Aros
Siedzę w biurze nad papierami razem z Billem i Tobim moim nowym doradcą. Nie mogę się skupić, nawet nie słucham co do mnie mówią. Ariana za nie całe cztery tygodnie urodzi, a dziś ma wizytę kontrolną to wystarczy żeby mnie oderwać od pracy.
- ziemia do Arosa jesteś tu jeszcze czy nie - pyta Bill
- założę się że myślami jest przy Arianie i dzieciach - śmieje się Tobi a Bill dołącza
- ha ha bardzo śmieszne - prycham na obu mężczyzn - przypomnę ci Bill że gdy Hana była miesiąc przed porodem to prawie nie pracowałeś bo myślami ciągle byłeś z nią - przypominam Becie
- pamiętam - teraz wszyscy się śmiejemy
- to tak się ciężko pracuje - przestałem się śmiać gdy usłyszałem wspaniały głos mojej partnerki
- królowo - Bill i Tobi wstali i skłonili się Arianie a ona skineła im głową - to my pójdziemy gdzieś indziej - dodał Tobi i szybko wyszli.- jak się czujecie - pytam wstając i podchodząc do mojej partnerki
- maluch jest dzisiaj bardzo ruchliwy po za tym wszystko dobrze - mówi biorąc moją dłoń i kładąc na swoim okrągłym brzuchu, już po chwili czuję jak nasz szczeniak porusza się w łonie matki.
- chyba wyczuł tate bo rusza się bardzej niż wcześniej - mówi z uśmiechem
- o której masz badania - pytam obejmując ją ramionami
- panie dzieci przyszły - strażnik informuje nas zanim wpuści dzieci
- nie przeszkadzamy - pyta Eliza wchodząc razem z Natanem
- oczywiście że nie chodzicie - mówię klękając i rozkładając ramiona w które obydwoje wpadają, przytulam dzieci mocno. Nie ma rzeczy której dla nich nie zrobię i nie zmienia tego fakt że Eliza została przez nas adoptowana kilka miesięcy temu jest i będzie moją córeczką.- mamy coś dla was - mówi Natan radośnie odsuwając się ode mnie razem z siostrą i wybiegają z biura żeby wejść po chwili z bukietem polnych kwiatów
- to dla ciebie mamusiu - Eliza dała bukiet Arianie
- a to dla ciebie tato - Natan wyciąga do mnie ręce w których trzyma głatki granatowo szary kamień na rzemieniu.
- ale ładny dziękuję - chwale dzieci
- mamy takie też dla mamy maluszka i nas - mówi Elizka pokazując podobne wisiory - babcia Ida powiedziała że te kamienie przynoszą szczęście i ci którzy je noszą będą zawsze pamiętać
o osobach które też je noszą - kończy z uśmiechem.
Zakładam wisior i pomagam założyć go Arianie.
- są piękne dziękujemy - mówi Ariana dając dzieciom po buziaku - idzicie się pobawić my z tatą mamy pare spraw do załatwienia potem spędzimy czas razem dobrze - dzieci zgadzają się ochoczo i wybiegają z biura.
Ariana i ja też wychodzimy kierując się do skrzydła szpitalnego na badania.Wchodzimy do środka jestem zdenerwowany
Bogini niech naszemu szczeniakowi nic nie będzie proszę.
Modlę się przed wejściem do gabinetu Hany.
- cześć - wita nas zza biurka
- cześć - odpowiadamy
- siadaj od razu zobaczymy czy wszystko w porządku - mówi spokojnie pokazując fotel.
Gdy Hana zaczyna badanie i na monitorze widzę twarz naszego malucha powraca strach przed przeszłością przed byciem potworem takim jak mój ojciec.
- chcecie poznać płeć - pyta HanaZerkam na Arianę jest przerażona
łapie jej rękę i całuje próbując dodać otuchy mojej partnerce.
- tak chcemy - odpowiadam lekko podekscytowany
- okej - Hana patrzy z powrotem na ekran - hmm no dobrze
- powiesz nam wreszcie - dopytuje Ariana
- dziewczynka gratulacje będziecie mieć córkę - powiedziała radośnie Hana - zostawię was - mówi kończąc wycierać sprzęt i wychodzi.
Zerkam na Arianę coś jest nie tak czuje to
- co się dzieje kochanie - pytam siadając obok niej
- wszystko w porządku - mówi wycierając brzuch
- aha a teraz prawdę po proszę - łapię jej podbródek i unoszę żeby na mnie spojrzała
- co mam ci powiedzieć że jest mi przykro że nie dam ci syna jak porządna partnerka - mówi a moja szczęka spadła na podłogę
- kocham cię kocham naszą córeczkę jesteś najwspanialszą partnerką na świecie i nie obchodzi mnie czy dasz mi syna czy nie będę cię kochać, kocham nasze dzieci i ciebie najbardziej na świecie - mówię jejIdziemy do domu Ariana milczy boję się że mi nie uwierzyła, wchodzimy do środka moja partnerka od razu idzie do sypialni położyć się.
Przez pół godziny miotam się po domu myśląc o tym co mam zrobić
Caro i co teraz, musimy coś zrobić nie chcę żeby cierpiała przez te głupoty
Mówię do mojego wilka ale odzywa się cisza a myśli co zrobić kłębią się w mojej głowie.
Przerywa to wszystko krzyk z góry
- zostaw ją zostaw aaaaa - krzyk Ariany przeraża mnie sprintem pobiegłem do sypialni przemieniając się w wilka.Wbiegam do sypialni Ariana siedzi zalana potem trzyma się za brzuch i płacze podchodzę do niej stając się na nowo człowiekiem
- spokojnie jesteś bezpieczna ciii jestem przy tobie nic ci nie zagraża uspokój się spokojnie - szepcze do ucha mojej samicy siadając obok niej i łapiąc jej ręce w swoje
- Aros obejmij mnie proszę i nie puszczaj - łka a łzy spływają po jej policzku
- nie musisz mnie o to prosić - mówię obejmując ją.Ariana
Aros obejmuje mnie w ciszy źle się czuję z tym co się stało w gabinecie Hany.
- Aro-się przepraszam ja nie wiem czemu myśl o tym czego uczył mnie ojciec po prostu -- ciii spokojnie też się przestraszyłem myślą że mogę być jak ojciec - ledwo mówi to ostatnie kładąc dłoń na mojej którą mam na brzuchu - ale wiem że nasza córeczka będzie dorastać szczęśliwie to co przeżyliśmy nie ma na to wpływu dopóki będziemy okazywać jej dużo miłości tak jak Natanowi i Elizie wszystko będzie dobrze - mówi a nasza córeczka zaczyna wiercić się i kopać mój partner pochyla się do mojego brzucha i całuje go to samo robi z moimi ustami.
- ojciec zawsze mówił że prawdziwa partnerka rodzi pierwszego chłopca nakazał nawet każdą pierwszą dziewczynkę zabierać i mordować samice zaczęły rodzić i wychowywać córki w lasach za granicami dla bezpieczeństwa samce pomagały to ukryć mówiąc że wygnanie to rodzaj kary - na samą myśl mi niedobrze gdy to sobie przypominam - Ikar robił dokładnie to samo przyśniło mi się że zabierają naszą córkę i zabijają ją na moich oczach śmiejąc się - płacze.
- nic nie grozi naszej córce nie zabiją jej oni nie żyją - mówi swoim ciepłym głęboki głosem
- wiem w końcu nikt nie pokona króla Alfa Arosa Konga - śmieje się
- i królowej Luny Ariany Kong - dodał Aros dając mi buziaka w policzek.Nasz partner ma rację nic nam już nie grozi jesteśmy bezpieczne dzieci są bezpieczne oni nas ochronią a my ich jesteśmy dla siebie na zawsze
Moja wilczyca ma rację w końcu jesteśmy bezpieczne.
CZYTASZ
Uczucie Alfa II
FantasíaAriana i Aros po koszmarach swojej przeszłości próbują stworzyć szczęśliwą rodzinę dla swoich dzieci Elizy i Natana. Nie stety coś stanie im na drodze. Ciekawi co?? Przeczytajcie i dowiedzicie się. Zapraszam do czytania.