3

304 32 30
                                    

-Wstawaj kurwa! El primo!- wykrzyczał Karl skacząc na mnie.

-ała ty chuju!- wykrzyczałem.

-chuja to ja mam w spodniach, a teraz się zbieraj i naucz się ustawiać budziki bo wiecznie na lekcje cię budzić nie będę.- powiedział Karl.

W sumie to miał rację. Przydałoby się ustawiać budziki. Poszedłem do łazienki w celu ubrania się. Postanowiłem ubrać czarne rurki i niebieską bluzę. Gdy byłem gotowy i wyglądałem w miarę przyzwoicie wyszedłem do szkoły. Szłem tak już 3 minutę i zaorientowłem się, że zapomniałem plecaka. Kurwa ja i moje szczęście. Wkurwiony zacząłem wracać do akademika.

Pov Wilbur

Właśnie dzwoniłem do Dreama. Do tego mordercy. Tak znam go i to nawet dobrze. To mój kuzyn i sam odkryłem, że nim jest. Ja nie wiem jak on jest tak trudny do schwytania jak ten debil zapomni umyć noża pfff, a potem jeszcze powie, że to ketchup.

-Halo Dream.

-No siema. Kogo tym razem mam zabić Willbur?

-awwww jak ty mnie znasz, nazywa się George Davidson. Poczekaj zaraz ci wyśle jego zdjęcie.

 Poczekaj zaraz ci wyśle jego zdjęcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-boże jaki on jest hot.

-co kurwa!? Nie pierdol mi, że ty też jesteś chory na gejostwo.

-on jest gejem?

-tak i zadaję się z moim bratem, a jak mu mówiłem, że pożałuje jak nie odczepi się od niego, to nie posłuchał. Widziałem go cały dzień dzisiaj z Tommym. To mi się nie podoba. Boję się, że zepsuje Tommyego. Masz go zabić za to, że jest taki nie posłuszny!

-Wogóle widziałem go dzisiaj. Jak zabiłem kobietę ze zlecenia schowałem się w krzakach. Myślę, że mógł mnie zauważyć.

-japierdole, ja się dziwię, że policja jest tak tępa i cię nie umie złapać.

-no ja w sumie też. Dobra to zamówienie przyjęte.

-pa Dream.

-pa Will.

Pov George

-Nie wiem czemu wszyscy się ode mnie odwracają przez mojego brata. Tak jakby przestają się odzywać i mają mnie w dupie.- powiedział Tommy.

-Mega dziwne.- skametowałem.

Nagle rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Wziąłem plecak i wszedłem na lekcje.

-Witajcie na pierwszej lekcji matematyki. Pamiętajcie jutro kartkówka, więc słuchajcie uważnie tematu.

-prze pani, czy to nie powinna być lekcja zapoznawcza z kryteriami oceniania? - zapytała dziewczyna z różowymi włosami.

-boże to weźcie sobie te kartki i zaczynamy lekcję.- pani rozdała te kartki i zaczęła prowadzić lekcję.

-Ej ty brunecie w niebieskiej bluzie przestań się gapić na różowowłosą. Możesz ją poderwać na przerwie.

-raczej nie, wolę chłopców.

-To niedorzeczne. Jesteś potworem i oblechem. Jak można lubieć tą samą płeć! Masz u mnie przesrane.

-przepraszam, a co pani do tego?- zapytał Tommy.

-Nie ważne i nie wtrącaj się Blądasie bo też będziesz miał przesrane!

-Tommy daj spokój.- szepnąłem do niego.

-ale ona cię obraża.

-przeżyję.

-ale...

-Tommy nie gadaj! Bo uwagę ci zaraz wpiszę. Może ty też jesteś gejem co?

-nie, ale czuję się źle z tym jak pani nazywa mojego kolegę za to, że jest innej orientacji.

-mówiłam, że masz się nie wtrącać.

-odpuść.- szepnąłem do blądyna.

-dobrze.

Gdy matematyka się skończyła poszedłem jak najszybciej do akademika. Wszedłem do pokoju i zacząłem płakać. Naszczeście matma była ostatnia. Czemu jestem taki głupi. Może naprawdę jestem obrzydliwy. Jestem beznadziejny. Dobra idę sobie ulżyć to tylko jedna kreska. Wszedłem do łazienki i wyjąłem moją przyjaciółkę. Przyłożyłem metalowy przedmiot do skóry i zrobiłem pierwszą kreskę. Gdy chciałem zrobić drugą do łazienki ktoś wszedł. Tym ktoś był Karl. Kurwa popełniłem najgorszy błąd w życiu, nie zamknąłem drzwi.

-Boże George! Oddaj mi to proszę. Tak nie rozwiążesz problemów. Ja ci pomogę.- ja oddałem mu żyletkę i zacząłem płakać bardziej, do tego stopnia, że dostałem ataku paniki. Zacząłem ciężej oddychać. Wzrok mi się rozmazywał.

-halo oddychaj. Słyszysz oddychaj ze mną.
-wdech, wydech, wdech, wydech.

Oddychałem razem z nim. Powoli udawało mi się uspokoić.

-wałaśnie tak, jestem z ciebie dumny. Wdech, wydech.

-przepraszam.- powiedziałem.

-ale za co ty mnie przepraszasz?

-przepraszam?

-ej stop nie masz mnie za co przepraszać.

-ale to jest żałosne. Ja jestem żałosny.

-to nie prawda. Płacząc pokazujesz jaki jesteś silny. Co znosisz w życiu. Jaki jesteś dzielny i z czym się zmierzasz. Nie uważaj tego za coś złego. Mój dzieciaczku.- powiedział i pocałował mnie w czoło.Po pewnym czasie zasnąłem w jego objęciach. Usłyszałem jeszcze zanim odpłynąłem " mój biedny dzieciaczek".

_______________

Ja jestem wogóle zdziwiona, że ktoś czyta tą książkę i mu się ona podoba , ale naprawdę dziękuję za każde komentarze i gwiazdki <3

Uwielbiam jak ktoś daje śmieszne komentarze bo to mnie motywuje do dalszego pisania.

Jesteście piękni, pamiętajcie o tym nie zmieniajcie się <3

Tajemniczy Morderca/DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz