Szybka przypominajka przed początkiem
Wszystkie rozdziały są pisane na podstawie scenariusza, który ma już grubo ponad kilka miesięcy, a ta część „leży na dysku" od poprzedniego czwartku 😉
Ci co czytają opowiadania moich obserwujących - będziecie wiedzieć o co chodzi 👀[Serena]
Raichu zaprowadził mnie do łazienki, gdzie przemyłam twarz, trochę ochłonęłam i przy okazji zrobiłam nowy makijaż.
- Raichu? - zapytał znudzony Pokemon przestępując z nogi na nogę
- Mały, mówiłam że to chwile potrwa - odparłam przeglądając się w lustrze
- Rai... chu? - zapytał zdziwiony tym, że zrozumiałam o co dokładnie mu chodzi, choć w sumie zrozumiałby to każdy widząc, że Pokemon się niecierpliwił
- No oczywiście, że wiem co do mnie mówisz - odparłam i poprawiłam rzęsy - Kilka lat temu podróżowałam z... twoim dalszym kuzynem z Kanto
Dla ciekawskich, tak, potrafiłam mniej więcej zrozumieć o co chodzi niektórym Pokemonom, między innymi Pikachu i jak się okazało, to też i z Raichu, obie formy porozumiewały się bardzo podobnie.
- Raichu, Rai!
- Ty też jesteś z Kanto? - zapytałam zdziwiona - Mroczna z Wysp, Lucio z Hoenn i teraz ty. Jake stworzył sobie naprawdę egzotyczną ekipę
- Chu, chu - powiedział i kątem oka zobaczyłam w lustrze jak ten drapie się z tylu głowy i przymyka przy tym oczy, ten gest bardzo przypomniał mi jego trenera
- Dobra, jestem gotowa - odparłam po chwili - Schodzimy
- Raichu, chu - odparł przewracając oczami, co zrozumiałam jako „w końcu kobieto, ile miałem jeszcze czekać?"
***
- Wróciłam - powiedziałam schodząc na dół i zobaczyłam jak Jake i Natalie szykują jeszcze do stołu, zaś nasze Pokemony w większości (za wyjątkiem mojego Rhydona, z uwagi na jego rozmiary no i Raichu, który stał obok) jadły już swój obiad w miskach obok - Czekajcie pomogę wam
Ostatnią rzeczą jaką mogłam zrobić to rozlać każdemu po szklance soku, idealnie zgrałyśmy się ze siostrą Jake'a, bo gdy tylko kończyłam, ta podeszła do stołu.
- Makaron penne z serem i szpinakiem - powiedziała Natalie serwując mi talerz - Absolutnie pierwsze niemięsne danie, które mogłam zrobić z tego co mam
- Niemięsne? - zapytałam zaskoczona i zobaczyłam jak Jake wraca z kuchni ze swoim talerzem - Pamiętałeś?
- No pewnie że tak, jak mógłbym zapomnieć? - zapytał siadając po mojej lewej - Przecież dzisiaj rano mi o tym powiedziałaś, no i jesteś jedynym „trawożercą" jakiego znam
- Wielki dzięki - odparłam zadowolona, zdarzało się, że nowo poznane przeze mnie osoby zapominały o tym fakcie, także tym bardziej doceniłam ten gest
- Drobiazg - odparł Jake po czym wziął kęsa makaronu i zwrócił się do swojej siostry - Natalie, będziemy musieli skontaktować się z Clemontem
- Z Clemontem? - zapytała zdziwiona - On was tu wysłał?
- W sumie to jego pomysł, że tu jesteśmy. To on wysłał ci te współrzędne.- odparłam spoglądając na Jake'a i po chwili odwracając się do jego siostry - Chwila, czyli znasz Clemonta?
- Zna to mało powiedziane - rzucił Jake, po czym zobaczyłam, jak Natalie kopie go pod stołem - Ała, siostruś!
- Sorka, totalnie przypadkiem - powiedziała uśmiechając się złośliwie, po czym zwróciła się do mnie - Znam Clemonta, to bardzo miły chłopak. Ostatnio bardzo dużo rozmawiamy, jako jedyni pozostali liderzy jesteśmy przecież odpowiedzialni za mobilizację sił obrony Lumiose.
CZYTASZ
Pokemon: Cień Lumiose
FanfictionMija kilka lat od kiedy grupa składająca z Asha, Sereny, Clemonta i Bonnie rozstała się ze sobą, każdy z nich kontynuuje swoją przygodę spełniając się w swoich dziedzinach, ciesząc się swoim beztroskim życiem z nowymi znajomymi. Przynajmniej do cza...