-Albo co?- spytała trochę rozdrażniona Shaylin.
-Bo... inaczej nigdy stąd nie wyjdziesz.
-Żartujesz sobie? Niby z tobą stąd wyjdę?-co za idiota (pomyślała Shaylin)
-Tak- odpowiedział spokojnie Simon
- Dlaczego? Kim ty do cholery jesteś? Co tu się dzieje?- Zapytała rozpaczliwym już głosem.
- Nie mogę ci powiedzieć. Przykro mi.
-Dobra wyjdźmy już z tego lasu.
- Ok, ale musisz być ostrożna. To nie jest zwyczajny las. Tu dzieją się dziwne rzeczy.
-Co?? O czym ty do mnie mówisz?
- Dowiesz się w swoim czasie. Choć. Idziemy, ale proszę cię naprawdę uważaj tu nie jest bezpiecznie.