7

252 26 21
                                    

Pov George

Dream poszedł zamówić pizze do innego pokoju. Trochę to dziwne. Ja czekałem na niego na łóżku. Ciekawe jak tam Tommy się trzyma. Już wiem gdzie są ci wszyscy nowi koledzy Tommiego o innej orientacji. Wilbur jest tak trochę jak Putin. Wydaje rozkazy na ludzi, którzy nic mu nie zrobili. Tylko jedyna różnica jest taka, że nie zabija miliony ludzi.

-wróciłem! Mam nadzieję, że lubisz hawajską.

-uwielbiam.

-to dobrze.- powiedział po czym odpałzował film. Po 20 minutach ktoś zadzwonił do drzwi.

-poczekaj, to pewnie pizza.- powiedział Dream i wyszedł.

Pov Dream

Spojrzałem przez oczko do drzwi i to nie była wcale pizza tylko policja. Kurwa namierzyli nas.

-Sapnap szybko szykuj furę! Musimy spierdalać.- Pewnie Davidson nas namierzył przez telefon. To dlatego powiedział, że syn go nie obchodzi. Jacy z nas debile. Pobiegłem po Georgea i odpiąłem go od łóżka. Wziąłem w stylu panny młodej i biegłem do garażu.

-Co się dzieje Dream?- zapytał.

-jesteśmy w niebezpieczeństwie.

Wsadziłem Georgea na tylnie siedzenia, a sam usiadłem obok sapnapa. On się tylko uśmiechnął i otworzył garaż, po czym odpalił gaz.

-gotowy?

-Czekaj! Gogy zapnij pasy, bo ten pan tu prowadzi jak pirat drogowy.- powiedziałem.

-jakbym mógł, to bym to zrobił.- powiedział.

-Japierdole, tak to nas złapią.- powiedział Sapnap po czym ruszył jak torpeda.

-kurwaaaa!- krzyknąłem gdy sapnap wjechał na podest i przeskoczył płot samochodem.

-YOOOO- krzyczał sapnap.

-Kurwa!! Ty chuju jebany! Goguś pasów zapiętych nie miał!- wykrzyczałem na przyjaciela.

-Dream spokojnie. Jakimś cudem żyje.- powiedział ten przecudowny brunecik. Ja chyba się już zakochałem. Nagle usłyszałem odgłos strzałów.

-Kurwa Dream, w koło nam próbują strzelić.- powiedział Sapnap.

-Kurwa.

Sapnap zaczął jechać slalomem. Pociski uderzyły w tylnią szybę auta przez co szyba się zbiła.

-Wy kurwy! To auto było drogie!- wykrzyczał Sapnap.

-jebać szybę! Jedź szybciej!- powiedział George.

-patrz jak szybko się uczy. Moja krew.- powiedziałem. Sapnap przyśpieszył. Policja dalej próbowała nam strzelić w koło. Jeden pocisk wleciał do auta i wybił przednią szybę.

-No Dream, powiedz tym chują coś. Moje biedne autko.- łkał Sapnap.

-Jebać to auto! Stać nas na nowe, a teraz spierdalaj!- Japierdole, ten co najbardziej autem się przejmuję. Ten cymbał teraz skręcił tak ostro, że goguś prawie z auta wyfrunął.
Zrobił jakieś trzy skręty i zaczął jechać prosto.

-chyba ich zgubiliśmy.- powiedział Sapnap.

-jedziemy do Alexa.- powiedziałem.

-Do tego ćpuna?- zapytał.

-Dokładnie do tego.- Sapnap włączył nawigacje i zaczął się kierować w stronę domu Alexa.

Tymczasem dostawca pizzy

Właśnie widzę miejsce docelowe. To już ostatnie zamówienia na dzisiaj i do domu. Ta szmata Susan będzie miała zmianę. Gdy zaparkowałem i wyjąłem pizze zauważyłem samochód, który przeskoczył bramę. Zaraz za tym autem jechała policja i strzelała w ten pojazd. Dosyć na dzisiaj. Pierdole to i wracam do domu. Po tych słowach pokierwałem się właśnie do tego miejsca.

___________

Kocham ten rozdział, a zwłaszcza pov dostawcy od pizzy.

Taki mały zwrot akcji, żeby nudno nie było 😉

Tajemniczy Morderca/DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz