1 września godzina około 18:00
- Wow ale wielkie zamczysko. - powiedziałam gdy stanęliśmy na stacji w hogsmeade.
- Dobrze dzieciaki. - zaczął jakiś olbrzym. - Ja się nazywam Hagrid i jestem gajowym Hogwartu. I ten wsiądziecie teraz do tych łódek. - powiedziawszy to odwrócił się i wskazał na łódki, po chwili ciszy dodał. - Cholibka zapomniał bym, proszę o zachowanie bezpieczeństwa aby nie wpaść do wody. Do łódek wchodzimy po cztery osoby.
- Oooo to idealnie, chodźmy. - powiedział George.
- Fred, George możecie z łaski swojej nie telepać tą łódką ja na prawdę nie chce tu wpaść. I jak przestaniecie to wam powiem coś ciekawego. - powiedziałam przestraszona a oni od razu przestali.
- W takim razie słuchamy panią. - odezwał się Fred.
- Podobno gdzieś na dnie o tutaj. - wskazałam dłonią na wodę. - Mieszka jakiś potwór wodny i jak wy może chcielibyście to sprawdzić tak ja nie za bardzo. Wiec proszę przestańcie bujać.
- O rany chyba żartujesz. - powiedział zaintrygowany Lee, a ja jedynie pokiwałam głową na nie. - Będziemy musieli to kiedyś sprawdzić. - powiedział do nas.
- Mała poprawka WY będziecie musieli to sprawdzić. - poprawiłam go.
- A co boisz się? - zapytał cwanie Fred.
- Nie. - w trójkę się na mnie spojrzeli wzrokiem ,, ta na pewno już to widzę''. - No dobra może trochę. - nadal się patrzą. - No dobra bardzo się boję pasuję? - powiedziałam i odwróciłam wzrok. Jak ja mam się dostać do gryffindoru? przecież ja się wszystkiego boję. Pomyślałam.
- Hej, nie przejmuj się jak będzie trzeba to cię obronimy, co nie? - powiedział Fred po czym zadał pytanie chłopakom.
- Jasne.
- Oczywiście.
- Naprawdę? - zapytałam ci tylko w potwierdzeniu pokiwali głowami. - To bardzo miłe z waszej strony, dziękuję. - odparłam i posłałam im szczery uśmiech, na o odpowiedzieli mi tym samym.
- No dobra dzieciaki wychodźcie jesteśmy na miejscu. - powiedział Hagrid.
Chłopacy zaczęli wychodzić więc się nie pchałam, gdy przyszedł czas na mnie na moje nieszczęście łódka zaczęła odpływać i prawie bym wpadła do wody gdyby za rękę nie złapał mnie George. Uff było blisko pomyślałam, gdy stanę łam już na gruncie. Całą czwórką zaczęliśmy się panicznie śmiać tak bardzo że cała grupa się na nas spojrzała.
- A wy co się tak śmiejecie? Cholibka musimy się pośpieszyć. Pierwszoroczni za mną! - krzyknął gajowy i zaczął się kierować w stronę zamku.
- Dobra już, już spokój. Dziękuję George za pomoc.
- Niema sprawy. - Resztę drogi zadawaliśmy Lee pytania a on nam co jakiś czas się śmiejąc.
- No to jesteśmy. To profesor Mcgonagal, teraz to ona się wami zajmie.
- Witajcie pierwszoroczni ja jestem profesor Minerwa Mcgonagal - Zaczęła surowym i donośnym głosem. - W Hogwarcie nabierzecie nowych umiejętności i zdolności. Pragnę zaznaczyć że w Hogwarcie są cztery domy: Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Każdy dom ma swoją zaszczytną historię i z każdego wyszli na świat słynni czarodzieje i znakomite czarodziejki. Tu, w Hogwarcie, wasze osiągnięcia będą chlubą waszego domu, zyskując mu punkty, a wasze przewinienia będą hańbą waszego domu, który przez was utraci część punktów. Dom, który osiągnie najwyższą liczbę punktów przy końcu roku, zdobędzie Puchar Domów, co jest wielkim zaszczytem. Mam nadzieję, że każde z was będzie wierne swojemu domowi, bez względu na to, do którego zostanie przydzielone. Ceremonia przydziału odbędzie się za kilka minut w obecności całej szkoły. - Gdy skończyła mówić wyszła przez wielkie drzwi.
CZYTASZ
Od przyjaciela po chłopaka || Fred Weasley
FanfictionHej jestem Sylvia Lupin jestem córką Remusa Lupina od zawsze był przymnie jest dla mnie najważniejszy. ZAPRASZAM DO CZYTANIA