2 września godz. 6:00
- Sylwia wstawaj.
- Jeszcze 5 minut tato.
- Jestem Suzy a nie tata, ale mniejsza wstawaj.
- Co? A no tak. Przepraszam Suzy. - powiedziałam zaspana. - Która godzina? - mruknęłam.
- Szósta. Zbieraj się okey?
- Okey. - po powiedzeniu tego poszłam do łazienki, szarpnęłam za klamkę i usłyszałam.
- Suzy mówiłam ci, że dopóki ja jestem w łazience to cię nie wpuszczę! - dobra co jak co ale Natasha umie się wydrzeć.
- To ja, nie Suzy. - powiedziałam. - I nie drzyj się z samego rana dobra?
- O to sory. Za dziesięć minut wychodzie. - powiedziała. W tym czasie ogarnęłam sobie ręcznik i mundurek. - Wyszłam, możecie iść.
- To ja najpierw. - powiedziałam i weszłam do pomieszczenia. Weszłam pod prysznic i umyłam ciało kokosowym płynem do kąpieli, a włosy zwykłym szamponem dla dzieci, ponieważ inaczej mam straszny łupiesz. Po wyjściu z prysznica umyłam zęby, posmarowałam twarz kremem przeznaczonym do tego i spryskałam włosy truskawkową odżywką. Założyłam mundurek spryskując go mgiełkom truskawkowo - borówkową.
- Wyszłam.
- Dobra to teraz idę ja. - odezwała się Suzy i zniknęła za drzwiami.
- Umiesz robić warkocze? - zapytałam się Nat.
- Tak a co?
- Zrobisz mi bo nie chce aby mi dzisiaj przeszkadzały?
- Jasne usiądź przy toaletce a ja wezmę gumki.
- W porządku. - Nat zrobiła mi dwa warkocze i spięła je granatowymi gumkami z kokardkami w kratę. - Dziękuję.
- Spoko.
- Gotowe? - Zapytała Suzy.
- Nie, muszę się jeszcze spakować. - odezwałam się.
- To zrobisz to po śniadaniu, na razie i tak nie wiemy co będziemy mieć za lekcje. - odpowiedziała Natasha.
- W takim razie możemy iść. - dziewczyny się uśmiechnęły i zaczęły kierować się w stronę drzwi. Zeszłyśmy do pokoju wspólnego. - Poczekajcie chwilę. - powiedziałam.
- Kogo moje oczy widzą, czy to nie Via śpioch agresywny maluch Lupin? - powiedział Fred.
- Chcę ci tylko powiedzieć ze ty też jesteś śpiochem. Przyznaj się, ile cię budzili i z kim masz dormitorium.
- Piętnaście minut. - zaśmiał się. - Dormitorium mam z Georgem i Lee.
- O to fajnie a ja mam dormitorium z tamtymi dziewczynami. - wskazałam na Thomas i Romanoff. - Chodzicie! - zawołałam dziewczyny. - to jest Suzy i Natasha, a to jest Fred, George i gdzie jest Lee?
- Śpi. - odpowiedział George.
- Aha no dobrze.
- Idziecie z nami na śniadanie? - zapytał Fred.
- Możemy iść. - powiedziała nieśmiało Suzy.
- No to świetnie w drogę! - powiedziałam ale po przekroczeniu obrazy grubej damy coś sobie uświadomiłam. - A któreś z was wie którędy do wielkiej sali? - zapytałam cicho.
- Na Merlina Sylv ty naprawdę od wczoraj zapomniałaś drogi? - zapytał retorycznie George.
-...
- Dobra nie waż...
- Czemu nie zaczekaliście na mnie? - zapytał z wyrzutem Lee. - O cześć jestem Lee a wy? - zagadał do Natashy i Suzy.
- Ja jestem Natasha.
- A j-jja Ssuzy.
- Fajnie masz ładne imię wiesz Suzy?
- Dzięękuję. - odpowiedziała rumieniąc się
***
Po dotarciu na wielką salę ja z dziewczynami zasiadłyśmy po jednej stronie chłopacy natomiast po drugiej.
- Witam wszystkich w pierwszy dzień zajęć! - zaczął profesor Dumbledore. - Małe przypomnienie dla niektórych dla innych nowa wiadomość po uczcie opiekunowie waszych domów rozdadzą wam plany zajęć. A teraz życzę wszystkim smacznego! -powiedziawszy to na stołach pojawiła się duża ilość jedzenia. Nałożyłam sobie jajecznicę i bułkę z masłem.
- Ciekawe co będziemy mieli na pierwszej godzinie. - w tym momencie przed nami pojawiły się plany zajęć. - O proszę, szybkie działanie tutaj mają. No to zobaczmy, mamy dzisiaj: dwie lekcje transmutacji, godzinę eliksirów, godzinę nauki latania na miotle i zielarstwo. Nie jest źle.
- Myślicie, że przyjmują pierwszaków na nabory Quidditcha? - zapytał George.
- Nie mam pojęcia ale jeśli tak... - zrobiłam krotką przerwę. - ...to mam panowie nadzieję, że sama się nie zgłaszam.
- Oczywiście, że nie! - krzyknęli chórem.
- Dobra koniec gadania, idziemy na lekcje. - przerwała Nat i zaczęła kierować się do wyjście z wielkiej sali.
--------------------------------------------
Witam wszystkich po dużej przerwie ale nie miałam za bardzo natchnienia, teraz też wrzucam jak do tej pory najkrótszy rozdział do tej pory ale nie chcę kombinować, żeby nie wyszło masło maślane,
Buziaki miłego dnia/nocy/wieczoru/popołudnia
CZYTASZ
Od przyjaciela po chłopaka || Fred Weasley
FanfictionHej jestem Sylvia Lupin jestem córką Remusa Lupina od zawsze był przymnie jest dla mnie najważniejszy. ZAPRASZAM DO CZYTANIA