głaszcząc jej złociste włosy
- bo zawsze mnie uczono że nie mogę trenować bo to dla chłopców a jeśli nie potrafię - mówi smutno
- dziewczynki też mogą trenować tak jak chłopcy i na pewno sobie poradzisz musisz tylko w to uwierzyć moja księżniczko - Aros delikatnie szczypie policzek Elizy która od razu się uśmiecha.

Aros idzie położyć dzieci spać a ja sprzątam po kolacji i biorę szybki prysznic.
Czytam w łóżku gdy Aros wychodzi z łazienki w spodniach od piżamy
- co tam czytasz - pyta wchodząc pod kołdrę
- historie dziewczyny która szuka swojego porwanego partnera po całym świecie - odpowiadam odkładając książkę na szafkę.
Przytulam się do Arosa i daje mu długi namiętny pocałunek.
- co to było - pyta z uśmiechem
- chciałam ci pokazać jak bardzo cię kocham - odpowiadam masując jego policzek dłonią.

- Arian-o mogę cię o coś spytać - pyta
- tak kochanie pytaj - mówię
- jak wyglądały trening w starej watasze - pyta
- mężczyźni trenowali normalnie a kobiety w lasach gdzie nikt nas nie widział i nigdy w wilczej formie miałyśmy to zabronione jeśli nas złapali bili i katowali jeśli był przy tym alfa jeśli nie nic się nie działo mężczyźni często nas kryli - mówię przypominając sobie ten koszmar.

- teraz ty mi odpowiedz na pytanie -
- okej co chcesz wiedzieć - odpowiada
- co się stało z twoją matką - pytam
- po śmierci ojca cierpiała ale doszła do siebie po kilku miesiącach i wyjechała zanim urodził się Natan nie mam z nią kontaktu nie chce go nie wiem dlaczego napisała mi to w jedynej wiadomości jaką od niej dostałem - mówi smutno

- przykro mi musi być ci bardzo ciężko - mówię nadal głaszcząc jego policzek
- pogodziłem się z tym, a odkąd mam ciebie i dzieci myślę tylko o tym ile mam teraz szczęścia nic więcej nie jest ważne - mówi dając mi słodki pocałunek

Wtulając się mocno w ciepłe ciało wsłuchana w bicie serca i spokojne oddechy mojego partnera zasypiam spokojnie w swoim osobistym bezpiecznym raju na ziemi ramionach Arosa mojego ukochanego.

Aros

Idę z Billem na plac treningowy dziś Emilka i Natan pierwszy raz będą trenować.
- widziałaś królową ciąża je służy -
- jest niesamowita dba o wszystkich wokół o dzieci króla jest po prostu wspaniałą królową -
- Bogini miej ich w opiece -
Wkoło słyszę rozmowy na temat Ariany wszyscy ją chwalą cieszę się że tak ją lubią.


- cieszysz się z treningów z własnymi dziećmi - pyta Bill wyrywając mnie zza myślenia
- tak bardzo - odpowiadam z uśmiechem.
Dochodzimy na miejsce Emilka i Natan już czekają a razem z nimi najpiękniejsza i najwspanialsza samica na świecie moja partnerka.
Jej długa kwiecista sukienka ładnie opina jej okrągły brzuszek
- tata - dzieci pod biegają do mnie

- cześć skarby - przez moje obowiązki często wychodzę o świcie kiedy oni jeszcze śpią w najlepsze dlatego nauczyłem się czerpać jak najwięcej czasu dla rodziny między sprawami służbowymi.

- ja już pójdę - powiedział Bill kłaniając się i odchodząc
- dzieci nie mogły się już doczekać więc przyszłam z nimi wcześniej i zrobiłam rozgrzewkę mam nadzieję że się nie gniewasz - pyta a jej szafirowe oczy błyszczą jaśniej od słońca.
- oczywiście że nie - odpowiadam całując jej dłoń - dobrze dzieci zaczynamy gotowi -
- tak - krzyknęli jednocześnie.

Stoję obok Ariany i obserwuje starcie dzieci z manekinami
- świetnie Eliza mocniej brawo Natan dalej - chwale dzieci za ich poczynania
- naprawdę się z tego cieszą - głos Idy zwraca naszą uwagę
- dzień dobry Ido - witam ją całując jej dłoń
- witajcie dzieci - mówi zmęczonym głosem
- wszystko w porządku babciu jesteś jakaś dziwna - Ariana pyta babcie obejmując ją ramieniem
- to tylko starość wnusiu - odpowiada
- dzieci przerwa - informuję a moje skarby przybiegają od razu
- cześć babciu widziałaś trening jak nam poszło - pyta Natan
- widziałam jesteście super - Ida odpowiada dzieciom - muszę już iść chcę po medytować w lesie - mówi odchodząc
- babciu też chciałam po medytować pójdę z tobą - Ariana rusza z Idą do lasu a ja odwracam się do dzieci.
- chcecie jeszcze potrenować czy iść się pobawić - pytam
- pobawić - powiedział Natan po zamyśleniu
- a ja potrenować mogę - pyta Eliza czym mnie dziwi
- pewnie słońce - odpowiadam córce

Eliza trenowała prawie godzinę zanim powiedziałem że kończymy na dziś inaczej trenowała by dalej co dla czterolatki nie jest odpowiednie.
Gdy w końcu załatwiłem ważne sprawy sam postanowiłem po trenować.
Zazwyczaj trenuje z innymi wojownikami dziś postanowiłem jednak trenować w samotności.
Z ciągnąłem koszulkę zmieniłem się w mojego dużego czarnego wilka.
Skacze na manekiny drapiąc je pazurami powtarzam te czynności jakieś 30 razy potem walczę w ludzkiej postaci używam różnej broni i techniki.

Ćwiczę od półtorej godziny pot leje się ze mnie jak woda z wodospadu czuję zmęczenie ale nie przestaje lubię testować swoje ciało i granice.
- czyli naprawdę masz największe mięśnie na świecie Królu - przestaje boksować worek treningowy ten głos słyszałem dawno temu kiedy jeszcze nie było na świecie Natana. Odwracam się i widzę wysoką brunetkę o szarych zimnych oczach
- co tu robisz Gaja - pytam zakładając koszulkę i podchodząc do niej
- ojciec ma sprawę do ciebie a ja chciałam cię zobaczyć - odpowiada
- powiedz mu że porozmawiamy przy kolacji w domu watahy o 19 - mówię jej odchodząc w stronę domu gdy podchodzi do mnie moja partnerka cała zapłakana.

- co się stało gdzie babcia Ida -
- oo on odeszła nie nie ma jej już - jąka się ale ja dobrze wiem o co chodzi
- płacz to ci pomoże ulży ci - mówię przytulając kobietę mojego życia mocno
- Gaja sam mu powiem kiedy będzie to spotkanie mam teraz ważniejsze sprawy niż on - mówię Gaji idąc w stronę domu z Arianą która nadal cicho płacze w moich ramionach.

Nie cierpię gdy moja partnerka cierpi chciałabym zabrać cały jej ból.

Uczucie Alfa II Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz