Notka od autora: Cześć! W ostatnim czasie bardzo dużo o tym mówiłem, ale pozwolę sobie to powtórzyć – Cień Lumiose jest obecnie w momencie naprawdę gruntownych poprawek. Zmianie mogą ulec całe wątki, jednak o wszystkim będę was wcześniej informować, żebyście mogli zobaczyć te zmiany – część z ich jest związana z rozszerzeniem backstory Clemonta i Natalie przez scenariusz Promyków, a część dlatego, że chciałem poprawić wątki, które wydawały mi się niedopracowane.
Obecny rozdział będzie dostosowany już do kanonu po zmianach, choć chyba nie ma tu żadnych znaczących zmian.Pssst! Dokładnie przeczytajcie rozdział, późniejsze odpowiedzi na pewne pytania mogą tkwić w najmniej oczywistym fragmencie 😉
Zapraszam na rozdział!
[Clemont]
Wiedziałem, że jedynym sposobem na to, żeby choć przez chwilę odciąć myśli od tego wszystkiego co się dzisiaj wydarzyło będzie znalezienie sobie zajęcia, podczas którego skupie się tylko i wyłącznie na nim.
Jedynymi słowy – wróciłem do pracy.
Wiedziałem, że naprawa przeciążonego teleportera będzie nie tylko nieziemskim ułatwieniem dla obrony Kalos, ale przede wszystkim pozwoli Jake'owi i Serenie na całkowite ukończenie misji.
Jeśli uda im się dotrzeć do Xerneas, a ta nie będzie w stanie przenieść ich do epicentrum konfliktu w Kalos na czas, to znaczy, że mój wynalazek będzie jedyną szansą na to, aby misja na którą ich wysłałem się powiodła.
– Clemont? – usłyszałem dziewczęcy głos który wyrwał mnie z moich przemyśleń – Hej, wszystko gra?
Podniosłem głowę i zobaczyłem, jak wpatruje się we mnie moja przyjaciółka – Noémi.
Była przejęta. Widziałem to po jej oczach. Jej wzrok był we mnie utkwiony i zdawał się mnie pytać, czy faktycznie udało mi się przetrawić to, co musiałem dzisiaj przeżyć.Choć w sumie chyba dobrze wiedziała, że moje zmartwienie nie wynikało teraz tylko z powodu tego incydentu, a o fakt, że czułem powinność powrotu do normalnego funkcjonowania wiedząc ile moja praca może będzie w przyszłości znaczyć dla całego miasta, a może i regionu i...
Była jedyną osobą, która pozostała przy mnie. Z tego całego grona tylko ona byłaby w stanie mnie zrozumieć. Tak na dobrą sprawę to tylko Noémi wiedziała szczegóły mojej bliskiej relacji z Natalie.
Konsultowałem z nią mnóstwo rzeczy, w obawie przed tym, jakbym miał coś zepsuć. Jeszcze poprzedniego wieczoru gadałem z nią o tym, że chciałbym w końcu jako dłużej porozmawiać z Natalie, żeby dosłownie następnego dnia otrzymać taki cios.
Choć na początku chciałem być sam, to jednak już po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że właśnie potrzebowałem kogoś, kto mógłby pomóc dźwigać ten przygniatający mnie ciężar.
– Niezbyt – odpowiedziałem jej, skupiając się jednak na mojej pracy – Chyba obaj dobrze wiemy dlaczego.
– Zrobisz sobie przerwę? – zapytała, a ja wyczułem, jak bardzo przejęła się tą sytuacją.
– Noémi jest wszystko ok – wyjaśniłem przerywając swoje obowiązki, by po chwili zamknąć oczy – Naprawdę już...
– Musimy porozmawiać. Chodzi o Jake'a – powiedziała, a ja momentalnie się na nią spojrzałem. Dopiero wtedy mogłem dostrzec, że dziewczyna aż trzęsie się ze strachu i wpatruje się we mnie – Zadzwonił do mnie przed chwilą. Gadaliśmy kilka sekund i nagle... spanikował, przerwał rozmowę, był roztrzęsiony. Do teraz nie odbiera. Nie wiem co mam robić.
CZYTASZ
Pokemon: Cień Lumiose
FanfictionMija kilka lat od kiedy grupa składająca z Asha, Sereny, Clemonta i Bonnie rozstała się ze sobą, każdy z nich kontynuuje swoją przygodę spełniając się w swoich dziedzinach, ciesząc się swoim beztroskim życiem z nowymi znajomymi. Przynajmniej do cza...